[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ca³¹ jego uwagê przykuwa³ Lews Therin.Szaleniec, ten wœciek³y g³os w jego g³owie w³aœnie zaczerpn¹³odrobinê wiêcej Mocy.„Daj spokój, cz³owieku".— Pomiot Clenianie prze¿yje podró¿y przez bramê.„Chcê umrzeæ" — powiedzia³ Lews Therin.„Chcê siê po³¹czyæz Ilyen¹".„Je¿eli naprawdê chcesz umrzeæ, czemu zabija³eœ trolloki?" —zapyta³ w myœlach Rand.„Dlaczego zabija³eœ Myrddraale?".— Ludzie znajd¹ grupki martwych trolloków i mo¿e Myrddraala,ale na ¿adnym nie bêdzie znaków, z których da siê odczytaæprzyczynê œmierci — powiedzia³ na g³os.„Wydaje mi siê, ¿e pamiêtam, jak umiera³em" — mrukn¹³ LewsTherin.„Pamiêtam, jak to zrobi³em".Zaczerpn¹³ jeszcze wiêcejMocy, a Rand poczu³ ból w skroniach.- Tak czy siak, nie wszyscy trafi¹ na jedno miejsce.Punktdocelowy zmienia siê za ka¿dym otwarciem Bramy Œmierci.Rand potar³ skronie.Ten ból by³ znakiem ostrzegawczym.Zbli¿a³ siê do granicy iloœci saidina, jak¹ móg³ zaczerpn¹æ i niezgin¹æ lub nie wypaliæ siê.„Nie mo¿esz jeszcze umrzeæ" — zwróci³ siê do Lewsa Therina.„Musimy do¿yæ do Tarmon Gai'don albo œwiat zginie".— Brama Œmierci — rzek³ Logain, a w jego g³osie zabrzmia³anuta niesmaku.— Dlaczego wci¹¿ trzymasz Moc? — zapyta³znienacka.— I to a¿ tyle.Je¿eli chcesz mi dowieœæ, ¿e jesteœsilniejszy ode mnie, to przecie¿ ju¿ o tym wiem.Widzia³em, jakwielkie by³y twoje.twoje „Bramy Œmierci" w porównaniu zmoimi.Poza tym zwracam ci uwagê, ¿e moim zdaniem dzier¿yszRobert Jordan – Ko³o Czasu – „Ksi¹¿ê Kruków”Rozdzia³ IIju¿ do ostatniej kropelki ca³y saidin, jaki jesteœ w stanie w miarêbezpiecznie utrzymaæ.Ostatnie s³owa niechybnie przyci¹gnê³y uwagê wszystkichzgromadzonych w pomieszczeniu.Min schowa³a no¿e izeskoczy³a ze sto³u, wiêŸ znienacka zala³a taka fala strachu, ¿ezapulsowa³o.Harilin i Enaila wymieni³y zaniepokojone spojrzenia,a potem wróci³y do wygl¹dania przez okno.Nie uwierz¹, ¿etrolloki umar³y, póki cia³a nie pole¿¹ w grobach przez trzy dni.Alivia marszczy³a brwi i da³a krok w jego stronê, ale lekkopokrêci³ g³ow¹, wiêc wróci³a do swego okna i tylko mars na czolepozosta³.Cadsuane przesz³a przez pokój, jej g³adka twarz by³a pe³ni³determinacji.— Co on czuje? — zwróci³a siê z pytaniem do Min.— Nieigraj ze mn¹, dziewczyno.Wiesz, ile to mo¿e kosztowaæ.Wiem,¿e na³o¿y³ ci wiêŸ zobowi¹zañ, a ty wiesz, ¿e ja wiem.Boi siê?— On siê nigdy nie boi — stwierdzi³a Min.— Chybi³, ¿e boisiê o mnie albo.— Uparcie zacisnê³a szczêki i splot³a ramiona napiersiach, mierz¹c Cadsuane wyzywaj¹cym spojrzeniem.Spl¹taneemocje w wiêzi siêga³y od strachu do wstydu, który najbardziejchyba stara³a siê st³umiæ, jakby mia³a jakieœ pojêcie, czym mo¿esiê skoñczyæ prowokowanie Cadsuane.