[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Z samego rana wymknê³a mi siê i póŸniej ju¿tylko z oddali posy³a³a, mi uœmiechy pozbawione jakiejkolwiek czu³oœci.Usi³owa³em siê zmusiæ do myœlenia w kategoriach rozs¹dku, a nie jak europejskiszczeniak.Ma³a by³a Afrykank¹.Jej jasna skóra i kszta³ty nie powinny tegofaktu przes³aniaæ.Dla niej nie istnia³a mi³oœæ na co dzieñ, ukradkowe ca³uskii pieszczoty.Romantyzm to wynalazek bia³ych, rzecz sztuczna, forma stosunków,któr¹ wymyœliliœmy, bo nasza rasa lubi skomplikowane historie.Afrykanie,zw³aszcza ci z buszu, jak wszyscy ludzie, dla których prze¿ycie jest spraw¹niepewn¹, zupe³nie nie zawracaj¹ sobie g³owy takimi rzeczami.Dla nich fakt, ¿eul¿y³o siê sobie z istot¹ p³ci odmiennej, wcale nie oznacza, ¿e trzeba chodziætrzymaj¹c siê za rêce albo obca³owywaæ przez ca³y dzieñ.Jest co innego doroboty.Mi³oœæ to wynalazek pró¿niaków, maj¹cych pe³ne ¿o³¹dki i du¿o wolnegoczasu.Dostawa³a chcicy od pe³ni ksiê¿yca? Wiêc stara³a siê temu zaradziæ.Dla niejca³y problem by³ w³aœnie taki prosty.Powinienem siê cieszyæ, ¿e mnie w³aœnieprzypad³a ta robota, a nie zatruwaæ sobie ¿ycie cierpieniami nieszczêœliwegokochanka.Lecz s³uszne myœli i obiektywna analiza problemu nic tu nie zmienia³y.Choæ wduchu rozwija³em nowe rasowe teorie, nie myœla³em o niej inaczej jak "mojamalutka", "moja ksiê¿niczka" i u¿ywaj¹c innych równie œmiesznych zdrobnia³ychnazw, przy czym narasta³a we mnie choroba wielka jak nasze jezioro.I to jejzapamiêtanie, te¿ nienormalne, wprowadza³o mnie w b³¹d.W nocy zachowywa³a siêdok³adnie jak bia³a kobieta, bardzo zakochana.Jej nocny g³Ã³d i jej pragnienieprzyjemnoœci by³y tak wielkie, ¿e nie potrafi³em zrozumieæ, by mog³a byæ takobojêtna i spokojna w ci¹gu dnia.***Wieczorem czeka³a na mnie, naga i pachn¹ca; uczepi³a siê mojej szyi iwyszepta³a:- Pierdoliæ mnie.Pierdoliæ mnie mocno.Ty, jeœli chcieæ, wszystko po³amaæ!Tej nocy sama z siebie odwróci³a siê do mnie ty³em, na kolanach, i rozszerzy³apoœladki rêkami.- Tu! - warknê³a.- Waliæ mnie tu!Ponownie przeœcignê³a mnie samego w pragnieniach, energii i apetycie: rzuci³emsiê na ni¹ tak, jak tego.chcia³a, i zapomnia³em o wszystkim.***Wraz ze zmian¹ fazy ksiê¿yca uspokoi³a siê.Nasze stosunki uleg³y pewnemurozluŸnieniu, choæ zdarza³o siê nam kochaæ przez ca³¹ noc.Wieczorami zwraca³ateraz na mnie uwagê i sympatycznie, mo¿e z mniejsz¹ pasj¹, poddawa³a swojedrobne cia³o moim pragnieniom.Dni up³ywa³y podobne jeden do drugiego.Nigdy ju¿ nie odnajdê ma³ej dziewczynkiz tamtego okresu, czu³ej i delikatnej.Przyroda i prze¿ycia zrobi³y swoje.***Miesi¹c póŸniej, kiedy nasta³a pe³nia.Ma³a chodzi³a zdenerwowana przez ca³ydzieñ.Wieczorem niewiele brakowa³o, by zaprowadzi³a mnie do ³Ã³¿ka trzymaj¹c zarêkê, a mo¿e nawet za co innego.Nast¹pi³y znowu trzy noce ca³kowitegozapamiêtania i niepohamowanych wrzasków, najg³oœniejszych, jakie kiedykolwieks³ysza³em.Potem, po tych trzech nocach, uspokoi³a siê ponownie.***¯ycie wróci³o do dawnego rytmu.Liczba naciêæ, które Montaignes codziennie wyrzyna³ na g³Ã³wnym s³upieœwietlicy, wskazywa³a, ¿e up³yn¹³ siedemdziesi¹ty dzieñ, odk¹d przybyliœmy nadJezioro Dinozaurów.Cz³owiek mo¿e siê przyzwyczaiæ do wszystkiego, strawiæ ka¿d¹ tragediê i dowoln¹sytuacjê.Najczêœciej zabija ludzi utrata nadziei, brak woli przetrwania wobecwydarzeñ, które nagle wydaj¹ siê zbyt ciê¿kie.My walczyliœmy, co zaowocowa³oobjêciem tego zak¹tka w posiadanie, i teraz czuliœmy siê tu zupe³nieswobodnie.Brak wygód ju¿ nam nie dokucza³.Erzac sta³ siê porannym napojem ca³kiem doprzyjêcia, zw³aszcza od kiedy Paulowi uda³o siê dodaæ do niego kakao.Staryzbudowa³ sobie tak¿e le¿ak i d³ugie wieczorne godziny spêdza³ w nim namedytacjach, niczym emeryt.Montaignes natomiast coraz wiêcej czasu poœwiêca³przyrodzie.Wielokrotnie niepokoiliœmy siê ju¿ o niego, kiedy wraca³ bardzopóŸno.Ja o¿eniony by³em z piêkn¹ dziewczyn¹, ca³kowicie wyzwolon¹, którejpragnienia by³y œciœle okreœlone w czasie.¯ycie p³ynê³o dalej.***Teraz ju¿ ka¿dy z nas mia³ swoj¹ dmuchawkê i w³asny ko³czan strza³ [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • listy-do-eda.opx.pl