[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Obok niego spoczywa³a jednasamica i dwóch samców Rynów.Zaropia³e oczy mê¿czyzny przylgnê³y do twarzy Kypa, by zaraz przenieœæ siê nawy³¹czony miecz w jego d³oni.- Trzymaj¹ go na pok³adzie tu¿ pod nami - powiedzia³ cz³owiek s³abym g³osem.-Nastêpny modu³ w kierunku rufy.Ale b¹dŸ ostro¿ny, Jedi.To ju¿ mo¿e nie byæten sam Wurth Skidder, którego zna³eœ.Poœród oszukanych i porzuconych bez ratunku ruañskich uchodŸ­ców znalaz³ kilkuuzdolnionych technicznie; zdo³ali uruchomiæ niektóre systemy stacji orbitalnej,tak ¿e ci, którzy mieli na to ochotê, mogli ogl¹­daæ klêskê Fondoru w pe³nymkolorze.Wiêkszoœæ floty yuzzhañskiej wci¹¿ by³a rozproszona szerokim ³ukiem daleko pozaostatnim ksiê¿ycem Fondoru, ale mniej wiêcej tuzin transportowców, pod szczeln¹ochron¹ statków eskortowych, ruszy³ w kie­runku J¹dra.Podobnie jak dawnemaszyny oblê¿nicze, transportowce wyrzuca³y skoczki koralowe w kierunku ka¿degocelu, jaki siê nawin¹³, niszcz¹c nie tylko statki Nowej Republiki, lecz równie¿barki budowla­ne.Teraz jednak, kiedy rozbili w puch Pierwsz¹ Flotê, zaczêlinieco bar­dziej systematycznie atakowaæ stoczniê i zasypywaæ odleg³y Fondorp³on¹cymi pociskami i strumieniami plazmy.Melisma, która obserwowa³a ten chaos przez kopu³kê widokow¹, dosz³a do wniosku,¿e Yuzzhanie nie oszczêdz¹ nawet pustej stoczni.Oznacza³o to, ¿e grupauciekinierów z Ruan ma nie wiêcej ni¿ godzinê na uporz¹dkowanie swoich spraw.Wiêkszoœæ z nich ju¿ siê z tym pogo­dzi³a i teraz, zbici w ma³e grupki,rozpaczali lub modlili siê do bogów, których czcili.Inni, przera¿eni,wrzeszczeli gniewnie, nalegaj¹c, aby poinformowaæ dowódcê Fondoru o ichtarapatach, a jeœli to siê nie uda, poddaæ siê Yuzzhanom, nawet jeœli mia³obyto oznaczaæ niewolê lub œmieræ.Rynowie œpiewali, wierni swojemu wrodzonemu fatalizmowi.Sam fakt, ¿e bêd¹mogli umrzeæ z godnoœci¹ i spokojem, dziwnym sposobem nape³ni³ nadziej¹ wieluzrozpaczonych rozbitków.Melisma odwróci³a siê od iluminatora i ws³ucha³a w melodyjny lament prowadzonyprzez R'vannê.- Gdyby siê zorientowali, ¿e to dziêki naszemu fa³szerstwu zna­leŸli siê w tejsytuacji, ju¿ byœmy nie ¿yli - szepnê³a do Gapha.Jej wuj tylko wzruszy³ramionami.- Nawet jeœli nie dostarczylibyœmy tych dokumentów, piraci zna­leŸliby innysposób.Pamiêtaj, oni zap³acili, ¿eby opuœciæ Ruan.- Czy to twój sposób na zdjêcie z nas brzemienia winy?- Winni jesteœmy tylko tego, ¿e wpakowaliœmy siê w ten ba³agan.Ale to tak¿eobyczaj Rynów.Jeœli inni nas nie gnêbi¹, zaczynamy gnêbiæ sami siebie.Melisma westchnê³a.- Czy my na to zas³u¿yliœmy.nie przyjmuj¹c oferty pracy na roli na Ruan?- Nikt nie zas³u¿y³ na to, aby umrzeæ w ten sposób, cokolwiek uczyni³.Alepos³uchaj, dziecko: jeszcze nas nie zabili, a dopóki ¿yjemy, mo¿emy cieszyæ siêchwil¹.Melisma wyjrza³a przez iluminator.- Nie wiem, czy zosta³a we mnie choæ jedna pieœñ, wujku.Rozeœmia³ siê.- Oczywiœcie, ¿e tak.Nawet w ostatnim tchnieniu rozbrzmiewa pieœñ.