[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ten stary rozczochrany obdartus nijak tu nie pasowa³.¯ebrak zgi¹³ siê, jakby chcia³ uklêkn¹æ przed bocznym o³tarzem, ale potemusiad³ w drugim rzêdzie ³awek, prze¿egna³ siê i pochyli³ do przodu, zni¿aj¹cg³owê jak podczas modlitwy; równoczeœnie praw¹ d³oni¹ podci¹gn¹³ lewy rêkawp³aszcza.Na przegubie mia³ zegarek, zupe³nie nie pasuj¹cy do ca³ego jegowygl¹du.By³ to drogi zegarek elektroniczny z wielkimi cyframi i wyraŸnymczytnikiem.Za ¿adne skarby by siê z nim nie rozsta³, poniewa¿ dosta³ go odCarlosa.Kiedyœ starzec spóŸni³ siê na spowiedŸ dwadzieœcia piêæ minut, czymspowodowa³ podenerwowanie swego dobroczyñcy; jego jedynym usprawiedliwieniemby³o to, ¿e nie ma dok³adnego zegarka.Podczas nastêpnego spotkania Carloswsun¹³ prezent pod skraj a¿urowej zas³onki oddzielaj¹cej grzesznika odkap³ana.Zegarek wskazywa³ - co do minuty - porê spotkania.¯ebrak podniós³ siê izbli¿y³ do konfesjona³u po prawej stronie.Rozchyli³ zas³onê i wszed³ doœrodka.- Angelus Domini.- Angelus Domini, dzieciê Bo¿e.- Zza czarnego materia³u wydoby³ siê chrapliwyszept.- Czy twoje dni up³ywaj¹ w dostatku?- Uczyniono je dostatnimi.- W porz¹dku - przerwa³a zakapturzona postaæ.- Jakie masz dla mnie wieœci?Moja cierpliwoœæ wyczerpuje siê.P³acê tysi¹ce, setki tysiêcy za nieudolnoœæ iniepowodzenia.Co siê sta³o w Montrogue? Kto odpowiada za k³amstwa, którewysz³y z ambasady na alei Montaigne? Kto da³ im wiarê?- „Auburge du Coin” by³a pu³apk¹, ale nie chodzi³o o zabicie nikogo.Prawdziwego celu nie znamy.Jeœli attaché Corbellier faktycznie powtarza³k³amstwa, nasi s¹ przekonani, ¿e czyni³ to nieœwiadomie.Ta kobieta gonabra³a.- To Kain go nabra³.Bourne dociera do ró¿nych ludzi i przekazuje im fa³szyweinformacje, ¿eby ich zdemaskowaæ lub potwierdziæ swoje podejrzenia.Aledlaczego? I dla kogo dzia³a? Wiemy, kim jest, ale wiemy równie¿, ¿e nic nieprzekazuje do Waszyngtonu.Odmawia skontaktowania siê z central¹.- ¯eby spróbowaæ na to odpowiedzieæ, musia³bym cofn¹æ siê o wiele lat wstecz.Mo¿liwe, ¿e Kain nie chce, by jego prze³o¿eni mu przeszkadzali.W amerykañskimwywiadzie jest wielu niezdecydowanych autokratów, którzy w dodatku rzadkowymieniaj¹ siê informacjami.W latach zimnej wojny robiono du¿e pieni¹dzesprzedaj¹c jednej agencji te same informacje po trzy, cztery razy.Mo¿e Kainczeka, a¿ ci na górze przestan¹ zastanawiaæ siê nad ró¿nymi strategiami iprzyjm¹ jeden kierunek dzia³ania.- Widzê, stary przyjacielu, ¿e wiek nie os³abi³ twoich umiejêtnoœcirozumowania.Dlatego w³aœnie chcia³em siê z tob¹ widzieæ.- A mo¿e rzeczywiœcie walczy teraz przeciwko swoim? - ci¹gn¹³ ¿ebrak.- Nieby³by pierwszym, który tak post¹pi³.- Myœlê, ¿e to niemo¿liwe, ale mniejsza o to.Najwa¿niejsze, ¿e tamci wierz¹ wtê wersjê.Mnich nie ¿yje, inni z Treadstone te¿ nie.Waszyngton jestprzekonany, ¿e to w³aœnie Kain ich wykoñczy³.- Mnich? - powtórzy³ ¿ebrak.- Imiê z przesz³oœci.Dzia³a³ w Berlinie i wWiedniu.Znaliœmy go dobrze, ale na szczêœcie z daleka.To w³aœnie jestodpowiedŸ na twoje pytanie, Carlosie.Styl pracy Mnicha polega³ zawsze naograniczeniu do minimum liczby pracowników.Dzia³a³ tak, jakby jego najbli¿szeotoczenie by³o zinfiltrowane, przekupione.Na pewno kaza³ Kainowi sk³adaæmeldunki sobie bezpoœrednio.To t³umaczy³oby zdenerwowanie Waszyngtonu i szeœæmiesiêcy milczenia.- Czy tak¿e ciszê u nas? Przez te szeœæ miesiêcy nie by³o o nim ani s³owa, niewykona³ ¿adnego ruchu.- Jest wiele mo¿liwoœci.Choroba.Wyczerpanie.Powrót do Stanów na dodatkoweszkolenie.A mo¿e chêæ wprowadzenia zamêtu w szeregach przeciwnika? Mnichzawsze mia³ w zanadrzu wiele ró¿nych sztuczek.- A jednak przed œmierci¹ powiedzia³ swojemu wspó³pracownikowi, ¿e nie wie, cosiê sta³o.¯e nie jest nawet pewien, czy ten cz³owiek to Kain.- Co to za wspó³pracownik?- Facet nazwiskiem Gillette.By³ nasz¹ wtyczk¹, ale Abbott nie móg³ tegowiedzieæ.- To mi nasuwa inne wyjaœnienie.Mnich mia³ niebywa³y instynkt, jeœli chodzi otakich ludzi [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • listy-do-eda.opx.pl