[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Słysząc te słowa sułtan nie posiadał się ze zdumienia, a książę Ahmed tak mówił dalej: - Skoro podniosłem strzałę, o mój padyszachu, i dokładnie się jej przyjrzałem, przekonałem się, że to naprawdę była ta sama, którą wystrzeliłem.Dziwowałem się w mojej duszy, że mogła tak daleko polecieć, i nie wątpiłem, że musiała w to wdać się jakaś nieczysta siła.Tak rozmyślając, przybyłem do miejsca, w którym od tego dnia żyłem już w samej tylko radości i błogostanie.Nic ponadto nie wolno mi o moich dziejach opowiedzieć.Przyjechałem tu do ciebie jedynie, aby serce twoje co do moich losów uspokoić.A obecnie proszę cię, abyś raczył udzielić mi swojego najłaskawszego zezwolenia, żebym jak najprędzej mógł powrócić do przybytku mojego szczęścia.Od czasu do czasu nie omieszkam znów ciebie odwiedzić, aby z synowską miłością zapytać cię o twoje zdrowie.- Miły synu - odparł sułtan - widok twój ucieszył moje oczy i obecnie spokój mi już powrócił.Chętnie udzielam ci pozwolenia, abyś odszedł, ponieważ gdzieś niedaleko stąd zażywasz szczęścia.Jeśli wszakże miałbyś kiedy znów przez dłuższy czas być nieobecny, powiedz mi, w jaki sposób będę mógł się dowiedzieć, czy jesteś zdrów i jak ci się powodzi? Na co książę Ahmed tak odpowiedział:- Mój ojcze i padyszachu, to, o co mnie pytasz, jest częścią mojej tajemnicy, która winna pozostać głęboko ukryta w moim sercu.Jak już to uprzednio powiedziałem, nie wolno mi jej wyjawić lub cokolwiek powiedzieć, co by mogło przyczynić się do jej odkrycia.Wszelako bądź spokojny w swoim sercu, gdyż obiecuję ci nieraz tu do ciebie przybywać.Ba! Może nawet naprzykrzę ci się zbyt częstymi odwiedzinami! - Miły synu - zwrócił się znów do księcia Ahmeda sułtan - nie chcę dociekać twej tajemnicy, jeśli chcesz, aby pozostała przede mną zakryta.Atoli proszę, abyś spełniłjedno moje życzenie, a mianowicie, bym od czasu do czasu mógł się przekonać o twoim trwałym szczęściu i powodzeniu.Zostawiam ci pełną swobodę powrotu do twego domu, ale pamiętaj, abyś przynajmniej raz w miesiącu tu przybywał, aby mnie odwiedzić, jak uczyniłeś to teraz, aby twoja zbyt długa nieobecność nie przyprawiła mnie znowu o lęk i ból, troskę i tęsknotę.Tedy książę Ahmed spędził jeszcze całe trzy dni u ojca, ale myśl o pięknej Peri Banu ani na chwilę nie 111opuszczała jego serca.Toteż czwartego dnia dosiadł rumaka i odjechał otoczony takim samym przepychem, z jakim przybył.Kiedy Peri Banu ujrzała wracającego księcia Ahmeda, nie posiadała się z radości, bo wydawało się jej, że ich rozłąka trwała lat trzysta.Taka bowiem jest już miłość: chwile rozłąki wydają się długie i nie kończące się niczym lata.Książę prosił ją o przebaczenie, że ją nawet na tak krótko opuścił, a słowa jego zachwyciły tym bardziej Peri Banu.I znowu pędzili dnie w doskonałym szczęściu, ciesząc się sobą nawzajem.Tak minął miesiąc, a książę Ahmed ani razu nie wspomniał o swoim ojcu, sułtanie, ani nie wyraził życzenia, aby go zgodnie z daną mu obietnicą odwiedzić.Skoro piękna Peri Banu tę zmianę zauważyła, tak do niego powiada: -Przecież oznajmiłeś mi kiedyś, że masz zamiar na początku każdego miesiąca stąd