- Ty zacznij - zmusi³a siê do uœmiechu.Gaph pog³adzi³ w¹sy.Praw¹ stop¹ zacz¹³ uderzaæ o pod³ogê i ju¿ otworzy³ usta,¿eby zaintonowaæ melodiê, kiedy Sullustanin, dy¿uruj¹cy przy konsoli, krzykn¹³,zwracaj¹c na siebie uwagê wszystkich:- „Trevee" wraca!P³acz i œpiewy umilk³y, istoty ró¿nych ras zaczê³y t³oczyæ siê wo­kó³ konsoli iw kopule obserwacyjnej.Ktoœ po lewej stronie Melismy wskaza³ smuk³y kszta³t,lawiruj¹cy poœród pocisków i wy³adowañ pla­zmowych w kierunku opuszczonejstoczni.- To naprawdê „Trevee" - potwierdzi³ Sullustanin.Ze wszystkich stron rozleg³ysiê pe³ne nadziei okrzyki:- Mo¿e ich sumienie ruszy³o.- Niemo¿liwe.Pewnie dostali siê w sam œrodek bitwy i teraz szu­kaj ¹ kryjówki.- Ktoœ siê dowiedzia³, co nam zrobili.- To bardzo prawdopodobne wyjaœnienie - autorytatywnie oznaj­mi³ Gaph.Pokaza³palcem zbli¿aj¹cy siê transporter.- Nie bardzo rozu­miem, po co tenfrachtowiec TY-1300 mia³by przy³¹czaæ siê do „Trevee", ale jestem ca³kiempewien, ¿e te dwa pozosta³e statki to myœliwce No­wej RepublikiUruchomione przez Anakina pole interdykcyjne i zdolnoœæ rozbi­jania gwiazdprzez Stacjê Centerpoint posz³y na chwilê w zapomnienie, kiedy do centrumdotar³y druzgoc¹ce wieœci, przyniesione przez pu³­kownika Nowej Republiki.Yuzzhanie Vong znienacka zaatakowali Fondor.Obrazy z bitwy, przekazywane w czasie rzeczywistym przez kana­³y wojskowe iHoloNet, wzbudzi³y panikê w Mrlssi, których rodzinny system graniczy³ zFondorem w sektorze tapañskim.Wszyscy inni, zgro­madzeni w centrum sterowania,obserwuj¹c bitwê odczuwali ulgê po­mieszan¹ z rozpacz¹.Centerpoint by³ gotów,uzbrojony i nie mia³ do czego strzelaæ.Thrackan Sal-Solo przerwa³ tê chwilê zadumy.- Mo¿emy coœ zrobiæ - oznajmi³ i spojrza³ na Anakina z dzikim b³yskiem w oku.-Mamy wspó³rzêdne czasoprzestrzenne floty yuzzhañ­skiej.- Rzuci³ siê do konsolii wywo³a³ mapê gwiezdn¹.- Ich statki s¹ skoncentrowane po stronie Rubie¿y odpi¹tego i szóstego ksiê¿yca Fon­doru.Mo¿emy ich namierzyæ, naprowadzaj¹cpromieñ repulsorowy Cen­terpoint.- Nie jesteœmy upowa¿nieni do podejmowania takich dzia³añ -odezwa³ siê jeden ztechników na tyle g³oœno, aby przekrzyczeæ pozo­sta³ych, którzy zaczêli mówiæwszyscy naraz.- Mo¿emy chybiæ i ude­rzyæ w sam Fondor, albo nawet w jegos³oñce.Nie wolno nam podj¹æ takiego ryzyka.- Musimy podj¹æ to ryzyko - sprzeciwi³ siê jeden z Mrlssich, -Fondor zginie,jeœli nic nie zrobimy.Pu³kownik Nowej Republiki spojrza³ na Sala-Solo, który potrz¹­sn¹³ g³ow¹.- Nie mogê obiecaæ, ¿e trafimy w cel.Oczy wszystkich zwróci³y siê teraz na Anakina.A Anakin popatrzy³ na Jacena i Ebrihima, którego d³oñ spoczywa­³a na siatcewokodera 09.Jacen chcia³ coœ powiedzieæ, ale nagle zabrak³o mu s³Ã³w.Przypo­mnia³ sobieAnakina æwicz¹cego techniki walki mieczem œwietlnym na pok³adzie „Soko³a".- Wci¹¿ myœlisz o nim jako o narzêdziu, jako o broni w twojej walce przeciwkowszystkiemu, co uwa¿asz za z³e - powiedzia³ mu wte­dy Jacen.- To instrument prawa - upiera³ siê Anakin.- Moc nie jest po to, aby przewa¿aæ szalê wojny.To Ÿród³o pokoju i twojemiejsce w galaktyce.Teraz stan¹³ odwa¿nie pomiêdzy Salem-Solo a konsol¹, przy któ­rej siedzia³Anakin.- Nie weŸmiemy w tym udzia³u - oznajmi³ [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • listy-do-eda.opx.pl