[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Hura, nareszcie zmądrzałaś! A teraz popraw makijaż, zabieram cię na wielką wyżerkę do Bertorelliego na Covent Garden.Podtuczę cię trochę, przecież na pannie młodej sukienka nie może wisieć jak na kołku!Penny roześmiała się serdecznie.- Jesteś niemożliwa, ale właśnie dlatego cię uwielbiam.Przez cały wieczór włóczyły się po różnych knajpkach i kawiarenkach, bawiąc się świetnie, a gdy wreszcie wróciły taksówką do ich małego mieszkanka, było już bardzo późno.Chichocząc bez powodu, z niejakim trudem wdrapały się na piętro po jakoś dziwnie stromych schodach, cudem trafiły kluczem do dziurki i weszły, a raczej wtoczyły się do środka.Szumiało im w głowach, a humory dopisywały im wyjątkowo.Amy padła bezsilnie na kanapę i tak już została.Penny resztką sił wyciągnęła skądś koc i przykryła przyjaciółkę, po czym sama zasnęła w ubraniu na łóżku w swojej dawnej sypialni.Nawet nie przyszło jej do głowy, by wrócić na noc do apartamentu Raula.O rany, co to tak dzwoni? Ratunku!- Moja głowa! - jęknęła z wyrzutem Penny i przykryła się poduszką.Wreszcie dzwonienie ustało, ale z kolei po jakimś czasie rozległ się trzask otwieranych i zamykanych drzwi.Penny miała wrażenie, że wystrzał z armaty zabrzmiałby ciszej.Każdy odgłos wydawał się straszliwie głośny i powracał w jej bolącej głowie głuchym echem.- Hej, śpiochu, przyniosłam ci kawę - dobiegł ją rozbawiony głos.Niechętnie uniosła powieki.Przy łóżku stała Amy, w pełni gotowa do wyjścia.- Już ósma, biegnę do pracy, ale ty możesz sobie jeszcze poleżeć.Przekręć do mnie wieczorem, to pogadamy.I nie zapomnij, co wczoraj ustaliłyśmy.Mówię ci, jeśli twoje opowieści o Raulu są prawdziwe choć w połowie, to facet złapie cię na ręce i pogna do kościoła na złamanie karku!- Nie obawiaj się, nie zapomnę.Przekonałaś mnie.Amy uśmiechnęła się szelmowsko.- I pamiętaj, że zaklepuję sobie rolę druhny!Penny zakręciła prysznic, po raz setny zadając sobie pytanie, czy Raul dzwonił ostatniej nocy.Mogła po prostu spytać panią Grimble, ale pełne dezaprobaty spojrzenie starszej pani nie zachęcało do rozmowy.Zdaje się, że gospodyni jednoznacznie oceniła nocną eskapadę Penny, która wróciła dopiero o pierwszej po południu.Pocieszyła się myślą, że Raul pewnie odezwie się wieczorem.Ponieważ nie zamierzała już nigdzie wychodzić, włożyła dżinsy i prosty kremowy sweterek.Zjadła w kuchni lekki posiłek, po czym przeszła do przestronnego salonu, którego jedną ścianę zajmowały wyłącznie półki z książkami.Po chwili namysłu wybrała najnowszą powieść Jelfreya Archera i wyciągnęła się wygodnie na kanapie przy pięknym marmurowym kominku.Wkrótce jednak litery zaczęły się rozmywać przed jej zmęczonymi oczyma i niepostrzeżenie zapadła w sen.- Gdzieś ty, do diabła, była?Ktoś ją szarpał i krzyczał jej do ucha.Otworzyła oczy i skierowała półprzytomny wzrok na pochyloną nad nią osobę.Gdy ją rozpoznała, na jej ustach pojawił się ciepły uśmiech.- Och, Raul, jak dobrze, że jesteś.- Szkoda, że nie usłyszałem tego ostatniej nocy!Nagle dotarło do niej, że on wcale nie wygląda na uszczęśliwionego jej widokiem.Wpatrywał się w nią z wyraźną wściekłością.Wyglądał nieco dziwnie, jego ubranie było w nieładzie: koszula rozpięta, rozwiązany krawat.Uśmiech zamarł jej na wargach.- Nie próbuj zaprzeczać - ostrzegł z nieprzyjemnym wyrazem twarzy.- Nie było cię tutaj.Dzwoniłem co godzina przez calutką noc.- Wyprostował się i wsadził ręce do kieszeni.- Jeśli chcesz zakończyć nasz związek, to po prostu mi to powiedz - powiedział tak bezosobowym tonem, jakby było mu to zupełnie obojętne.- Byłbym wdzięczny, gdybyś zawczasu informowała, co jest grane, a nie narażała mnie na utratę mojego cennego czasu.Lecę tu przez pół Europy jak wariat, żeby sprawdzić, co się z tobą dzieje.Jego cenny czas, coś takiego! To ona umiera z tęsknoty za nim dzień i noc, a on przylatuje tylko po to, żeby ją oskarżać i żeby powiedzieć, że mogą ze sobą zerwać! Miała ochotę go zabić.- Wybacz - wycedziła ironicznie.- Nie zdawałam sobie sprawy z tego, że mam się spowiadać z każdego kroku.A jeśli już o to chodzi, to spędziłam tę noc u Amy.- zaczęła, ale Raul nie dał jej dokończyć.- Za kogo ty mnie masz? Za ostatniego idiotę? Jakbyś spała u Amy, to byś nie musiała teraz w środku dnia odpoczywać.- Ale my nie.- Jakim był kochankiem, powiedz? - Złapał ją z furią i zmusił, by wstała z kanapy.- Czy w jego ramionach tak samo drżałaś z rozkoszy, jak w moich? - syczał, wbijając boleśnie palce w jej ciało.- Czy jemu też mówiłaś te wszystkie słodkie kłamstwa, którymi karmiłaś mnie?- Raul - jęknęła zdumiona i przerażona tym napadem wściekłości.- Przecież wiesz, że.- Wiem! Doskonale wiem, jak wyglądasz po nocy spędzonej na kochaniu się! Sam cię wszystkiego nauczyłem i potrafię w tobie czytać jak w otwartej księdze [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • listy-do-eda.opx.pl