[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Olivia zachichotała.– Nawet jeśli chcesz zrezygnować z Londynu – aja rozumiem, dlaczego – matka nie pozwoli ci długo trzymać się z dala.Nie może się doczekać, żeby cię wydać za mąż i urządzić wielkie wesele w mieście.Mój skromny ślub w Szkocji nie mógł jej zadowolić.A skoro James wydaje się nieczuły na uroki małżeństwa, matka pokłada całą nadzieję w tobie, Saro.Założyłabym się o wielką sumę pieniędzy, że przyśle po ciebie, zanim lato się skończy.A na pewno zanim zacznie się sezon polowań.Przegrałabyś zakład, pomyślała Sara.Gdyż, jeśli jest w ciąży, pod koniec lata prawda będzie oczywista.Wtedy będzie trzymana tak daleko od Londynu i miejskiego towarzystwa, jak to tylko możliwe.Lecz nie chciała myśleć o tym teraz.Dzisiaj świeci słońce, a jej siostrzenica i siostrzeniec śmieją się z żabki, którą złapał dla nich ojciec.Na razie będzie się po prostu cieszyć Olivia i jej rodziną.Może później będzie potrafiła zwierzyć się siostrze.Ciepły wietrzyk bawił się lokiem na jej skroni.Przyniósł także zapach pieczonego kurczęcia i żołądek Sary podszedł jej do gardła z obrzydzenia.Zacisnęła usta i przełknęła ślinę.Może nie musi czekać, by nabrać pewności.Znów przełknęła ślinę, odwróciła twarz od wiatru i odetchnęła głęboko.Może już zna tę gorzką prawdę.Modliła się tylko, by Olivia jej pomogła.Gdyż wiedziała, że nigdy nie poprosi o pomoc Marshalla MacDougala.Adrian przyszedł do głównego budynku w chwili, gdy uczestnicy pikniku wracali znad rzeki.Na jego widok dzieci zaczęły krzyczeć, szczególnie Philip, który uwielbiał starszego kuzyna.Chłopak powitał z wielką radością dzieci i rzucił ostrożne spojrzenie na Sarę.Później Adrian zwrócił się do stryja.Początkowe miłe zaskoczenie w zachowaniu Neville'a zastąpiła podejrzliwość.Jego pierwsze skierowane do Adriana słowa nie pozostawiały wątpliwości co do jego stanowiska.– Co ty tak wcześnie robisz w Kelso? Według moich obliczeń, sesja szkolna kończy się dopiero za kilka tygodni.Adrian ściągnął brwi i Sara zaczęła się obawiać nieprzyjemnej sceny na podjeździe, na oczach wszystkich.Jednak Adrian powiedział tylko:– Właśnie o tym przyszedłem z tobą porozmawiać, stryju.Twarz Neville'a pociemniała, lecz gdy Olivia ostrzegawczo położyła mu rękę na ramieniu, skinął głową.– Bardzo dobrze.Wybaczcie nam – powiedział do pozostałych.– Adrian i ja będziemy w moim gabinecie.Dzieci rozbiegły się do innych zajęć, pozostawiając Sarę i Olivie same na frontowym dziedzińcu.– Och, jakiż on podobny do Neville'a, prawda? – zauważyła Olivia, patrząc za oddalającymi się mężczyznami.– Kiedy wrócił?– Sądzę, że przyjechał ledwie dzień czy dwa przede mną – odpowiedziała Sara, po czym dodała: – Miałam okazję rozmawiać z jego matką.– Ach, tak, Estelle – westchnęła Olivia, wzięła Sarę pod ramię i razem wolno poszły w stronę domu.– Nigdy nie wybaczyła bratu Neville'a, że nie ożenił się z nią, ani Neville'owi, że nie zrobił tego zamiast brata.Myśli, że zemści się na nas poprzez Adriana.Ale najbardziej rani swoje dziecko.Sara milczała przez chwilę.Tak, to bardzo podobne do Estelle.Jednak nie mogła wyrzucić tej kobiety z myśli tak łatwo, jak robiła to przedtem.– Musiało jej być trudno wychowywać dziecko bez męża.