[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Będziemy węgiel tłumaczyć na złoto,złoto na bajkę.Julian Ejsmond 1892–1930Do PolskiWykołysały Ciebie poznańskie równiny…Nad Gopłem przepędziłaś Twe lata dziecięce,rozkochana w kruszwickich słowików piosencei w brzęku złotych barci Piastowskiej krainy.Kraków odział Cię w pysznych królów karmazynyi poczęłaś miłować szczęk rycerskiej zbroii szum skrzydeł husarskich… A synowie Twoirozszerzyli praojców potężne dziedziny.Świat cały bił pokłony stołecznej Warszawie,aż dnia pewnego ujrzał, z podziwienia niemy,iż umierasz, w przepychu będąca i sławie…Lecz nie zginęłaś.Polsko, póki my żyjemy!…Niezadługo pochylą przed Tobą sztandaryi Poznań, i Warszawa, i Kraków prastary…Kazimiera Iłłakowiczówna ur.1892TęsknotaŚni mi się cichy, przejasny sen:na naszym polu błękitny len,ktoś tam przechodząc kwiat ręka trąca.Pogoda stoi letnia, gorąca.Śni mi się szumny glos młodych zbóż,śni mi się rosa z najczystszych kruż,łan każdy bujny, łan każdy żyznyu serca mojej miłej ojczyzny.Pamiętam każda z skowrończych nut,pamiętam każdą brzozę u wrót,idą bez końca miedz naszych grzędyw ślad za mną wszędy… w ślad za mną wszędy.Co noc śnić muszę, nim wstanie świt,o sianokosach, o łanach żyt,O tym, jak w maju kwitną czereśnie,jak idą dziewki z sierpem do żniw…… A rankiem w jawę patrzę jak w dziwi tak mi gorzko, i tak boleśnie!1916W wigilię powrotuO daj mi powrócić do źródeł Twych łask,gdzie święte tryskają zdroje,gdzie wiosna, gdzie młodość, gdzie szczęście, gdzie brzask,dziedzictwo jedyne moje!O daj mi powrócić na łan, na smug,gdzie każda grudka jest żyzną,a będę Twym chłopem i sługą Twych sług,Ojczyzno… Ojczyzno…Niech krwawy na czole wystąpi znójod twardej, niewdzięcznej roli…Jam Twój do mogiły i w grobie Twój,i nic mię od Ciebie nie boli.A jeślim jest winien — od setek lat —ojczyste niech sądzą mię głosy,na polskiej ziemi niech głowę mą katczerwony podejmie za włosy!A jeślim jest winien, niech orze mię pług,aż dusza ostanie — blizną,niech wzgardą się stanę, ja — proch u Twych nóg —Ojczyzno!… Ojczyzno!…Tyś nam jest wywyższona, jak między gwiazdamimiesiąc, jak na miesiącu jakiś sen wróżebny.Z tych, którzy na Cię plwają, żaden Cię nie splami,a którzy na Cię zbójcze dobędą oręże,zginą, a żaden Ciebie strzałą nie dosięże.Jako psy szczekać będą na ów księżyc srebrnyi gryźć ziemię, i znaczyć ślad spienioną śliną,i od własnej wścieklizny zatruci — poginą.I znowu, znowu…I znowu, znowu miłość bezsensowniejsza niż wszystkodo rozmokłych płaskich pól, do zrudziałych brzozowych listków,do byle jakich płotów, co nad drogami się chwieją,do oczu szaroniebieskich bez leź i bez nadziei.Był człowiek wolny jak duch, był człowiek samotny jak obłok,zniósł wszystko, co było trzeba, i nic mu się już zdarzyć nie mogło:odczulił się od czułości, odżalił się od smętku,i stąpał raźno i mocno, i myślał jasno i prędko.Teraz wszystko nieuchronne znów się dokoła zamyka:popiół spalonych kości przylepia się do trzewika,każde źdźbło — ciężkie od wspomnień, a każdy kamień — od krzywdy…Oplata mnie polska tkliwość i już nie opuści mnie nigdy!1947Julian Tuwim 1894–1953OjczyznaOjczyzną moją jest Bóg,Duch, Syn i Ojciec wszechświata.Na każdej z moich drógKu Niemu dusza ulata.Ojczyzną moją jest łan,Łan Polski, prostej, serdecznej,Niech mi pozwoli PanW nim znaleźć spoczynek wieczny.Ojczyzną moją jest dom,Kochany dom rodzicielski,Przytułek cichym snomMłodości sielskiej–anielskiej.Patrzę, strudzony śród dróg,W oczu twych błękit przeczysty,I jest w nim wszystko: i Bóg,I Polska, i dom ojczysty.1.vi.1916Nie ma kraju…Nie ma kraju, skąd nie będę tęskniłDo dawnych, szarych ulic.Złamie się w żałości każdy krzyk zwycięski,We wszystkim dawność się rozczuli.Nie ma ziemi, na której bym spoczą!Bez szarego, dawnego wspomnienia.Wszędzie, wszędzie moim oczomJedno jest do patrzenia.Nic mnie, nic nie uspokoi,Nic w porywie już nie zatrzyma [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • listy-do-eda.opx.pl