[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.– No.U mnie też raz był – powiedział Kopialsky, bo dzieciom się zawsze takie rzeczy mówi.***Prezenterka Beth (wszyscy mówili o niej po prostu Beth, nikt nie dodawał nazwiska) znana była z ostrego traktowania swoich rozmówców.A także z programów na żywo, podczas których czasami działy się rzeczy może nie tyle dziwne, co niekontrolowane.Tym razem nie spodziewała się żadnych sensacji, za to miała nadzieję rozkwasić sędziego Kopialsky’ego.Ten zaś siedział z miną niewinnego idioty, któremu mamusia akurat tak nakazała.Jak dosiedzi do określonego wcześniej czasu, dostanie pączka.Beth akurat kończyła rozpracowywać urzędnika od dróg i mostów.Kopialsky musiał przyznać, że dzięki umiejętnie stosowanej technice podchwytliwych pytań pozornie nie na temat, faktycznie już on sam, a najpewniej nikt, łącznie z Beth, nie wiedział, o co poszło i co biedaczek zawinił.Tym niemniej urzędnik wił niczym piskorz w ogniu pytań, usiłując wytłumaczyć, że skoro zabrakło pieniędzy, to nie ma pieniędzy.– Panie Kopialsky, gratuluję panu awansu na sędziego – zaczęła kolejną wiwisekcję, gdy urzędnik od dróg i mostów stracił także zupełnie pewność, że z braku pieniędzy nie powinno ich być.– Dziękuję.– Panie Kopialsky, czy to prawda, że nagłe przejście sędziego Abichowasa na emeryturę należy łączyć z przekazaniem panu kompromitujących go informacji?– Jakich informacji?– Kompromitujących.– A, to bardzo ogólne określenie.Czy może pani przybliżyć, o jakie informacje chodzi?Beth zrozumiała, że zrobiła błąd.Nie miała pojęcia, co to mogły być za informacje.– Tu ja zadaję pytania – wykręciła się czarującym uśmiechem.– Proszę bardzo.– Czy nie zdziwiła pana nagła dymisja sędziego?– Dymisja nie, bo chyba nie było żadnej dymisji.Owszem, zdziwiło mnie szybsze przejście na emeryturę.– Zdziwiło?– Oczywiście.– Kopialsky uśmiechnął równie czarująco jak Beth przed chwilą.– I co?– Zapytałem.– I otrzymał pan odpowiedź?– Otrzymałem, panie redaktor.– Jaką?– Że przyczyny są osobiste.– To znaczy?– Proszę pani.To znaczy, że pytanemu w życiu nie wyszło i nie chce o tym mówić.Tak się mówi, gdy lekarz stwierdzi nieuleczalną chorobę.– Wyjaśniał z dobrą intencją w oczach, jak pani nauczycielka w pierwszej klasie tłumaczy, że nie należy ciągnąć dziewczynek za warkoczyki.– Nie łączy pan tej decyzji sędziego z nieudaną akcją aresztowania Świętego Mikołaja?– Dlaczego sądzi pani, że te dwie sprawy należy ze sobą połączyć?– Ze względy na krótki odstęp czasu.– No cóż, sugeruje pani tym samym, że kłamię, twierdząc, że sędzia Abichowas, jako powód swego odejścia podał tak zwane ważne sprawy osobiste.Cóż, mogę dodać, że mam świadka rozmowy – zakończył melancholijnie.– A ten oszust, którego ścigała policja? Można odnieść wrażenie, że go pan ochrania.– Jeśli chodzi o Świętego Mikołaja.Rzeczywiście, popieram Świętego Mikołaja.– A oszustów?– Oszustów staramy się zamykać, pani redaktor.– Policja ścigała szóstego grudnia człowieka przebranego za Świętego Mikołaja.Czy ta akcja miała związek ze skargami producentów zabawek na nieuczciwą konkurencję?– Tak, proszę pani redaktor.Tym niemniej w dniu szóstego grudnia można spotkać wielu Świętych Mikołajów.Wyjaśniamy, co się wówczas tak naprawdę stało.– A przemysł zabawkarski pozostaje wystawiony na działanie oszusta!– Nie ma pewności, że to jest oszust, że mamy do czynienia z jakimkolwiek przestępstwem.Jedyną materialną poszlaką są tylko spadki sprzedaży zabawek.– Czy może to pan wytłumaczyć jakoś inaczej niż w sposób, który sugerują producenci i sprzedawcy, że ktoś nielegalnie wprowadza towar do obrotu?– Oczywiście, że mogę! Ale na pewno nie przez rozprowadzanie zabawek przez jednego oszusta.– Dlaczego? Nie wierzy pan w oszusta?– Trudno powiedzieć, że nie wierzę.Po prostu jeden człowiek nie jest w stanie dostarczyć w skryty sposób takiej masy towaru.– Co więc się dzieje, panie sędzio? – Beth zrobiła chytrą minę, sadząc, że Kopialsky będzie musiał przedstawiać jakąś teorię ekonomiczną, której nie da się prosto wyłożyć, za chwilę zabraknie mu czasu i całkowicie się pogrąży.– Myślę
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Linki
- Strona startowa
- Barczynski Adam Leslie, kolejna ofiara mojej ch
- Bahdaj Adam Gdzie twoj dom Telemachu(1)
- Bidwell George Adam syn Oliwii
- Bahdaj Adam Podroz za jeden usmiech(1)
- Asnyk Adam Poezje Publicznosc i poeci(1) i
- Bahdaj Adam Uwaga, czarny parasol
- Bidwell George Adam syn Oliwii(1)
- Bahdaj Adam Uwaga, czarny parasol(1)
- Bahdaj Adam Stawiam na Tolka Banana(1)
- Bahdaj Adam Piraci z wysp spiewajacych
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- szkoleniahr.opx.pl