– Jestem pewna, że było trudno i nadal jest.Lecz czy łatwiej jest dziecku dorastać bez ojca?– My potrafiliśmy – odparła Sara.– Każde z nas straciło ojca – ty, ja i James.Mimo to wyrośliśmy na porządnych ludzi.– Zgoda.Jednak nasza matka nas kochała, podobnie jak jej kolejni mężowie.Szczególnie twój ojciec był bardzo dobry dla mnie i Jamesa.A potem Justin dbał o ciebie.– To prawda.Ale Adrian ma Neville'a.– Tak i nigdy nie uchylał się od obowiązków wobec chłopca.Jednak Adrian nie przebywa codziennie w naszym domu.Estelle często nastawia go przeciwko nam.Sara skrzywiła się.– Czasami myślę, że sprawia jej to przyjemność.Olivia zachichotała.– Rozumiem, że zdążyłyście się pokłócić?Na szczęście pani Tillotson podeszła do Olivii, umożliwiając Sarze ucieczkę do pokoju porannego.Musiała zebrać myśli i przygotować odpowiedź.Olivia dowie się w końcu o krótkiej, lecz pamiętnej wizycie Marshalla MacDougala w Kelso.O jego bójce z panem Guinea, o postrzeleniu pana MacDougala, a także o dziwnych paru tygodniach.Powinna pierwsza opowiedzieć o tym Olivii.Lecz nie o pochodzeniu Marshalla MacDougala ani o swoim stanie.To także może jeszcze poczekać.– Liwie – zaczęła, kiedy siostra weszła do pokoju.– Usiądź, a ja ci opowiem o tym, co się ostatnio działo w tych stronach.W gabinecie podobną historię Adrian opowiadał stryjowi.– A więc postrzeliłeś go! – Neville wytrzeszczył oczy.– Postrzeliłeś tego człowieka? Tego Amerykanina?– Tak.Ale Sara uratowała go przed utonięciem, a.a rana nie była aż tak straszna.– Czy szeryf o tym wie?– Nie.To znaczy, tak.To znaczy, wie, że pan MacDougal został postrzelony.Ale nie wie, kto to zrobił.– Chłopiec wtulił głowę w ramiona.– Pan MacDougal postanowił mu nie mówić.– Dlaczego? Dlaczego miałby ukrywać taką wiadomość i pozwolić ci uniknąć kary?– Nie wiem.Myślę.myślę, że on mnie lubi.– Lubi cię? – Ze zdziwienia Neville aż podniósł ręce do góry.– Próbujesz go zabić, a on cię lubi?Adrian pokręcił głową.Trudno było powiedzieć prawdę, a zarazem ukryć jej część.– Stanąłem przed nim jak mężczyzna i przyznałem się do winy, a on.poczuł dla mnie szacunek.Neville potarł sobie skronie.– Gdzie on teraz jest?– Wyjechał – wyrwało się Adrianowi kłamstwo.– Dlaczego chcesz wiedzieć?– Dlaczego? Dlatego, że jestem twoim opiekunem i moim obowiązkiem jest naprawić twój błąd.– Ale.ale ja już to zrobiłem.Neville prychnął.– Dokąd wyjechał? Adrian szybko się namyślił.– Powiedział panu Halbrechtowi, że wraca do Ameryki.– Nie kłamał, gdyż Amerykanin właśnie to powiedział oberżyście.– Do Ameryki? To po co przebył całą tę drogę? Po to, żeby się pokręcić i po miesiącu wrócić do Ameryki?– Skąd mam wiedzieć? – Adrian wzruszył ramionami.– Masz zamiar wysłać mnie z powrotem do tej szkoły, stryju? – dodał, rozpaczliwie pragnąc odwrócić uwagę Neville'a od postrzelenia pana MacDougala.Gotów był nawet rozmawiać o Eton.Ku jego wielkiej uldze Neville przez długą chwilę kręcił głową, po czym zapytał:– Zostałbyś, gdybym cię posłał?Później tej nocy, w zaciszu głównej sypialni, Neville wyjawił Olivii, o czym rozmawiał z Adrianem.– Dam sobie głowę uciąć, że pewnego dnia ten chłopak trafi do więzienia i nie będę mógł mu wtedy pomóc.Olivia usiadła przy toaletce [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • listy-do-eda.opx.pl