[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Chyba musimy porozmawiaæ.Wydarzy³o siêsporo nowego, przypomnia³y mi siê nowe s³owa.Musimy porozmawiaæ.- Musimy, ale nie mo¿emy.Nie ma na to czasu.Trzeba, ¿ebyœ zaraz st¹dwyjecha³.Ju¿ poczyni³em pewne starania.- Zaraz?- Tak.Powiedzia³em im, ¿e jesteœ we wsi, ¿e siê zapijasz.Ich rodziny bêd¹ ciêszukaæ.Wszyscy, ka¿dy braciszek osi³ek, ka¿dy co silniejszy kuzyn i krewniak.Wezm¹ no¿e, haki, mo¿e nawet kilka rewolwerów.Nie znajd¹ ciê i wróc¹ tutaj, inie ust¹pi¹, dopóki ciê nie chwyc¹.- Z powodu mordobicia, którego nie zacz¹³em?- Z powodu trzech rannych ludzi.Ty ich zrani³eœ i strac¹ teraz co najmniejmiesiêczne zarobki.Jest jeszcze coœ, coœ nieporównywalnie wa¿niejszego.- To znaczy³- Obraza.Obcy, cz³owiek spoza wyspy, udowodni³, ¿e jest czymœ wiêcej ni¿godnym przeciwnikiem nie dla jednego, ale dla trzech szanowanych rybaków z PortNoir.- Szanowanych?!- W sensie fizycznym.Ludzie uwa¿aj¹, ¿e za³oga Lamouche’a to najgorsza bandana wybrze¿u.- Œmieszne.- Nie dla nich.W grê wchodzi honor.Teraz szybko.Spakuj swoje rzeczy.Jest tu³Ã³dŸ z Marsylii.Kapitan zgodzi³ siê przeszmuglowaæ ciebie na pok³ad i wyrzuciæna morzu pó³ mili od La Ciotat.Jean-Pierre wstrzyma³ oddech.- Wiêc nadesza pora.- rzek³ spokojnie.- Tak, pora - odpar³ Washburn.- Chyba wiem, co zaprz¹ta ci umys³.Poczuciebezradnoœci, wra¿enie, ¿e zaczniesz dryfowaæ i nie bêdzie ju¿ steru, który ciênaprowadzi na kurs.Ja jestem twoim sterem i mnie zabraknie.Nic na to nieporadzimy.Ale wierz mi: nie jesteœ bezradny, poradzisz sobie i odnajdziesztrop.- W Zurychu - doda³ Jean-Pierre.- W Zurychu - zgodzi³ siê doktor.- Masz, trzymaj.Zapakowa³em w ceratê trochêrzeczy.Przymocujesz to do pasa.- Co to jest?- Wszystkie pieni¹dze, jakimi dysponujê; coœ oko³o dwóch tysiêcy franków.Niewiele, ale na pocz¹tek jak znalaz³, i mój paszport, chocia¿ w¹tpiê, czy cisiê przyda.Jesteœmy mniej wiêcej w tym samym wieku, a paszport by³ wystawionyosiem lat temu; ostatecznie ludzie siê zmieniaj¹.Nie pozwól, ¿eby ktoœ go zbytdok³adnie ogl¹da³.To tylko urzêdowy papierek.- Jak sobie bez niego poradzisz?- Je¿eli siê do mnie nie odezwiesz, nie bêdzie mi ju¿ nigdy potrzebny.- Porz¹dny z ciebie cz³owiek.- Z ciebie chyba te¿, tak s¹dzê.O ile ciê znam.Z drugiej strony nie zna³emciê przedtem.Dlatego nie mogê za ciebie rêczyæ.Chcia³bym, ale nie mogê.W¿aden sposób.Oparty o reling, patrzy³ na oddalaj¹ce siê œwiat³a Île de Port Noir.Trawlerzmierza³ w aksamitny mrok.Prawie piêæ miesiêcy temu on tak¿e run¹³ w czarn¹otch³añ morza.Teraz mia³ stawiæ czo³o otch³ani innej, nieznanej.3Nie widaæ by³o ¿adnych œwiate³ i tylko zachodz¹cy ksiê¿yc omywa³ nik³ymblaskiem skaliste wybrze¿e Francji.Znajdowali siê niespe³na dwieœcie metrów odbrzegu.Trawler ko³ysa³ siê ³agodnie w zmiennych pr¹dach zatoczki.Kapitanpowiedzia³:- Miêdzy tymi dwiema grupami ska³ jest ma³a pla¿a.- Wskaza³ kierunek rêk¹.-Krótka jest, ale trafisz, jeœli weŸmiesz poprawkê na prawo.Mo¿emy zdryfowaænajwy¿ej jeszcze dziesiêæ, piêtnaœcie metrów i wysiadka.Za minutê, dwie.- I tak zrobi³ pan wiêcej, ni¿ oczekiwa³em.Dziêkujê.- Nie trzeba, sp³acam d³ug i tyle.- Ten d³ug to ja?- Ano, tak.Doktor z Port Noir po³ata³ trzech ludzi z mojej za³ogi po tympiekle sprzed piêciu miesiêcy.Nie ciebie jednego wtedy cerowa³.- Po sztormie? Zna mnie pan?- Le¿a³eœ na stole blady jak œmieræ, ale nie, nie znam ciê i nie chcê ciê znaæ.Akurat wtedy nie mia³em pieniêdzy; nic nie z³owiliœmy.Doktor powiedzia³, ¿emogê zap³aciæ, kiedy nadejd¹ dla mnie lepsze czasy.Teraz p³acê - tob¹.- Muszê zdobyæ dokumenty - rzuci³ Jean-Pierre wyczuwaj¹c, ¿e kapitan jest wstanie mu pomóc.- Muszê podrobiæ paszport.- Nie ten adres, kolego - odpar³ szyper.- Obieca³em doktorowi, ¿e wrzucêprzesy³kê do morza na wysokoœci La Ciotat i na tym koniec.- Nie obiecywa³by pan tego, gdyby nie móg³ pan za³atwiæ i innych spraw,powa¿niejszych.- Nie zabiorê ciê do Marsylii.Nie bêdê ryzykowa³ spotkania z ³odziamipatrolowymi.Oddzia³y Sûreté kr¹¿¹ po ca³ym porcie, a ci od narkotyków to istniszaleñcy.Albo p³acisz, albo bekasz dwadzieœcia lat w ciupie.- Co znaczy, ¿e w Marsylii mo¿na zdobyæ dokumenty, i ¿e pan mo¿e mi pomóc.- Tego nie powiedzia³em.- Powiedzia³ pan
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Linki
- Strona startowa
- Brown, Carter Randy Roberts Keine Pille gegen Mord
- 020. Robert Jordan Ksiaze Krukow
- Robert K. LeÂœniakiewicz Projekt Tatry UFO
- Robert A. Monroe Podroze poza cialem (2)
- McCammon Robert R. Stinger (SCAN dal 686)
- Biala Bogini Graves Robert
- Crais Robert Aniol zniszczenia
- Robert A. Heinlein Drzwi Do Lata (2)
- Zecharia Sitchin 12 Planeta (2)
- Ray Bradbury Kroniki Marsjanskie (3)
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- ragy.opx.pl