[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Obrona przeciwlotnicza nie by³a tu nawet w przyb­li¿eniu tak dobrze rozwiniêta,jak z drugiej strony stacji.Polegali g³Ã³wnie na polu deflektora.W efek­cienajbardziej niebezpieczne sta³y siê dla Powstañ­ców nierównoœci powierzchni imyœliwce TIE na ogo­nach.—Widzê.znalaz³em system kana³Ã³w energetycz­nych — nada³ Wedge.— Schodzê wdó³.— Te¿ widzê — potwierdzi³ Lando.— No to do roboty.— Nie bêdzie ³atwo.Obok wie¿y, pod mostem.— pêdzili nagle w¹s­kim tunelem, w którym z trudemmieœci³y siê trzy my­œliwce, Skrzyd³o w skrzyd³o.Przez ca³¹ d³ugoœæ krête­gokana³u spotykali setki sztolni zasilania i tuneli, roz-widleñ i œlepychodga³êzieñ.W dodatku zdarza³y siê.przeszkody na trasie przelotu: ciê¿kiemaszyny, ele­menty konstrukcyjne, kable energetyczne, bariery i stosynajprzeró¿niejszego œmiecia.Dwudziestka myœliwców Sprzymierzenia dotrwa³a do pierwszego zwrotu w szybenergetyczny.Za nimi pêdzi³o dwa razy wiêcej TIE, Dwa X-skrzyd³owce roz­pad³ysiê niemal natychmiast, gdy unikaj¹c pierwszej salwy laserów trafi³y w œcianê.Poœcig trwa³.— Dok¹d lecimy, Z³oty Dowódco? — zawo³a³ Wed­ge.Promieñ lasera uderzy³ wpancerz tunelu tu¿ nad nim i zasypa³ iskrami szybê kabiny.— Szukajcie najsilniejszego Ÿród³a energii — pora­dzi³ Lando, — To powinien byægenerator,— Czerwone Skrzyd³o, uwa¿ajcie.Mamy coraz mniej miejsca.Szybko wyci¹gnêli siê w podwójny, potem poje­dynczy szereg.W szybie by³o pe³nowylotów bocz­nych tuneli, a w dodatku zwê¿a³ siê wyraŸnie po ka¿­dym skrêcie.Myœliwce Imperium zestrzeli³y kolejnego Powstañ­ca, który rozpad³ siê w kuliognia.Po chwili TIE z identycznym rezultatem zaczepi³ o jakiœ fragmentkonstrukcji,— Mam odczyt jakiejœ wiêkszej przeszkody — ostrzeg³ Lando.— W³aœnie j¹ z³apa³em.Zmieœcisz siê?— Bêdzie ciasno.By³o ciasno.Przeszkoda okaza³a siê os³on¹ termicz­n¹, blokuj¹c¹ trzy czwartetunelu.Zag³êbienie w œcia­nie na tym samym poziomie u³atwia³o nieco manewr.Przy wznoszeniach, opadaniach i przyspieszeniach Lando wykrêci³ ,,Soko³a" oniemal pe³ne 360 stopni.Szczêœliwie, X i Y-skrzyd³owce mia³y mniejszeroz­miary, ale i tak dwóm nie uda³o siê przelecieæ.Maleñ­kie TIE zmniej szy³ydystans,Nagle bia³e pasy zakry³y ekrany radarów.— Straci³em wizjê! — krzykn¹³ Wedge.— Zmniejszyæ prêdkoœæ — poradzi³ Lando.— Jakiœ wyciek energii wywo³ujezak³Ã³cenia,— Przechodzimy na skan wizualny.— Przy tej prêdkoœci to na nic.Bêdziemy lecieæ prawie na œlepo.Dwa œlepe X-skrzyd³owce trafi³y w œcianê, gdy szyb zwêzi³ siê jeszcze bardziej.Trzeci zosta³ trafiony przez doganiaj¹ce grupê myœliwce Imperium.— Zielony Dowódca! — krzykn¹³ Lando.— S³ucham, Z³oty.— Od³¹czcie i wracajcie na powierzchniê.Baza Je­den wzywa pomocy, a mo¿eœci¹gniecie parê TIE z naszych ogonów.Zielona Eskadra zawróci³a ku bitwie kr¹¿owników.jeden imperialny myœliwiecpolecia³ za nimi strzelaj¹c bez przerwy.Z komunikatora dobieg³ g³os Ackbara.— Gwiazda Œmierci zmienia orientacjê, Wygl¹da na to, ¿e zajmuje pozycjê dozniszczenia ksiê¿yca Endor.— Ile to potrwa?— Zero trzy,— Za ma³o! Braknie nam czasu!— Za chwilê braknie nam te¿ szybu — wtr¹ci³ Wedge.Œciana coraz wê¿szego tunelu otar³a pancerz ,,Soko­³a", Stracili pomocniczedopalacze.— Niewiele brakowa³o — mrukn¹³ Calrissian.— Gdzhng dzn — przytakn¹³ drugi pilot,Ackbar patrzy³ w oszo³omieniu na ekran wizyjny.W odleg³oœci kilku kilometróweksplozje ogarnia³y ca³y sektor rufowy Gwiezdnego Superniszczyciela.StatekImperium mia³ k³opoty z silnikami prawej burty,— Rozbiliœmy ich dziobow¹ os³onê — rzuci³ admira³ do komunikatora.