[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Pokiwa³ g³ow¹, jakby s³owa nic tu nie mog³ypomóc, i szepn¹³ do siebie: „Kocham go.Jest, jaki jest, a czasem przeœwiecadziwnie.Ale tak czy owak, kocham go”.Gollum wróci³ cichcem i zajrza³ przez ramiê Sama.Popatrza³ na Froda,przymkn¹³ œlepia i wycofa³ siê bezszelestnie.Sam poszed³ za nim.Zasta³ go¿uj¹cego coœ i mamrocz¹cego pod nosem.Na ziemi przy nim le¿a³y dwa ma³ekróliki, na które Gollum zerka³ chciwie.- Smeagol zawsze pomaga – rzek³.– Przyniós³ króliki, dobre króliki.Ale panœpi, Sam pewnie tak¿e chce spaæ.Sam pewnie nie chce ju¿ teraz jeœæ królików?Smeagol stara siê pomóc, ale nie mo¿e upolowaæ zwierzyny na zawo³anie.Sam jednak wcale nie uwa¿a³, ¿e ju¿ za póŸno na œniadanie, i jasno toGollumowi oznajmi³.Zw³aszcza jeœli s¹ widoki na potrawkê z królika! Wszyscyhobbici umiej¹ oczywiœcie gotowaæ, bo tê sztukê wpajaj¹ im rodzice jeszczeprzed abecad³em - do abecad³a zreszt¹ nie ka¿dy dochodzi - Sam wszak¿e by³wyj¹tkowo dobrym kucharzem nawet wœród hobbitów i naby³ dodatkowej wprawyprzyrz¹dzaj¹c polowym sposobem posi³ki w czasie wêdrówki, ilekroæ mia³ co dogarnka w³o¿yæ.Nie trac¹c nadziei wci¹¿ nosi³ w swoim worku sprzêt kuchenny:hubkê, dwa ma³e p³ytkie rondelki tak dobrane, ¿e jeden mieœci³ siê w drugim, aprócz tego drewnian¹ ³y¿kê, krótki dwuzêbny widelec i parê szpikulców; na dnietobo³ka w p³askim drewnianym pude³eczku mia³ schowany skarb, cenny i ju¿ mocnonadszarpniêty: szczyptê soli.Potrzebowa³ jeszcze ognia i pewnych dodatków.Wyci¹gn¹³ nó¿, otar³ go do czysta, naostrzy³ na kamieniu i zacz¹³ oprawiaækróliki zastanawiaj¹c siê, co dalej zrobiæ.Nie chcia³ zostawiæ œpi¹cego Frodasamego ani na chwilê.- Wiesz co, Gollum - rzek³.- Mam dla ciebie nastêpn¹ robotê.IdŸ i zaczerpnijwody do tych rondelków.- Smeagol przyniesie wodê, tak - odpar³ Gollum.- Ale na co hobbitowi woda?Napi³ siê ju¿ i umy³.- Mniejsza z tym - powiedzia³ Sam, - Je¿eli nie zgad³eœ, to dowiesz siêwkrótce.Im prêdzej wrócisz z wod¹, tym wczeœniej bêdziesz to wiedzia³.I niezgub ani nie rozbij mi garnków, bo ciê posiekam na kotlety.Gollum znikn¹³, a Sam znowu popatrzy³ na swego pana.Frodo spa³ w dalszym ci¹guspokojnie, lecz Sama uderzy³a niezwyk³a chudoœæ jego twarzy i r¹k."Chudy,wymizerowany - mrukn¹³ do siebie.- Czy to tak hobbit powinien wygl¹daæ? Jaktylko ugotujê potrawkê, zbudzê go".Zgarn¹³ kopczyk najsuchszych paproci, nazbiera³ na pobliskim stoku trochêchrustu i drewek, na wierzch stosu przeznaczy³ z³aman¹ ga³¹Ÿ cedrow¹, któramog³a d³ugo podtrzymaæ ogieñ.Wszystko to umieœci³ w wygrzebanym u stóp zboczado³ku, z dala od kêpy usch³ych paproci.Wprawnie, szybko skrzesa³ ogieñ zapomoc¹ hubki i krzesiwa.Ma³y ogieniek nie dymi³ prawie wcale, za to roztacza³mi³y zapach.Sam w³aœnie klêcza³ pochylony nad ogniem os³aniaj¹c go idok³adaj¹c po trosze drewek coraz grubszych, gdy zjawi³ siê Gollum; niós³ostro¿nie rondle pe³ne wody i mamrota³ coœ do siebie.Postawi³ rondle na ziemi i nagle zobaczy³ dzie³o Sama.Krzykn¹³ cienkim,skrzecz¹cym g³osem, jakby przera¿ony i gniewny.- Och! Sss! - sycza³.- Nie! Niem¹dre hobbity, nieroztropne, tak, nieroztropne!Nie trzeba tego robiæ.- Czego nie trzeba robiæ? - zdziwi³ siê Sam.- Tych wstrêtnych czerwonych jêzorów! - sykn¹³ Gollum.- Ogieñ! Ogieñ! Tobardzo niebezpieczne.pali, zabija.I mo¿e œci¹gn¹æ nieprzyjació³, tak, tak!- Chyba nie - odpar³ Sam.- Nie powinno siê to zdarzyæ, jeœli nie do³o¿ysz doognia mokrych liœci, bo wtedy by siê dymi³o.Zreszt¹ niech siê dzieje co chce.zaryzykujê.Muszê ugotowaæ króliki.- Ugotowaæ? - jêkn¹³ Gollum z rozpacz¹.- Zepsuæ dobre miêso, które Smeagol wamodda³, biedny g³odny Smeagol! I po co? Po co, g³upi hobbicie? Króliki s¹ m³ode,miêkkie, smaczne.Zjedz je, zjedz je tak.Chwyci³ królika, ju¿ odartego ze skóry i le¿¹cego przy ognisku.- Uspokój siê - rzek³ Sam.- Co jednemu miód, drugiemu trucizna.Tobie w gardlestaje nasz chleb, a nam twoje surowe miêso.Je¿eli dajesz mi w prezenciekrólika, wolno mi go ugotowaæ, skoro tak chcê.Nikt ci nie ka¿e przygl¹daæ siê,jak bêdê go zjada³.Z³ap sobie drugiego i zjedz po swojemu, w jakimœ k¹cie, abynie na moich oczach.Ty nie bêdziesz widzial ognia, a ja nie bêdê widzia³ciebie, co nam obu sprawi przyjemnoœæ.Przypilnujê, ¿eby ognisko nie dymi³o,je¿eli ci na tym zale¿y.Gollum oddali³ siê mrucz¹c i znikn¹³ w paprociach.sam zaj¹³ siê garnkami."Hobbitowi do potrawki z królika - myœla³ - potrzeba trochê zieleniny iprzypraw korzennych, a jeszcze bardziej ziemniaków, nie mówi¹c ju¿ o chlebie.Tym razem muszê, zdaje siê, poprzestaæ na zio³ach".- Gollum! - zawo³a³ z cicha.- Mam do ciebie trzeci¹ proœbê.Poszukaj zió³!Gollum wytkn¹³ g³owê z paproci, lecz minê mia³ nieprzyjazn¹ i najwyraŸniej nieby³ skory do pomocy.- Parê listków laurowych, trochê tymianku i sza³wi wystarczy, ale chcê je mieæ,zanim siê woda zagotuje.- Nie! - odpar³ Gollum.- To siê Smeagolowi wcale nie podoba.Smeagol nie lubipachn¹cych zió³ [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • listy-do-eda.opx.pl