[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Proszê zaczekaæ na mnie kilka minut.- Jest pan zaniepokojony, prawda, doktorze?- Kiedy ma siê do czynienia z chorob¹ uk³adu nerwowego, wówczas zawsze jestpowód do niepokoju.Jeœli pañscy ludzie siê postaraj¹, byæ mo¿e uda mi siêosobiœcie porozmawiaæ z jej lekarzem.To by³oby optymalne rozwi¹zanie.- Nic pan nie odkry³ podczas badania?- Nic konkretnego, mam tylko pewne hipotezy.W jednym miejscu odczuwa bóle, winnym nie.Na jutro rano zarz¹dzi³em badanie tomograficzne.- Jest pan zaniepokojony.- Niech pan skoñczy z t¹ g³upi¹ gadk¹, majorze.Och, robicie dok³adnie to, co chcê.Dobry Bo¿e, jaka jestem g³odna! Bêdê jad³aprzez piêæ godzin bez przerwy, kiedy siê st¹d wydostanê - bo wydostanê siêst¹d! Dawidzie, czy zrozumia³eœ? Czy poj¹³eœ, co stara³am ci siê przekazaæ?Ciemne drzewa to klony; tak ³atwo je spotkaæ, kochanie, tak ³atwo rozpoznaæ.Pojedynczy liœæ klonu to Kanada.Ambasada.Tutaj w Hongkongu to konsulat.Tow³aœnie zrobiliœmy w Pary¿u, kochanie.Wtedy by³o to straszne, ale teraz takienie bêdzie.Na pewno spotkam tu kogoœ znajomego.Kiedy wróci³am do Ottawy,zapozna³am ze spraw¹ wiele osób z naszych placówek rozsianych po ca³ym œwiecie.Twoja pamiêæ jest zamglona, kochany, ale nie moja.Musisz te¿ zrozumieæ,Dawidzie, ¿e ludzie, z którymi mia³am wtedy do czynienia, nie ró¿ni¹ siê takbardzo od tych, którzy przetrzymuj¹ mnie teraz.Pod pewnymi wzglêdami tooczywiœcie roboty, ale poza tym ¿ywi ludzie, którzy myœl¹, zadaj¹ pytania izastanawiaj¹ siê, dlaczego kazano im robiæ pewne rzeczy.S¹ jednak pos³uszni,kochanie, poniewa¿ jeœli zaczn¹ siê stawiaæ, zostanie to odnotowane w ichaktach, a to jest równoznaczne z czymœ gorszym od dymisji - która przydarza siêrzadko - poniewa¿ oznacza brak awansów, pójœcie w odstawkê.W³aœciwie s¹ dlamnie mili - naprawdê grzeczni -jak gdyby fakt, ¿e musz¹ wype³niaæ takierozkazy, wprawia³ ich w zak³opotanie.Uwa¿aj¹, ¿e jestem chora i martwi¹ siê omnie, szczerze martwi¹.To nie s¹ zabójcy ani kryminaliœci, mój najdro¿szyDawidzie! To biurokraci czekaj¹cy na instrukcje z góry.To biurokraci! W têcala niewiarygodn¹ historiê zamieszany jest RZ¥D.Wiem o tym.To s¹ ludziepodobni do tych, z którymi przez d³ugie lata pracowa³am.Bylam jedn¹ z nich!Marie otworzy³a oczy.Drzwi by³y zamkniête, pokój pusty, ale wiedzia³a, ¿e nazewn¹trz stoi stra¿nik - s³ysza³a rozkazy, które wyda³ major.Nikomu nie wolnoby³o do niej wchodziæ oprócz angielskiego doktora i dwóch znanych stra¿nikowipielêgniarek, które mia³y pe³niæ dy¿ur a¿ do rana.Zna³a regu³y gry i dziêkitemu potrafi³a je naruszyæ.Usiad³a.Jezu, jaka jestem g³odna! Ubawi³a j¹ ponuro myœl o s¹siadach z Mainewypytywanych o jej doktora.S¹siadów prawie nie zna³a i oczywiœcie nie by³o¿adnego lekarza.Mieszkali w