— Próbujcieostrzelaæ mostek.Eskadra Zielonych wysz³a ³ukiem od do³u, od stro­ny Gwiazdy Œmierci.— Cieszê siê, ¿e mo¿emy pomóc, Baza Jeden! — za­wo³a³ Dowódca.— Odpaliæ torpedy protonowe — poleci³ Skrzyd­³owy,Pociski trafi³y w mostek ze zdumiewaj¹c¹ skute­cznoœci¹.Reakcja ³añcuchowaobejmowa³a kolejnestacje energetyczne w centralnym sektorze statku, a têczowe kule wybuchówwstrz¹snê³y kad³ubem.Wiruj¹c jak b¹k, ogromny Niszczy ciel run¹³ ku Gwie­ŸdzieŒmierci.Fala uderzeniowa zagarnê³a Zielonego Dowódcê.Niekontrolowany upadekNiszczyciela poch³on¹³ jesz­cze dziesiêæ myœliwców, dwa kr¹¿owniki i statekku­rierski.Gdy ca³a bry³a trafi³a w koñcu w pow³okê Gwiazdy Œmierci, uderzenieby³o tak potê¿ne, ¿e sta­cja bojowa zadygota³a.Nast¹pi³y wewnêtrzne eksplo­zjew sieci reaktorów, magazynów amunicji i kory­tarzy.Gwiazda Œmierci zako³ysa³a siê po raz pierwszy w czasie swego istnienia.Kolizja z rozbitym Niszczy -cielem by³a tylko pocz¹tkiem.Nast¹pi³a blokadalicz­nych systemów, prowadz¹ca do stopienia prêtów w reaktorach, co spowodowa³opanikê za³ogi, porzu­canie stanowisk, dalsze awarie i ogólny chaos.Unosi³ siê dym, grzmot dobiega³ ze wszystkich stron, ludzie biegali z krzykiem;zwarcia, eksplozje, dehermetyzacja pomieszczeñ; przerwy w ³¹cznoœci alarmowej,Ci¹g³y ostrza³ powstañczych kr¹¿owni­ków wzmacnia³ jedynie narastaniewszechobecnej hi­sterii.Imperator nie ¿y³.Oœrodek z³a, bêd¹cy si³¹ scalaj¹­c¹ Imperium, teraz znikn¹³.A rozproszona, bezkie-runkowa ciemna strona prowadzi³a w³aœnie do tego.Do zamêtu.Do desperacjiDo œlepego strachu,Wœród tego zamieszania Luke zdo³a³ siê przedostaæ na p³ytê g³Ã³wnego l¹dowiska.Usi³owa³ przenieœæ ciê¿kie cia³o ojca do imperialnego promu.W po³owie drogibrak³o mu si³.Pad³ pod ciê¿arem,Podniós³ siê z wysi³kiem.Jak automat podniós³ ojca i chwiejnie ruszy³ kujednemu z ostatnich promów, ja­kie jeszcze pozosta³y.Zatrzyma³ siê znowu, opuœci³ Vadera na pod³ogê i zbiera³ si³y do ostatniegoetapu.Wybuchy grzmia³y coraz g³oœniej.Miêdzy filarami strzela³y iskry; œcianawybrzuszy³a siê nagle i pêk³a, a dym buchn¹³ przez otwór.Dr¿a³a pod³oga.Vader skin¹³ rêk¹.— Luke,,.pomó¿ mi zdj¹æ maskê.Ch³opiec pokrêci³ g³ow¹.— Umrzesz.— Nic tego nie powstrzyma — odpar³ s³abym g³o­sem Czarny Lord.— Pozwól mijeden raz spojrzeæ na ciebie.Chcê ciê zobaczyæ w³asnymi oczami.Luke ba³ siê.Ba³, ¿e zobaczy ojca takim, jakim jest naprawdê; osobê którapotrafi³a bez reszty oddaæ siê ciemnoœci, tê sam¹, która sp³odzi³a jego i Leiê.Oba­wia³ siê, czy rozpozna Anakina Skywalkera, ¿yj¹cego w duszy Dartha Vadera.Vader ba³ siê tak¿e.Ba³ siê usun¹æ pancern¹ maskê, od tak dawna tkwi¹c¹ miêdzynimi; czarn¹, tward¹ po­w³okê, która od dwudziestu lat pozwala³a mu istnieæ,by³a g³osem, oddechem, wzrokiem.jego tarcz¹ przed wszystkimi ludŸmi.Terazmia³ j¹ zdj¹æ, by przed œmierci¹ spojrzeæ na syna.Razem unieœli ciê¿ki he³m.Wewn¹trz czêœci twarzo­wej Luke musia³ rozdzieliæskomplikowany system oddechowy, od³¹czyæ od bloku zasilania modulator g³osu iekrany wizjerów.Jednak w koñcu maska zna­laz³a siê na pod³odze i Luke spojrza³w twarz ojca.To by³a smutna, zmêczona twarz starca.£ysy, bez zarostu, mia³ szerok¹ bliznêod czubka g³owy do poty­licy, g³êboko osadzone, mêtne, ciemne oczy i trupioblad¹ skórê, która od dwudziestu lat nie widzia³as³oñca [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • listy-do-eda.opx.pl