[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Widzê, ¿e wy te¿ u¿ywacie czerwonego koloru dla oznaczenia niebezpieczeñstwa- zauwa¿y³ Solo.- Pewnie postêpuj¹ w ten sposób wszystkie stworzenia, które zranione krwawi¹ naczerwono - mrukn¹³ Skywalker.Och, tak, ich krew ma czerwon¹ barwê.Nereus uœmiechn¹³ siê i odchyli³ nakrzeœle, niepostrze¿enie musn¹³ kontrolki na skraju blatu i po³¹czy³ siê zeswym centrum medycznym.Kwadrans póŸniej, gdy reszta towarzystwa dyskutowa³a wci¹¿ o strategii,technicy pod³¹czyli podrêczny modu³ do urz¹dzeñ peryferyjnych wielkiegokompleksu stacji medycznej.Nereus wycelowa³ dyszê w niewielki obszar na piersiSkywalkera.Dwie mikroskopijne, czternastogodzinne larwy poruszy³y siê w lewym oskrzelu.Prymitywny system zawiadywania ¿yciem walczy³ o przetrwanie.W kokonie by³y trzy jaja, ale ju¿ jedna larwa olabriañskiego trójniakawystarcza³a, ¿eby zabiæ nosiciela.Wszyscy specjaliœci w dziedzinieparazytologii o tym wiedzieli.Solo, który od dwóch godzin ledwo trzyma³ nerwy na wodzy, w koñcu niewytrzyma³.- Jedno mi siê tu nie podoba, komandorze Thanas.Proszê spojrzeæ.- Wskaza³ naprojekcjê.- Cofn¹æ o trzy fazy.- Tutaj.Widzicie.Daliœcie.Nereus wykasowa³ obraz.Solo zamar³.Skywalker skin¹³ nañ, by mówi³ dalej.- Kluczowe si³y Sojuszu zosta³y przydzielone do najbardziej zagro¿onych miejsc,projekcja zaœ nie uwzglêdnia szacowanych strat.Jeœli policzymy wszystko,wówczas siê oka¿e, ¿e srebrne punkty bêd¹ po kilku fazach bitwy w istotnejprzewadze.Wcale mi siê to nie podoba.Chyba jednak ten przemytnik mia³ jakieœ pojêcie o taktyce wojennej.KomandorThanas wypuœci³ scyzoryk, którym bawi³ siê w kieszeni.- Komandor Skywalker nalega³, abym dysponowa³ waszymi si³ami tak, jak gdybyby³y to moje jednostki.Ustawi³em je w sposób, który ma zminimalizowaæ straty.- Musn¹³ konsolê.- Oto faza czwarta z uwzglêdnionymi stratami.- Obraz niecosiê zmieni³.- Zastêpujê na po³owie kluczowych pozycji wasze jednostkiregularnymi dywizjonami.Starczy, generale?Solo rozpostar³ rêce.- Tak to widzê.Faza czwarta, straty uwzglêdnione po zmianie.Znaczna liczba punktów zniknê³a.Oznacza³o to wysokie straty w obu formacjach.Skywalker odetchn¹³.Kaszel powinien zacz¹æ go mêczyæ dopiero za cztery doszeœciu godzin, zale¿nie od indywidualnej odpornoœci.Dwie godziny póŸniejnast¹pi rozleg³y wylew wewnêtrzny w obrêbie klatki piersiowej.- Zgadza siê pan, generale Solo?- Chyba tak.Skywalker po³o¿y³ d³onie na stole.- Myœlê, ¿e mo¿emy to uznaæ.Si³y Sojuszu znajd¹ siê w awangardzie ka¿degoataku.Przerwiemy blokadê i ode - tniemy obiekt, a wy go okr¹¿ycie.Mo¿e utratatak du¿ej jednostki nieco ostudzi ich zapa³y.A gdyby uda³o siê zniszczyædwa.Có¿, zobaczymy jakie si³y rzuc¹ przeciwko nam.I jeszcze jedno pytanie -zwróci³ siê do komandora Thanasa.- Jeœli Ssi-ruukowie bêd¹ dalej czekaæ nanasz ruch, jak d³ugo mo¿emy zwlekaæ?Nereus odchrz¹kn¹³, prosz¹c o uwagê.- Do jutra wieczorem - odpowiedzia³.Do tego czasu, m³ody Jedi, bêdziesz ju¿ martwy - doda³ w myœlach.- Wola³bym ruszyæ wczeœniej - zasugerowa³ ostro¿nie Thanas.- Atakuj¹c, mo¿emyliczyæ na element zaskoczenia.- Jutro wieczorem - powtórzy³ Nereus.Komandor Thanas powinien s³uchaæ rozkazów i mniejsza o jego wojskoweuzdolnienia.W przeciwnym razie sam trafi do kopalni.Nereus przypomni mujeszcze o tym, gdy spotkaj¹ siê prywatnie wieczorem.- Niech bêdzie - powiedzia³ Thanas.