miasteczku uniwersyteckim dopiero nieca³e trzymiesi¹ce, a Dawid przygotowywa³ siê do sesji letniej.Na g³owie mia³a mnóstwocodziennych problemów z wynajêciem domu i nauczeniem siê wszystkiego, o copowinna troszczyæ siê m³oda ¿ona œwie¿o upieczonego uniwersyteckiegowyk³adowcy: znalezienie sklepów, pralni, kupno poœcieli i bielizny, tysi¹cerzeczy, które wykonuje kobieta, ¿eby stworzyæ dom - i nie by³o po prostu czasu,¿eby pomyœleæ o doktorze.Zreszt¹, dobry Bo¿e, przez osiem miesiêcy praktycznienie odstêpowali ich lekarze i, z wyj¹tkiem Mo Panova, ¿adnego z nich nie mia³aochoty ogl¹daæ ponownie.Najwa¿niejszy by³ Dawid, który usi³owa³ wydostaæ siê ze swoich, jak jeokreœla³, osobistych tuneli, nie pokazuj¹c, ile bólu go to kosztuje; takwdziêczny, ilekroæ mia³ jakiœ przeb³ysk pamiêci.Bo¿e, z jak¹ on furi¹ atakowa³ksi¹¿ki, jak siê cieszy³, kiedy wraca³y do niego ca³e fragmenty historii i jakgniewa³o go zarazem, ¿e s¹ to zaledwie skrawki jego w³asnego ¿ycia, ¿ycia,które przed nim umknê³o.Tak czêsto czu³a w nocy, jak ugina siê materac iwiedzia³a, ¿e to on wstaje z ³Ã³¿ka, ¿eby byæ sam na sam ze swymi urwanymimyœlami i drêcz¹cymi go koszmarami.Czeka³a parê minut, a potem schodzi³a dohallu i siada³a na stopniach nas³uchuj¹c.Raz czy drugi nadchodzi³a ta wielkachwila: Marie s³ysza³a ciche ³kanie silnego, dumnego mê¿czyzny, który prze¿ywakatusze.Podchodzi³a do niego, a on odwraca³ siê w jej stronê.Wstyd i ból by³yzbyt wielkie.„Nie walczysz z tym samotnie, kochanie - mówi³a.- Walczymy z tymrazem.Tak jak walczyliœmy przedtem".Wówczas on zaczyna³ mówiæ, z pocz¹tkuniechêtnie, potem coraz œmielej, coraz szybciej i szybciej, a¿ pêka³y œluzy iodnajdywa³, odkrywa³ rzeczy, które do tej pory by³y przed nim zas³oniête.Drzewa, Dawidzie! Moje ulubione drzewo, klon.Liœæ klonu.Konsulat, kochanie!Mia³a przed sob¹ du¿o rzeczy do zrobienia.Siêgnê³a po przewód i nacisnê³aprzycisk, by wezwaæ siostrê.Po dwóch minutach drzwi otworzy³y siê i do œrodka wesz³a mniej wiêcejczterdziestoletnia Chinka w nieskazitelnie bia³ym wykroch-malonym fartuchu.- Co mogê dla pani zrobiæ, kochanie? - zapyta³a mi³ym g³osem.Mia³a przyjemnyangielski akcent.- Jestem straszliwie zmêczona, ale w ¿aden sposób nie mogê zasn¹æ.Czy mog³abymdostaæ tabletkê na sen?- Zapytam pani doktora; jeszcze nie wyszed³.Jestem pewna, ¿e siê zgodzi.Kiedy pielêgniarka wysz³a, Marie wsta³a z ³Ã³¿ka.Podesz³a do drzwi.Niedopasowana szpitalna koszula zsunê³a jej siê z lewego ramienia; ch³odny powiewz klimatyzatora sprawi³, ¿e po plecach przeszed³ jej dreszcz.Otworzy³a drzwizaskakuj¹c tym m³odego, siedz¹cego na krzeœle z prawej strony, muskularnegostra¿nika.- S³ucham pani¹.? - Mê¿czyzna skoczy³ na równe nogi [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • listy-do-eda.opx.pl