[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.— Wa¿n¹ rolêodgrywa³a synchronizacja.Jakiekolwiek szansê powodzenia dawa³o Rosjanomjedynie wejœcie na pok³ad „Titanica" w oku cyklonu.Sprytnie to sobiewymyœlili.Nam to nigdy nie przysz³o do g³owy.Gdyby holowanie wraku odbywa³osiê bez ¿adnych komplikacji, to minêlibyœmy oko cyklonu o trzydzieœci mil.Dziêki Drummerowi niestabilnoœæ kad³uba w przechyle ogromnie utrudnia³aholowanie.Przed odciêciem holu statek tak siê rzuca³ po ca³ym oceanie, ¿ezmusi³ holowniki do poruszania siê z najmniejsz¹ prêdkoœci¹, zapewniaj¹c¹sterownoœæ.Na w³asne oczy widzicie Prew³owa i jego bandê no¿owników.Sama ichobecnoœæ tutaj œwiadczy o powodzeniu wysi³ków Drummera.Wszyscy zdali sobie teraz sprawê, ¿e to prawda.¯aden z ratowników w istocienigdy nie widzia³, by Drummer harowa³ przy pompie czy dŸwiga³ jakieœ ciê¿ary.Uœwiadomili sobie, ¿e zawsze by³ gdzieœ sam, a pokazywa³ siê tylko po to, ¿ebyponarzekaæ na przeszkody, które uniemo¿liwia³y mu badanie statku.Patrzyli naDrummera jak na przybysza z obcego œwiata oczekuj¹c, a nawet wrêcz spodziewaj¹csiê, ¿e z oburzeniem wszystkiemu zaprzeczy.On jednak niczego siê nie wypiera³, nie przysiêga³, ¿e jest niewinny, tylkoprzez krótk¹ chwilê jego mina zdradza³a irytacjê.Zdumiewaj¹co siê zmieni³.Znikn¹³ smutek z jego oczu, które teraz patrzy³y ostro.Znikn¹³ równie¿ grymaslenistwa, który dotychczas wykrzywia³ mu wargi, a tak¿e niedba³a, obojêtnapostawa, i oto sta³ przed nimi prosto trzymaj¹cy siê mê¿czyzna o niemalarystokratycznym wygl¹dzie.— Pozwól, ¿e ci coœ powiem, Pitt — odezwa³ siê normaln¹ angielszczyzn¹.— Zeswoj¹ przenikliwoœci¹ by³byœ znakomitym szpiegiem, ale jednak nie potrafi³eœwykryæ niczego, co by istotnie zmieni³o sytuacjê.— To zabawne, jak szybko nasz by³y kolega straci³ swój rozkoszny prowincjonalnyakcent — rzek³ Pitt.— Nie uwa¿asz, ¿e dobrze go opanowa³em?— Nie tylko to opanowa³eœ w czasie swojej kariery, Drummer.Nauczy³eœ siê te¿,jak wyci¹gaæ z ludzi tajemnice i mordowaæ przyjació³.— Tego wymaga mój zawód — odpar³ Drummer, a potem odszed³ od ratowników istan¹³ obok Prew³owa.— Powiedz mi, ty jesteœ „Srebrny" czy „Z³oty"? — spyta³ Pitt.— To ju¿ bez znaczenia — powiedzia³ Drummer, wzruszaj¹c ramionami.— Jestem„Z³oty".— Wobec tego twój brat to „Srebrny".Rysy zadowolonego z siebie Drummera stwardnia³y.— Wiesz o tym? — spyta³ powoli.— Kiedy ju¿ ciê namierzy³em, to odda³em FBI te skromne dowody, jakie uda³o misiê zebraæ.Muszê je tak¿e przekazaæ Prew³owowi i jego towarzyszom z wywiaduradzieckiej marynarki wojennej.U³o¿yli o tobie lipn¹ historiê, tak bardzoamerykañsk¹ jak placek z jab³kami, a raczej jak placek z brzoskwiniami pieczonyw Georgii.Wydawa³a siê autentyczna jak flaga Konfederacji.FBI jednakprzekopa³o fa³szywe dokumenty, które mia³y œwiadczyæ, ¿e jesteœ nieskazitelnieczysty, i ustali³o twoj¹ przesz³oœæ a¿ do starego domostwa w Hallfaksie w NowejSzkocji, gdzie obaj z bratem siê urodziliœcie.w odstêpie dziesiêciu minut.— Mój Bo¿e! — mrukn¹³ Spencer.— BliŸniaki!— Tak, ale niepodobni do siebie.Nawet nie wygl¹daj¹ jak bracia.— Dotarcie od jednego bliŸniaka do drugiego by³o ju¿ prost¹ spraw¹ — stwierdzi³Spencer.