[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nie móg³ jednak odeprzeæ tañca p³omieni.Wyprostowa³ siê i usiad³ w pozycji medytacyjnej, ze skrzy¿owanymi nogami.Kula p³omieni pêk³a i ukaza³ siê przed nim Morkai.Widmo wróci³o pos³usznie,nie przekazuj¹c ¿adnej informacji, dopóki Dendybar specjalnie nie zapyta³ onie.Ca³a historia wizyty czterech przyjació³ w £uskanie nie by³a wa¿na dlaMorkai, lecz dowiedzia³ siê wiele o tym, czego szukali, wiêcej ni¿ chcia³, abyo tym dowiedzia³ siê Dendybar.Nadal nie dowiedzia³ siê o prawdziwych powodachpytañ cêtkowanego maga, lecz czu³ z ca³¹ pewnoœci¹, ¿e Dendybar, cokolwiek bynie robi³, nie mia³o to na celu dobra.- Jaki by³ cel tej wizyty? - zapyta³ Dendybar, wœciek³y z powodu taktykispowalniania podjêtej przez Morkai.- Sam mnie wezwa³eœ - odpar³ chytrze Morkai.- Musia³em siê ukazaæ.- Nie ¿artuj! - warkn¹³ Cêtkowany czarnoksiê¿nik.Spojrza³ na widmo mn¹c wpalcach zwój mêczarni w otwartej groŸbie.Znane ze swych literalnych odpowiedziistoty z innych planów czêsto denerwowa³y tych, którzy je wzywali wykrzywianiemznaczenia pytañ.Dendybar uœmiechn¹³ siê na prostotê logiki widma i sformu³owa³ swe pytaniejaœniej:- Jaki by³ cel wizyty w Luskanie czterech wêdrowców z Doliny Lodowego Wichru?- By³y ró¿ne powody - odpar³ Morkai.- Jeden przyby³ tu w poszukiwaniu ojczyznyjego ojca i dziada.- Drow? - zapyta³ Dendybar, próbuj¹c znaleŸæ jakieœ potwierdzenie swychpodejrzeñ, ¿e Drizzt zamierza powrót do swego podziemnego œwiata przy pomocyKryszta³owego Reliktu.Mo¿e wzrost znaczenia ciemnych elfów przy pomocy si³yreliktu?- Czy to drow szuka swej ojczyzny?- Nie - odpar³o widmo, zadowolone z tego, ¿e Dendybar porzuci³ bardziejszczegó³ow¹ i bardziej niebezpieczn¹ liniê pytañ.Up³ywaj¹ce minuty zaczn¹wkrótce rozmywaæ moc Dendybara nad widmem, a Morkai mia³ nadziejê, ¿e znajdziesposób uwolnienia siê od cêtkowanego maga, zanim ujawni zbyt wiele szczegó³Ã³wdotycz¹cych kompanii Bruenora.- Drizzt Do'Urden zupe³nie zapomnia³ o swejojczyŸnie.Nigdy nie wróci do trzewi œwiata, a ju¿ z pewnoœci¹ nie wtowarzystwie swych najdro¿szych przyjació³!- A wiêc kto?- Inny z tej czwórki ucieka przed niebezpieczeñstwem depcz¹cym mu po piêtach -zaproponowa³ Morkai, schodz¹c z obranego kursu pytañ.- Kto szuka swej ojczyzny? - zapyta³ Dendybar z niecierpliwoœci¹.- Krasnolud, Bruenor Battlehammer - odpar³ Morkai zmuszony do pos³uszeñstwa.-Szuka miejsca swych narodzin, Mithril Hall, a jego przyjaciele do³¹czyli doniego w jego poszukiwaniach.Dlaczego to ciê interesuje? Towarzysze ci nie maj¹nic wspólnego z Luskanem i nie stanowi¹ zagro¿enia dla Wie¿y.- Nie wezwa³em ciê tutaj, aby odpowiadaæ na twoje pytania! - nachmurzy³ siêDendybar.-Teraz powiedz mi, kto ucieka przed niebezpieczeñstwem.I co to zaniebezpieczeñstwo?- Chwileczkê - poleci³o widmo.Ruchem rêki Morkai wt³oczy³ do umys³ucêtkowanego czarnoksiê¿nika obraz jeŸdŸca w czarnym p³aszczu, pêdz¹cego jakszalony przez tundrê.Uzda konia by³a bia³a od piany, lecz jeŸdziec par³ narumaka bez chwili odpoczynku.- Halfling ucieka przed tym cz³owiekiem - wyjaœni³ Morkai, - choæ zamiaryjeŸdŸca s¹ dla mnie tajemnic¹.- Powiedzenie Dendybarowi nawet o tym z³oœci³owidmo, lecz Morkai teraz jeszcze nie móg³ oprzeæ siê rozkazom swej Nemezis.Czu³ jednak te¿, ¿e wiêzy woli maga ulegaj¹ rozluŸnieniu i spodziewa³ siê, ¿espotkanie to wkrótce siê zakoñczy.Dendybar przerwa³ pytania, aby rozwa¿yæ us³yszan¹ informacjê.Nic z tego copowiedzia³ Morkai nie wi¹za³o siê bezpoœrednio z Kryszta³owym Reliktem, leczdowiedzia³ siê przynajmniej tego, ¿e czterej przyjaciele nie maj¹ zamiaruzatrzymaæ siê w £uskanie na d³u¿szy czas.Odkry³ te¿ potencjalnegosprzymierzeñca, dalsze Ÿród³o informacji.JeŸdziec w czarnym p³aszczu musia³byæ naprawdê potê¿ny, zmuszaj¹c do ucieczki straszn¹ grupê halflinga.Dendybarpocz¹³ planowaæ nastêpne posuniêcia, gdy nag³y nacisk upartego oporu Morkairozproszy³ jego koncentracjê.Rozz³oszczony spojrza³ groŸnie na widmo i zacz¹³rozwiaæ pergamin.- Bezczelny! - warkn¹³ i choæ móg³ utrzymaæ kontrolê nad widmem jeszcze przezjakiœ czas, jeœli w³o¿y³by nieco energii w walkê woli, zacz¹³ recytowaæ napisyzwoju.Morkai wycofa³ siê, choæ œwiadomie sprowokowa³ Dendybara a¿ do tych granic.Widmo mog³o zaakceptowaæ tortury, gdy¿ oznacza³y one koniec badania.A Morkaiby³ zadowolony, ¿e Dendybar nie zmusi³ go do ujawnienia zdarzeñ, jakie mia³ymiejsce z dala od Luskanu, w dolinie, tu¿ poza granicami Dekapolis.Gdyrecytacje Dendybara brzêcza³y w dysharmonii w jego duszy, Morkai przeniós³ swójpunkt koncentracji przez setki mil, do wyobra¿enia kupieckiej karawany,oddalonej teraz o dzieñ drogi od Bremen, najbli¿szego z dziesiêciu miast i dowyobra¿enia dzielnej, m³odej kobiety, która do niej do³¹czy³a.Widmo by³ozadowolone z tego, ¿e przynajmniej na pewien czas umknê³a uwadze cêtkowanegomaga.Nie by³o to spowodowane altruizmem Morkai; nigdy nie mo¿na by³o gooskar¿aæ o tak¹ zdradê.Mia³ po prostu wielk¹ satysfakcjê w przeszkadzaniuka¿dym sposobem temu, który zaaran¿owa³ jego morderstwo.* * * * *Rudobr¹zowe loki Catti-brie podskakiwa³y na jej ramionach [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • listy-do-eda.opx.pl