— Masz mnie pod nosem — powiedzia³ Rand.— Je¿elichcesz wiedzieæ, jak siê czujê, mnie zapytaj.„Lewsie Therinie?" — pomyœla³.Odpowiedzi nie by³o, awype³niaj¹cy go saidin nawet nie drgn¹³.W skroniach zaczyna³o³upaæ.— A wiêc? — niecierpliwi³a siê Cadsuane.— Czujê siê ¿wawy niczym strumieñ.— „LewsieTherinie?".— Ale teraz ja mam dla ciebie warunek, Cadsuane.Nie próbuj ju¿ groziæ Min.W istocie, zostaw j¹ w spokoju.— Proszê, proszê.Ch³opak pokazuje z¹bki.— Z³ote ptaki,ryby, ksiê¿yce i gwiazdy zako³ysa³y siê, gdy pokrêci³a g³ow¹.—¯eby tylko nie by³y zbyt ostre.Poza tym powinieneœ najpierwspytaæ tê m³od¹ kobietê, czy ¿yczy sobie twojej ochrony.—Dziwne, ale Min teraz na niego popatrzy³a; z³ym okiem, a wwiêzi zachrobota³a irytacja.Œwiat³oœci, ju¿ Ÿle by³o, gdy niechcia³a, by siê o ni¹ martwi³.Teraz najwyraŸniej zapragnê³asobie sama poradziæ z Cadsuane, na co nawet on pewnie by siênie powa¿y³.„Mo¿emy zgin¹æ na polach Tarmon Gai'don" — powiedzia³Lews Therin i znienacka ca³a Moc opuœci³a Randa.Robert Jordan – Ko³o Czasu – „Ksi¹¿ê Kruków”Rozdzia³ II— Wypuœci³ — powiedzia³ na g³os Logain, jakby naglepostanowi³ stan¹æ po stronie Cadsuane.— Wiem — poinformowa³a go.Zaskoczony a¿ szarpn¹³g³ow¹.— Min mo¿e sobie robiæ z tob¹, co chce — oznajmi³ Rand,ruszaj¹c ku drzwiom.— Ale nie próbuj jej groziæ.„Tak" — pomyœla³.„Mo¿emy zgin¹æ na polach TarmonGai'don".ROZDZIA£ 3Robert Jordan – Ko³o Czasu – „Ksi¹¿ê Kruków”Rozdzia³ IIIZ£OTY ¯URAWWiatr ucich³, deszcz os³ab³, szare chmury wci¹¿przes³ania³y s³oñce.Si¹pi¹cej z nich drobnej m¿awki by³o doœæ¿eby przechadzaj¹cemu siê wœród cia³ trolloków Randowiprzemok³y w³osy, a czarny haftowany z³otem kaftan nasi¹k³wilgoci¹.Logain splót³ sobie tarczê z Powietrza, po którejsp³ywa³y krople deszczu, tworz¹c kaskadê wokó³ pozornej nicoœci,Rand wszak¿e wola³ nie ryzykowaæ, ¿e Lews Therin znowuprzechwyci saidina.Obieca³, ¿e ze swoj¹ œmierci¹ zaczeka doOstatniej Bitwy, ale do jakiego stopnia mo¿na w dowolnej sprawiezaufaæ szaleñcowi?„Szaleñcowi?" — wyszepta³Lews Therin.„Naprawdêuwa¿asz, ¿e jestem bardziej szalony od ciebie?".Zaniós³ siêdzikim œmiechem.Nandera od czasu do czasu ogl¹da³a siê przez ramiê na Randa.Wysoka, ¿ylasta kobieta z siwymi w³osami schowanymi podshouf¹ by a najwy¿sz¹ rang¹ Pann¹, przynajmniej po tej stronieMuru Smoka, a mimo to zdecydowa³a siê osobiœcie dowodziæ jegostra¿¹ przyboczn¹ [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • listy-do-eda.opx.pl