— Niezupe³nie — odpar³ Pitt.— Drummer i jego braciszek to para cwaniaków.Niemo¿na im tego odmówiæ.To by³ w³aœnie mój g³Ã³wny b³¹d, bo uzna³em, ¿e jakobliŸniacy powinni mieæ te same upodobania, mieszkaæ razem i przyjaŸniæ siê zesob¹.Ale „Srebrny" i „Z³oty" krañcowo ró¿nili siê od siebie.Drummer traktowa³wszystkich z jednakow¹ serdecznoœci¹ i mieszka³ sam.Znalaz³em siê w impasie.FBI próbowa³o wytropiæ brata Drummera, ponownie sprawdzaj¹c akta personalnewszystkich ratowników, ale nie uda³o siê ustaliæ ¿adnych zwi¹zków.Prze³omnast¹pi³ wówczas, gdy dosz³o do wypadku, który omal nie skoñczy³ siê tragedi¹.Wtedy z³apaliœmy lisa za ogon.— To ten wypadek z „Sond¹ G³êbinow¹" — rzek³ Gunn, patrz¹c na Drummera zimnymwzrokiem.— Ale przecie¿ Drummer nie mia³ nic wspólnego z tym batyskafem.By³ wza³odze „Safony II".— Mia³, i to wiele.Widzisz, na pok³adzie „Sondy G³êbinowej" znajdowa³ siêwtedy jego brat.— Jak siê domyœli³eœ, ¿e to mój brat? — spyta³ Drummer.— Miêdzy bliŸniakami jest pewna wiêŸ.Myœl¹ i czuj¹ tak samo.Mo¿ecie siêmaskowaæ, udaj¹c dwie ca³kowicie nie zwi¹zane ze sob¹ osoby, Drummer, alew³aœnie ta wiêŸ sprawia, ¿e jeden z was nie mo¿e pozostaæ obojêtny, kiedydrugiemu grozi œmieræ.Odczuwa³eœ mêki swojego brata, jak gdybyœ by³ razem znim w tej pu³apce.— Jasne — rzek³ Gunn.— Wtedy wszyscy siê denerwowaliœmy, ale Drummerzachowywa³ siê prawie histerycznie.— I znów zacz¹³ siê proces eliminacji.W grê móg³ wchodziæ Chavez, Kiel lubMerker.Chavez ma oczywiœcie pochodzenie meksykañskie, a tego nie mo¿nasfa³szowaæ.Kiel jest o osiem lat m³odszy, i tego równie¿ nie da siêsfa³szowaæ.Pozosta³ wiêc Merker.— Cholera! — mrukn¹³ Spencer.— Jak to siê sta³o, ¿e tak d³ugo dawaliœmy siêwrabiaæ?— Nie ma siê czemu dziwiæ, bior¹c pod uwagê fakt, ¿e mieliœmy przeciwko sobienajlepszy zespó³, jaki Rosjanie mogli skompletowaæ.— W k¹cikach ust Pittapojawi³ siê uœmiech.— Nawiasem mówi¹c, Spencer, przed chwil¹ powiedzia³eœ, ¿ejest nas tutaj dziesiêciu.Pomyli³eœ siê, jest nas jedenastu.Zapomnia³eœ oKubie Rozpruwaczu.— Pitt odwróci³ siê do stra¿nika, który ci¹gle sta³ przedDan¹ z no¿em w rêku, jakby wroœniêty w ziemiê.— Dlaczego nie zrzucisz z siebietego idiotycznego przebrania, Merker, i nie przy³¹czysz siê do towarzystwa?Stra¿nik powoli zdj¹³ czapkê i odwin¹³ szalik, który zas³ania³ mu doln¹ po³owêtwarzy.— To ten bydlak zar¿n¹³ Woodsona — sykn¹³ Giordino.— Przykro mi — spokojnie odpar³ Merker.— Woodson pope³ni³ pierwszy b³¹d, kiedymnie rozpozna³.¯y³by, gdyby na tym poprzesta³, ale zrobi³ drugi b³¹d, tymrazem fatalny, kiedy mnie zaatakowa³.— By³ twoim przyjacielem.— W zawodzie szpiega nie ma miejsca na przyjaŸñ.— Merker — wycedzi³ Sandecker.— Merker i Drummer.„Srebrny" i „Z³oty".Mia³emdo was obu zaufanie, a wy zdradziliœcie NUMA.Sprzedawaliœcie nas przez dwalata.I za co? Za tê parê marnych dolarów?— Nie powiedzia³bym, ¿e za parê, admirale — odpowiedzia³ Merker, wsadzaj¹c nó¿z powrotem do pochwy.— Wystarczy³oby ich na to, ¿ebyœmy z bratem prowadzilibardziej ni¿ dostatnie ¿ycie przez wiele lat [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • listy-do-eda.opx.pl