[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Brigham powiedzia³.w³aœciwie tomia³ to zachowaæ w tajemnicy i obieca³am mu.wiêc powiedzia³, ¿e zprzes³uchania wyjdziesz obronn¹ rêk¹.Uwa¿a, ¿e ten zatwardzia³y sukinsynKrendler za dwa dni nie bêdzie nawet pamiêta³, kim jesteœ.Masz dobre oceny,damy sobie z ³atwoœci¹ radê.— Mapp przyjrza³a siê lepiej jej zmêczonej twarzy,— Zrobi³aœ wiêcej ni¿ ktokolwiek dla tej biedaczki, Clarice.Nadstawi³aœ za ni¹karku, dosta³aœ po ³apach i w ogóle nieŸle zamiesza³aœ.Teraz sama musisz daæsobie szansê.W³aŸ do betów i œpij.Pozamykam drzwi i pogaszê œwiat³a.— Dziêki, Ardelia.I potem, kiedy zgas³y œwiat³a.— Clarice?— Tak?— Kto jest wed³ug ciebie przystojniejszy, Brigham czy Ognisty Bobby Lowrance?— Trudno powiedzieæ.— Brigham ma na ramieniu tatua¿, widzia³am to przez koszulê.Co ma tamnapisane?— Nie mam pojêcia.— Powiesz mi, jak bêdziesz wiedzia³a?— Prawdopodobnie nie.— Ja ci powiedzia³am, ¿e Ognisty Bobby ma slipy ze skóry pytona.— Zobaczy³aœ to przez okno, kiedy æwiczy³ podnoszenie ciê¿arów.— To Gracie ci wypapla³a? Tej dziewczynie powinno siê uci¹æ jêzyk.Claricespa³a.Rozdzia³ 45Krótko przed godzin¹ 3.00 drzemi¹cy obok ¿ony Crawford obudzi³ siê.Bellaprzesta³a na chwilê oddychaæ i poruszy³a siê na ³Ã³¿ku.Usiad³ i wzi¹³ j¹ zarêkê.— Bella?Odetchnê³a g³êboko i wypuœci³a powietrze z p³uc.Po raz pierwszy od wielu dnimia³a otwarte oczy.Crawford zbli¿y³ do niej twarz, choæ nie wierzy³, by mog³ago widzieæ.— Bella, dziecino, kocham ciê — powiedzia³ na wypadek, gdyby s³ysza³a.Strach drapa³ mu piersi, miota³ siê w œrodku niczym oszala³y nietoperz.W koñcuzdo³a³ siê go pozbyæ.Pragn¹³ coœ dla niej zrobiæ, cokolwiek, ale nie chcia³ zarazem, ¿eby przesta³aczuæ uœcisk jego rêki.Przy³o¿y³ ucho do jej piersi.Us³ysza³ miêkkie uderzenie, trzepot, a potemserce przesta³o biæ.Nie by³o nic, s³ysza³ tylko dziwny, ch³odny szum.Niewiedzia³, czy to szumi w jej piersiach, czy w jego w³asnych uszach.— Niech ciê Bóg b³ogos³awi i zatrzyma przy sobie.razem z twoimi bliskimi —powiedzia³.Chcia³, ¿eby to by³a prawda.Siedzia³ oparty o pó³kê u szczytu ³Ã³¿ka.W chwili gdy umiera³ jej umys³,przygarn¹³ j¹ do siebie i przycisn¹³ do piersi.Podbródkiem str¹ci³ szal ztego, co pozosta³o z jej w³osów.Nie p³aka³.Wszystko to mia³ ju¿ dawno zasob¹.Ubra³ Bellê w jej ulubion¹, najlepsz¹ nocn¹ koszulê i usiad³ na chwilê przy³Ã³¿ku, przyk³adaj¹c jej rêkê do swego policzka.To by³a szeroka, m¹dra rêka,poznaczona prac¹ w ogrodzie, a teraz czterema œladami po igle od kroplówki.Kiedy wraca³a do domu z ogrodu, jej rêce pachnia³y tymiankiem.("WyobraŸ sobie, ¿e masz na palcach kurze bia³ko" — w ten sposób szkolnekole¿anki wyjaœnia³y Belli, na czym polega seks.Ona i Crawford ¿artowali sobiez tego le¿¹c w ³Ã³¿ku, przed wieloma laty, po wielu latach, w zesz³ym roku.Niemyœl o tym, myœl o czymœ dobrym, o czymœ czystym.To by³o coœ czystego.Mia³ana sobie okr¹g³y kapelusz i bia³e rêkawiczki i kiedy wybierali siê pierwszy razdo niego, gwizda³a w windzie dramatyczny pocz¹tek „Begin the Beguine".W pokojuœmia³a siê, ¿e nosi w kieszeniach wszystkie swoje skarby jak ma³y ch³opiec).Crawford spróbowa³ przejœæ do pokoju obok.Wci¹¿ przecie¿, kiedy tylko chcia³,móg³ siê obróciæ i patrzeæ na ni¹ przez otwarte drzwi, patrzeæ, jak spoczywau³o¿ona w ciep³ym œwietle stoj¹cej obok lampy.Czeka³, a¿ jej cia³o stanie siêczymœ, co bêdzie mo¿na poddaæ obrz¹dkowi, czymœ oddzielonym od niego i odosoby, któr¹ przed chwil¹ do siebie przytula³, oddzielonym od towarzyszki¿ycia, któr¹ zatrzyma³ w pamiêci.Czeka³, a¿ bêdzie móg³ wezwaæ ludzi, ¿eby j¹zabrali.Z opuszczonymi rêkami sta³ w oknie patrz¹c w puste niebo.Nie czeka³ na wschóds³oñca.Wschód to by³ tylko kierunek, na który wychodzi³o okno.Rozdzia³ 46— Gotowa jesteœ, Skarbuniu?Jame Gumb opiera³ siê wygodnie o pó³kê nad ³Ã³¿kiem, ma³a, ciep³a suczka le¿a³azwiniêta na jego brzuchu.Gumb w³aœnie umy³ sobie w³osy, g³owê mia³ okrêcon¹ rêcznikiem.Pogrzeba³ wpoœcieli, odnalaz³ „pilota" i wcisn¹³ na nim przycisk [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • listy-do-eda.opx.pl