odjeżdżać i udawać się na dwór twojego rodzica, aby dowiedzieć się o jego zdrowie.Dlaczegoż nie myślisz już teraz o tym, chociaż wiesz, że frasuje się on wielce, oczekując niecierpliwie twego przyjazdu? - Tak jest, jak powiedziałaś - odparł książę Ahmed - ale z kolei i ja oczekuję twego rozkazu i zezwolenia i dlatego nie śmiałem pierwszy ci o moim wyjeździe napomknąć.A ona na to: - Twoje wyjazdy i przyjazdy nie mogą zależeć od tego, czy ja ci na to pozwolę! W początkach każdego miesiąca, skoro tylko księżyc na niebo powróci, dosiadaj rumaka i odjeżdżaj.Od tej chwili nie potrzebujesz mnie już nigdy prosić o zezwolenie.Przez trzy pełne dni możesz u twego ojca pozostawać, a czwartego dnia powracaj zawsze do mnie! Tak też książę Ahmed następnego ranka uczynił, dosiadłrumaka i z liczną świtą odjechał.Tak samo jak uprzednio udał się do pałacu swego ojca sułtana i złożył mu należne uszanowanie.I tak co miesiąc go odwiedzał, ale za każdym razem z coraz liczniejszym i paradniejszym orszakiem dżygitów, a i on sam dosiadał coraz wspanialszego rumaka i był przyodziany w coraz bogatsze szaty.W końcu jeden z wezyrów, ulubieniec i towarzysz uczt padyszacha, poczuł zawiść, widząc księcia Ahmeda przybywającego do pałacu w takim bogactwie i przepychu, i tak powiedział do siebie: "Jak to się dzieje, że nikt nie wie, skąd ten książę przybywa i w jaki sposób doszedł do tak wspaniałej świty!" Potem zaś powodowany złośliwą zawiścią, zacząłsułtanowi szeptać podstępne słowa: - Najjaśniejszy panie i wszechmocny nasz władco, nie jest dobrze, iż tak mało zwracasz uwagi na to, co książę Ahmed czyni.Czyż nie widzisz, że jego świta z miesiąca na miesiąc rośnie tak co do liczebności, jak i siły? Cóż by było, gdyby knuł on jakiś spisek i chciał ciebie rzucić do lochu, aby odebrać ci wodze panowania? Wiesz przecież dobrze, że wywołałeś gniew zarówno księcia Husseina, jak i księcia Ahmeda, kiedy oddałeś rękę Nur en-Nahar księciu Alemu.Wówczas pierwszy z nich w swym rozgoryczeniu wyrzekł się przepychu i marności tego świata i stał się żebrzącym mnichem, gdy tymczasem drugi z nich, właśnie książę Ahmed, puszy się obecnie w twojej obecności tak bezmierną potęgą i wspaniałością.Nie ulega wątpliwości, że obaj oni rozmyślają o zemście i skoro tylko dostaniesz się w ich ręce, dokonają zdrady wobec ciebie.Przeto doradzam ci, strzeż się, i nieustannie powtarzam, strzeż się! Chwyć sposobność za włosy, zanim nie będzie za późno, gdyż mędrzec przecież powiada: Łatwo zalepić gliną@ Źródełko póki małe,@ Lecz gdy przybierze woda@ Zatopi wojsko całe.Tak szeptał do sułtana zły wezyr, a potem dodał: - Wiesz również, że książę Ahmed, odbywszy swoją zwykłą trzydniową wizytę u ciebie, nigdy nie prosi cię o pozwolenie wyjazdu i nigdy nie żegna się ani z tobą, ani z nikim ze swoich krewnych.Takie postępowanie jest równoznaczne z początkiem buntu i świadczy o tym, że w sercu swoim żywi on gniew.Zresztą od ciebie zależy, co w mądrości swojej postanowisz.Słowa te głęboko zapadły w serce nie spodziewającemu się niczego złego sułtanowi i zasiały tam plon najgorszych podejrzeń [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • listy-do-eda.opx.pl