[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.–W takim razie nie zadawaj sobie trudu – syknął Adda.– Dura, ty przeklęta kretynko…–Zamknij się – odparła dziewczyna.Usiłowała wymyślić jakieś rozwiązanie.– Może – powiedziała powoli – jeśli zdołamy go unieruchomić, mocno przywiązać do łubek, które zrobimy z naszych włóczni, to nie będzie tak źle.–Rzeczywiście.– Mixxax rozejrzał się dookoła.– Ale sznury i siatki, którymi dysponujecie, będą mu się wrzynać w ciało.–Wiem.– Uważnie przyjrzała się strojowi Toby.–No, to może…Po chwili zrozumiał, o co go prosiła.Westchnął z rezygnacją i zaczął zdejmować spodnie i kurtkę.–Dlaczego ja? – mruknął tak cicho, że Dura chyba go nie usłyszała.Pod ubraniem miał jeszcze jedno ubrani e.Na piersiach, rękach i nogach nie nosił nic, ale krocze i podbrzusze były zakryte grubymi szortami ze skóry.Nie zdjął kapelusza.Bez wierzchniej odzieży wydawał się jeszcze bardziej cherlawy, a jego brzuch wisiał sflaczały.Właściwie wyglądał śmiesznie.Dura powstrzymała się od komentarzy.Istoty Ludzkie czasami nosiły prostą odzież – poncha i peleryny, jeśli Powietrze było szczególnie zimne i porywiste.Ale żeby zakładać ubranie na ubranie?Kiedy za pomocą związanych nogawek i rękawów przymocowano Addę do prowizorycznych noszy z włóczni, stary klął siarczyście.Był zbyt słaby, żeby stawiać opór, i po kilku minutach owinięto go miękkim, skórzanym kokonem.Wykręcał głowę na boki, jakby szukał drogi ucieczki.Przerażona Philas podtrzymywała mu głowę, gdy Dura i Mixxax ostrożnie wsuwali kokon z rannym do świńskiego auta.Tobą wgramolił się tuż za starcem i zaczął kawałkami sznura mocować nosze w tylnej części kabiny.Stojąc na zewnątrz, córka Logue'a wciąż słyszała, jak Adda przeklina swego wybawcę.Dura posłała Philas znużony uśmiech.–Stary diabeł.Ta nie odpowiedziała.Patrzyła na samochód szeroko otwartymi oczami.Powoli Dura uświadomiła sobie, że ten lęk jest najsilniejszym uczuciem, jakie Philas okazała od czasu śmierci Eska.Chwyciła wdowę za rękę, która drżała jak małe zwierzątko.–Philas – powiedziała ostrożnie.– Potrzebuję twojej pomocy.Kobieta zwróciła ku niej swą pociągłą, pooraną zmarszczkami rozpaczy twarz.–Muszę wrócić do Istot Ludzkich – ciągnęła Dura.– Zorganizować kolejne polowanie… Rozumiesz to, prawda? Ale ktoś musi udać się z Addą, samochodem, do tego całego Parz.–Nie.– Philas niemal wypluła odmowę.–Philas, musisz.Ja…–Poślij Farra.Dura obserwowała zastygłe, zobojętniałe oblicze kobiety.Zaskoczyła ją wściekłość i strach wdowy.–Farr to przecież dziecko.Chyba nie mówisz poważnie.–Nie ja.– Philas uparcie potrząsała głową.Była tak rozwścieczona, że mięśnie jej szyi zesztywniały.– Nie zamierzam wsiąść do tej rzeczy i dać się wywieźć.Już wolę umrzeć.Dura uświadomiła sobie z rozpaczą, że wdowa mówi z całą powagą.Przez pewien czas usiłowała przemówić Philas do rozsądku, ale determinacja młodszej kobiety nie malała ani trochę.–No dobrze, Philas.– W głowie kręciło jej się od nadmiaru problemów: plemię.Fair.Oczywiście jej brat musiałby wsiąść z nią do auta.Adda słusznie przewidywał, że Dura nigdy nie będzie się czuła spokojnie, jeśli chłopiec na dłuższy czas zniknie jej z oczu.–Oto, co musisz zrobić – zwróciła się do Philas i mocno ścisnęła jej rękę.– Wrócisz do Istot Ludzkich.Powiesz im, co się stało, że jesteśmy bezpieczni i że zamierzamy znaleźć pomoc dla Addy.I że wrócimy, jak tylko będziemy mogli.Wdowa ostrożnie skinęła głową.Jej przerażenie powoli malało.–Oni muszą znowu zapolować.Powiedz im to, Philas.Postaraj się, żeby to zrozumieli.Bez względu na to, co przytrafiło się nam.W przeciwnym razie będą głodowali.Rozumiesz? Musisz powiedzieć im to wszystko i skłonić ich, żeby ciebie wysłuchali.–Zrobię to.Przepraszam, Dura.W tym momencie Dura miała ochotę uścisnąć Philas, lecz ta trzymała ją na dystans.Dwie kobiety unosiły się w Powietrzu przez kilka uderzeń serca, niezręcznie milcząc.Dura odwróciła się od Philas i spojrzała na drzwiczki auta.Panujący za nimi mrok kojarzył się z otwartymi ustami.Bała się samochodu, bała się miasta Parz.Obawiała się nieznanego
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Linki
- Strona startowa
- Richard Bachman (Stephen King) Wielki Marsz (2)
- Stephen King ( Richard Bachman) Wielki Marsz
- Stephen King Cmentarz zwierzšt (doc)
- Stephen King Ballada o celnym strzale (6)
- Booth, Stephen Der Rache dunkle Saat
- Stephen King Szkieletowa załoga (doc)
- King Stephen Ballada o celnym strzale (3)
- Benson, Ann Die Schreckenskammer
- Cotton Malone #2 Zagadka aleksa Seve Berry (2)
- Conrad Joseph Dziela wybrane tom VI
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- beststory.pev.pl