[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Napij się jeszcze i chodźmy coś zjeść.Przy Center Street czeka na ciebie pewien koleś nazwiskiem Lloyd Schrim.Pomogłem mu się wydostać dziś rano.Roi mu się, że chce się z tobą ożenić czy coś w tym stylu.I nie ma potrzeby zadawać dużo pytań.Nigdy nie pracował w przędzalni juty i nie nabawił się gruźlicy.Powiedz, znasz coś dobrego na bąble?Mickey SpillanePani mówi: umrzyj!Angielski historyk literatury kryminalnej H.R.F.Keating uważał Mike’a Hammera - najsłynniejszą postać, stworzoną przez Mickeya Spillane’a - za „prawdopodobnie najpaskudniejszego detektywa-twardziela, jaki kiedykolwiek stąpał po stronicach książek i czasopism, który z upodobaniem kopie w krocze, strzela w brzuch, łamie kości, wydłubuje oczy i jak ogień unicestwia złoczyńców wszelkiej maści”.Nawet amerykańskie czasopismo „Time” wyraża podobną opinię, przyznając w specjalnym artykule, poświęconym tej postaci i jej twórcy, że „siły prawa, porządku i przyzwoitości nie mogą się równać z prywatnym detektywem, stworzonym przez Mickeya Spillane’a, którego niecierpliwość w egzekwowaniu tychże cnót urasta do miana krucjaty”.Takie poglądy jednak w najmniejszym stopniu nie umniejszyły popularności książek z Hammerem w roli głównej, poczynając od „I, the Jury”, opublikowanej w 1947 roku, której od tamtego czasu sprzedano miliony egzemplarzy.Niewiele innych opowieści o nieugiętych detektywach mogło dorównać książkom Spillane’a pod względem liczby sprzedanych egzemplarzy, te były jednakowoż potępiane za treści seksualne - choć jak na dzisiejsze standardy opisy są raczej łagodne.Autor przyznawał, że jego inspiracją przy wymyślaniu postaci Mike’a Hammera był „praojciec” gatunku, Race Williams, co skłoniło historyka literatury zamieszczanej w popularnych czasopismach, Rona Goularta, do sformułowania raczej nieprzychylnego sądu: „Hammera można uznać za swego rodzaju przerysowaną karykaturę Williamsa, nawet jeśli nie próbuje, jak tamten, wyjaśniać wszystkiego w cokolwiek nieudolny sposób”.Sukces serii o Mike’u Hammerze sprawił, że Frank Morrison (Mickey) Spillane (1918-2006) stał się jednym z najpopularniejszych powieściopisarzy lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych, przebywszy daleką drogę od miejsc, gdzie dorastał, w brutalnej dzielnicy w New Jersey.Początkowo pisał do wydawnictw komiksowych i był jednym z twórców Kapitana Marvela i Kapitana America.W czasie drugiej wojny światowej służył w Amerykańskich Siłach Lotniczych i odbył wiele lotów bojowych, następnie pracował przez jakiś czas dla FBI i pomógł w rozbiciu gangu narkotykowego.Akty przemocy - łącznie z ranami postrzałowymi - jakich padł ofiarą podczas tych działań, były dlań źródłem bezpośrednich fizycznych i emocjonalnych doświadczeń, z których z takim powodzeniem czerpał w powieściach o Hammerze i w innych cyklach książkowych - o samotnym szpiegu Tigerze Mannie.Gliniarze i stróże prawa odgrywają raczej drugoplanowe role w większości powieści Spillane’a i tylko w opowiadaniach stają w centrum wydarzeń.Jednym z najciekawszych spośród opisanych przez niego funkcjonariuszy jest inspektor Early - bystry, rozważny gliniarz, który w opowiadaniu „Pani mówi: umrzyj!” zostaje wciągnięty w sprawę zabójstwa w sferach finansjery.Historia ta pojawia się w antologii po raz pierwszy od czasu publikacji w miesięczniku „Manhunt Detective Story” w październiku 1953 roku i rzuca nieco inne światło na to, co powszechnie uważane jest za Spillane’owska tradycję.*Zwalisty mężczyzna wręczył swój płaszcz szatniarzowi i przez foyer wszedł do głównej sali klubu.Na ułamek sekundy zatrzymał się w przejściu, a w tym czasie jego oczy zarejestrowały wszystko, co było warte dostrzeżenia: partia szachów rozgrywana pod oknami, cztery osoby przy stoliku do kart i samotny mężczyzna, popijający drinka w głębi sali.Przeszedł pomiędzy stolikami, skinął pośpiesznie głową w stronę graczy w karty i skierował się od razu ku tylnej części pomieszczenia.Siedzący tam mężczyzna podniósł wzrok znad szklanki i pozdrowił nadchodzącego z uśmiechem:- Witam, inspektorze.Proszę usiąść.Coś do picia?- Witaj, Dune.Poproszę to samo co ty.Dune wykonał powolny, niemal senny gest ręką.Kelner skinął głową i wyszedł.Inspektor z westchnieniem usadowił się w fotelu.Był dużym, ciężkim mężczyzną, ale bez skłonności do tycia.Tylko wysokie, solidne buty zdradzały jego zawód.Spojrzał na Chestera Duncana i skrzywił się w duchu; zazdrościł mu fasonu i pewności siebie, ale nie zamieniłby się z tamtym za żadne skarby.„Oto jest człowiek” - pomyślał zadowolony z siebie - „który powinien mieć wszystko, a nie ma nic.Owszem, ma pieniądze i pozycję, ale rzeczy najpiękniejszej ze wszystkich - życia rodzinnego - los mu poskąpił”.Sam, mając w domu gromadkę pięciu dzieciaków na różnych etapach dorastania, inspektor czuł, że osiągnął w życiu to, czego pragnął.Nadeszły drinki; inspektor sięgnął po swój i przez chwilę pił z gracją.Gdy odstawił szklankę, odezwał się:- Przyszedłem podziękować ci za, eee.wskazówkę.Bo wiesz, to był mój pierwszy raz - nigdy wcześniej nie grałem ną giełdzie.- Cieszę się, że mogłem pomóc - rzekł Duncan.Bawił się szklanką, kręcąc nią w otwartych dłoniach.Nagle uniósł brwi, jakby coś go rozbawiło.- Przypuszczam, że słyszałeś brzydkie plotki.Rumieniec wypłynął na twarz inspektora.- Mówiąc bez ogródek, tak.Niektóre były istotnie brzydkie [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • listy-do-eda.opx.pl