[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Us³ysza³am we mgle beztroskie œmiechy i rozradowane g³osy.Nie zobaczy³amjednak nikogo i kiedy chcia³am skierowaæ siê w stronê tych dŸwiêków, straci³amorientacjê.Ogarn¹³ mnie niepokój i przypomnia³am sobie wszystkie straszneopowieœci o JeŸdŸcach Zwierzo³akach.Oblamowany szorstkim, bia³o szarym futremp³aszcz ci¹¿y³ mi w d³oniach.Zrobi³o mi siê zimno, poniewa¿ œlubny strójprzemók³ w wilgotnej mgle.Nagle zauwa¿y³am ciemny kszta³t w gêstej bia³ej chmurze, id¹c¹ ku mnie postaæ.W owej chwili wyda³o mi siê, ¿e to skrada siê jakiœ drapie¿nik, przebiegleodcinaj¹c mi odwrót, bym nie zdo³a³a przed nim uciec.Zmiennokszta³tni, Zmieniacze Postaci - tych okreœleñ zawsze u¿ywano w rozmowieo JeŸdŸcach Zwierzo³akach.Kto to by³: cz³owiek czy zwierzê, a mo¿e poœredniaistota? Widzia³am tylko ciemn¹ sylwetkê, lecz JeŸdziec szed³ na dwóch nogachjak cz³owiek.Czy mia³ zwierzêcy ³eb? W ka¿dym razie moje towarzyszki niezlêk³y siê tych, których spotka³y we mgle, poniewa¿ wci¹¿ s³ysza³am ichradosne, pe³ne szczêœcia g³osy, mimo i¿ nie mog³am rozró¿niæ s³Ã³w.Zatrzyma³am siê czuj¹c, ¿e rêce mdlej¹ mi pod ciê¿arem p³aszcza.Wytê¿y³amwzrok.Tak, to by³ cz³owiek, dostrzeg³am zarys ludzkiej g³owy, a nie kosmategozwierzêcego ³ba.I nadal przebija³am spojrzeniem zas³onê iluzji, o czymœwiadczy³a szarobr¹zowa barwa p³aszcza w moich rêkach.Zniknê³o ostatnie dziel¹ce nas pasmo mg³y i zobaczy³am mê¿czyznê z innej rasy,który po mnie przyszed³.Nieznajomy by³ wysoki, choæ ni¿szy od naszych górskichwojów, i smuk³y niby ch³opiec, który po raz pierwszy wzi¹³ udzia³ w walce.Mia³te¿ po ch³opiêcemu g³adk¹ twarz.Lecz spod skoœnych brwi spojrza³y na mniezielone oczy nie maj¹ce w sobie nic z ch³opca.Wyda³y mi siê stare i zmêczone,a jednoczeœnie wiecznie m³ode.Unosz¹ce siê ku skroniom ciemne brwi sprawia³y, i¿ oczy JeŸdŸca równie¿ zdawa³ysiê ukoœnie tkwiæ w poci¹g³ej twarzy o ostrym podbródku.Czarna czuprynastercza³a sto¿kowato nad czo³em, równolegle do brwi.Wedle ludzkich kryteriówten mê¿czyzna nie by³ ani brzydki, ani przystojny, po prostu krañcowo ró¿ny odmieszkañców High Hallacku.JeŸdziec nie nosi³ he³mu, lecz mia³ na sobie nie ograniczaj¹c¹ swobody ruchówkolczugê, która siêga³a mu do po³owy ud.Ubrany by³ w obcis³e futrzane spodnieo identycznej barwie co skóra, która tak mi siê wczoraj spodoba³a, choæ okrótszym w³osie.Futrzane buty by³y nieco ciemniejsze od spodni.Smuk³¹ taliêotacza³ pas z nie znanej mi giêtkiej substancji, zapinany na szerok¹ klamrêwysadzan¹ dziwnymi, mlecznobia³ymi kamieniami.W taki to sposób pozna³am Herrela, jednego z JeŸdŸców Zwierzo³aków, mimo ¿e tonie jego czary sk³oni³y mnie do wziêcia jego p³aszcza.- Panie.? - zapyta³am dwornie, gdy¿ najwyraŸniej nie zamierza³ przerwaæmilczenia.Uœmiechn¹³ siê krzywo.- Pani.- odpowiedzia³.W jego g³osie zabrzmia³a ironiczna nuta, ale czu³am,¿e nie by³a skierowana przeciw mnie.- Zdaje siê, ¿e utka³em lepiej, ni¿ siêwszystkim wydawa³o, skoro to mój p³aszcz przynosisz.Wzi¹³ ode mnie to ciê¿kie brzemiê.- Jestem Herrel - przedstawi³ siê, po czym jednym strzepniêciem rozwin¹³p³aszcz.- A ja jestem Gillan - odrzek³am, nie wiedz¹c, czego ode mnie oczekuje,poniewa¿ moje plany nigdy nie siêga³y poza tê pierwsz¹ chwilê.- Witaj, Gillan.Herrel narzuci³ mi swój p³aszcz na ramiona, zakrywaj¹c mnie od szyi po stopy.- W ten sposób biorê ciê za ¿onê, Gillan.Czy i ty tego pragniesz?Jeœli to pytanie by³o czêœci¹ ceremonii zaœlubin.JeŸdziec dawa³ mi szansêodwrotu, lecz ja ju¿ spali³am za sob¹ wszystkie mosty.- Pragnê tego, Herrelu.Sta³ nieruchomo, jakby czeka³ na coœ wiêcej, nie wiedzia³am jednak, na co.PóŸniej nachyli³ siê lekko ku mnie i zapyta³ ostrzejszym tonem:- Co masz na ramionach, Gillan?- Szarobr¹zowy p³aszcz lamowany futrem.Szybko wci¹gn¹³ do p³uc powietrze.- A jak mnie widzisz, Gillan?- Widzê czarnow³osego mê¿czyznê, który wygl¹da na m³odego, choæ nim nie jest,nosz¹cego kolczugê, futrzany strój i pas ze srebrn¹ klamr¹ wysadzan¹mlecznobia³ymi kamieniami.Moje s³owa spada³y jak kamienie do sadzawki pe³nej z³owieszczej ciszy [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • listy-do-eda.opx.pl