[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Może w tym także zdoła mu pomóc?– Chodzi mi o to, jak można sprawdzić, czy jest się ojcem dziecka?– No tak.– Najwyraźniej domyśliła się, o co chodzi.– Pańska Erne Kenyon ma dziecko?– Tak.Synka.– Michael wciągnął głęboko powietrze.– Chłopiec ma moje oczy.– Panie Molina.– Maggie westchnęła głośno.– Czy jest pan pewien, że chce to dalej ciągnąć?– Absolutnie.I mam prośbę.Czy mogłaby mi pani mówić po imieniu?– W porządku, Michael.Mówmy sobie po imieniu.– Na moment zamilkła.– Jeśli chodzi o sprawdzenie ojcostwa, musiałbyś dać krew do zbadania.Jeżeli twoje DNA pasowałoby do DNA chłopca, oznaczałoby to, że jesteś jego biologicznym ojcem.– Tak, wiem, o jakie testy chodzi.Zazwyczaj przeprowadza sieje na prośbę matki, kiedy mężczyzna usiłuje wykręcić się od odpowiedzialności.Ja natomiast od niczego nie próbuję się wykręcić, przeciwnie, bardzo chętnie poddam się badaniu.Nie jestem jednak przekonany, czy Erne zgodzi się, żeby badaniu poddano również chłopca.– To znaczy, że pani Kenyon, nie chce, żebyś okazał się ojcem jej dziecka?Nie chce mnie znać! Nie chce mnie widzieć! – miał ochotę zawołać, ale ugryzł się w język.– Powiedzmy, że nie skakała z radości na mój widok – oznajmił.Maggie na moment pogrążyła siew zadumie.– Wiesz co? Przełączę cię do mojego brata Jacka, który też prowadzi agencję detektywistyczną.Często sobie pomagamy.Myślę, że w tej sprawie Jack będzie bardziej kompetentny.Ja się specjalizuję w problemach sercowych, uwielbiam szczęśliwe zakończenia, podczas gdy Jack.Nie dokończyła zdania, ale nie musiała.I bez tego Michael domyślił się, o co jej chodzi: była pewna, że nic dobrego nie wyniknie z jego zamierzeń, że wszystko zakończy się klęską, łzami, nienawiścią.– W porządku – powiedział, starając się nie ulec pesymizmowi.– Połącz mnie z bratem.Przez chwilę w słuchawce panowała cisza, a potem rozległ się męski głos.– Pan Molina? Tu Jack Tyrell.Moja siostra twierdzi, że chce pan ze mną porozmawiać.– Owszem.Bo widzi pan, wszystko wskazuje na to, że sprawa, na której mi zależy, będzie miała nieszczęśliwe zakończenie.Maggie nie bardzo chce ją kontynuować.Mężczyzna na drugim końcu linii parsknął śmiechem.– Tak, Maggie ma alergię na wszelkie pechy, smutki i nieszczęścia.Poza tym ostatnio jest dość zajęta planowaniem swojego ślubu.Potrafi myśleć wyłącznie o kwiatach, miłości, uśmiechach.Więc proszę mi powiedzieć, co się stało.Dawna ukochana nie ucieszyła się, że pan ją odnalazł?– Gorzej – przyznał.– Nie tylko nie ucieszyła się, ale okazało się, że ma syna, który jest podobny do mnie.Jack zagwizdał cicho.– Oj, niedobrze.Ciągle tłumaczę Maggie, że te spotkania po latach rzadko ludzi uszczęśliwiają.Czasem lepiej nie wskrzeszać dawnej znajomości.Zazwyczaj istnieją ważne powody, dla których kochankowie się rozstają.– W moim wypadku też istniały ważne powody, ale nie – miały one nic wspólnego z dzieckiem.Związek rozpadł się z mojej winy, nie wiedziałem jednak, że Erne jest w ciąży.Chciałbym sprawdzić, czy jestem ojcem chłopca.Ale bez pobierania krwi, bez badania DNA.Podejrzewam, że Erne by się na to nie zgodziła.– Mógłby ją pan zmusić.Wystąpić do sądu.Potrząsnął głową.Tylko tego brakowało, żeby zaczął ciągać Erne po sądach.Tak, wtedy na pewno by mu przebaczyła!– Czy nie ma innego sposobu? Jest pan detektywem.Błagam, niech pan coś wymyśli.– Erne to matka chłopca, tak? Pana dawna kochanka?– Tak.Nazywa się Mary Elizabeth Kenyon.– Dobra.– Nastała chwila ciszy; prawdopodobnie Jack Tyrell notował imię i nazwisko, które podał mu klient Maggie.– A jak ma na imię chłopiec?– Nie wiem.– Gdyby udało się panu dowiedzieć, pewnie mógłbym odnaleźć jego akt urodzenia i zobaczyć, kto figuruje w rubryce „ojciec”.Może to by wystarczyło.Michael zmarszczył czoło.Na miłość boską, jak ma zdobyć tę informację? Czy nie należy to do zadań detektywa?– Nie może pan dotrzeć do aktu urodzenia dziecka, znając imię i nazwisko jego matki? – spytał.– Mogę, ale imię dziecka znacznie by wszystko uprościło.– W porządku – powiedział.Jakoś się dowie; w końcu nie wymaga to chyba jakichś nadzwyczajnych talentów.Mógłby wyśledzić, gdzie chłopiec chodzi do szkoły, chociaż jeśli mały jest jego synem, to jeszcze nie chodzi do szkoły.Raczej do przedszkola, albo przychodzi do mego opiekunka.Może na przykład dziewczyna w bluzie z Williams College? Ona jednak nie wydała się zbyt chętna do udzielania obcym informacji.Nie sądził, aby powiedziała mu cokolwiek o swoim podopiecznym.Może mógłby ponownie porozmawiać z Erne, użyć swojego wdzięku, aby wydobyć z niej informacje? Może Erne nie zdradzi mu, kto jest ojcem jej syna, ale może powie, jak mały ma na imię?– Postaram się – dodał.– Świetnie – rzekł Jack Tyrell.– A ja tymczasem sprawdzę, czy uda mi się coś znaleźć, dysponując danymi matki.– Dziękuję.– Panie Molina.– Detektyw zniżył głos, jakby zamierzał wyjawić tajemnicę.– Kocham moją siostrę, ale to niepoprawna romantyczka, która chciałaby zbawić cały świat [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • listy-do-eda.opx.pl