- Komandorze Skywalker, generale Solo.Dojutra zatem.Nereus wymieni³ ze wszystkimi uœcisk d³oni.Nie zdj¹³ przy tym rêkawiczek.Natym etapie rozwoju larwy nie rozsiewa³y jeszcze potomstwa, które w dojrza³ejfazie potrafi³o zmieniæ ¿ywiciela przy byle okazji, jednak sama myœl okontakcie z kimœ zara¿onym nape³nia³a go wstrêtem.Trychoidy mog³y ¿erowaæ naniemal wszystkich wy¿szych organizmach.Próbowa³ ju¿ zaraziæ nimi Ssi-ruuków,ale widocznie fleciaki niszczy³y cia³a wiêŸniów zaraz po zabiegu.Skywalkerpo¿yje miêdzy nimi wystarczaj¹co d³ugo, by posiaæ wko³o wiele doros³ychosobników, niemal od razu gotowych do zap³odnienia.A jeœli nie porw¹ godzisiejszej nocy.Wówczas trzeba bêdzie go zlikwidowaæ.Inaczej ca³ejplanecie grozi³aby epidemia.Mo¿e nawet zacz¹³by œwiadomie wszystkichzara¿aæ.M³odzieniec móg³ byæ sk³onny do naiwnego idealizmu.Ale nie.Skywalker odleci w przeci¹gu najbli¿szych oœmiu godzin.Ze stanowiskadwunastego.Wychodz¹c wraz z Hanem z centrali, Luke czu³, jak gubernator odprowadza gospojrzeniem.Nereus mia³ nadziejê nigdy ju¿ nie ujrzeæ m³odego Jedi.- To jakiœ ponury ¿art.Jak mo¿na ufaæ tym ludziom? - mrukn¹³ Han, gdy tylkominêli pierwszy zakrêt.- Nie myœl Ÿle o Thanasie - odpar³ Luke pó³gêbkiem.- Co mówisz? - Han uniós³ brew i spojrza³ w pustkê korytarza.W porz¹dku.Lepiej zachowaæ czujnoœæ.- Naprzód, prosto - poinstruowa³ Luke.- Chce dobrze wykonaæ swoj¹ robotê icieszy siê ze wsparcia.To nie jest cz³owiek Nereusa.- To Imperialny.- Hmm.- Lubisz go, poniewa¿ prawi ci komplementy? - spyta³ Han.- Nie - uœmiechn¹³ siê Luke.- Ale zawsze to jakaœ odmiana.- Dobre s³owo od Imperialnego.Te¿ prawda.Wchodz¹c do przestronnego holu,nieco zwolnili i Luke zbada³ teren.Nie by³o nikogo w zasiêgu wzroku.Hanprzysun¹³ jednak d³oñ do blastera, gdy szybkim krokiem przemierzali otwart¹przestrzeñ.- Czy tylko mi siê zdaje, czy naprawdê zrobi³eœ siê od wczoraj bardziej czujny?- spyta³ Han, gdy opuœcili biuro gubernatora.- Dosta³em z pewnego Ÿród³a informacjê, ¿e gubernator zamierza wydaæ mnieSsi-ruukom.Zauwa¿y³eœ, ¿e dorêczono Nereusowi wiadomoœæ podczas spotkania?- Owszem.Pora, abyœ sta³ siê bardziej ostro¿ny.- Ostro¿ny by³em ju¿ przedtem.- Ostatecznie roztargnienie nie oznacza jeszczeutraty podstawowych odruchów.- A tak na marginesie, czy tylko mi siê zdaje,czy w tobie te¿ zasz³y zmiany, jakbyœ nieco powesela³.?Han zatrzyma³ siê w pó³ kroku.- Domyœlam siê, ¿e chcesz po prostu spytaæ, jak powa¿ne s¹ moje zamiary wobectwojej siostry?Luke rozejrza³ siê uwa¿nie i odprê¿ony, uœmiechn¹³ siê do Hana.- Pytaæ nie muszê, bo i tak wiem.Ona ciê potrzebuje.Nie zawiedŸ jej.Han rozeœmia³ siê g³oœno.- Nie w tym ¿yciu.Luke klepn¹³ go w ramiê.Przeszli ju¿ tyle razem, ¿e praktycznie byli dlasiebie jak bracia.A teraz jeszcze i to.Czyjeœ kroki przerwa³y mi³¹ pogawêdkê.Schowali siê za kolumn¹, Luke odpi¹³miecz.Han przycupn¹³ obok przyjaciela.Nadchodzi³y trzy osoby.Luke pozosta³ w ukryciu, nakazuj¹c spojrzeniem Hanowi,aby siê nie rusza³.Poczekali, a¿ Nereus z ochron¹ przejd¹ dalej.W biurze by³ opanowany, teraz jednak coœ zak³Ã³ca³o jego spokój.- Jest bliski paniki - szepn¹³ Luke.- Paniki? On?- Bliski, powiedzia³em.Musimy na niego uwa¿aæ.- To nic nowego.Gdy weszli do apartamentu, Han znikn¹³ w swoim pokoju, a Luke wys³a³ wiadomoœædo Wedge'a Antillesa, który przebywa³ na orbicie.Atak planowany na jutro wieczorem.Wspó³dzia³aæ z si³ami gubernatora, wykonywaærozkazy Thanasa, ale nie opuszczaæ gardy.Tarcze ca³y czas w³¹czone.Han mia³ zamiar zabraæ Leiê na „Soko³a", ale w jej apartamencie nikt nieodpowiada³ [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • listy-do-eda.opx.pl