[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Gdy kleryk dziêkowa³ mu za ratunek, œwiêty powiedzia³ te oto s³owa:– IdŸ w pokoju, ¿yj wstrzemiêŸliwie, módl siê, umartwiaj, nie jadaj miêsa ipoprzestañ nani¿szych œwiêceniach.Gdybyœ bowiem powa¿y³ siê przyj¹æ œwiêcenia kap³añskie,diabe³powtórnie tob¹ ow³adnie.Zapamiêta³ kleryk ow¹ radê i ¿y³ zgodnie ze wskazaniami.Tak mija³y lata idziesi¹tki lat.Starsi wspó³bracia powymierali, m³odsi przeœcignêli go i stali siê kap³anami, aon tkwi³ w tymsamym miejscu.Wreszcie pomyœla³, ¿e skoro przez tyle czasu nic mu siê z³ego nie przytrafi³o,to pewnieniebezpieczeñstwo minê³o raz na zawsze.Uda³ siê zatem do biskupa i z jego r¹k œwiêcenia kap³añskie przyj¹³.Ale skoro siê to tylko sta³o, natychmiast demon cia³em jego ow³adn¹³ i takd³ugi drêczy³ –nie ulegaj¹c egzorcymom – a¿ pozbawi³ go ¿ycia.(Gregorius Dialog: lib.2.cap:16, wg.:ZWIERCIAD£O PRZYK£ADÓW, Kraków 1624, s.426)176O pijaku, który duszê sprzeda³ diab³uJednego razu zdarzy³o siê, ¿e w pewnej karczmie pijacy bawili siê, œmiej¹c idowcipkuj¹c.Jeden z nich, chc¹c byæ zapewne oryginalnym, napad³ na Koœció³ i jego naukê.Kuucieszes³uchaczy, ozwa³ siê tak:– G³upot nas ksiê¿a ucz¹, ¿e w cz³owieku jest dusza, która po œmieci cia³a¿yje.Gdyby siêznalaz³ kto chêtny, rad bym swoj¹ tanio sprzeda³, a za uzyskane pieni¹dze,wszystkim wamkolejkê postawi³.Na to odpar³ siedz¹cy w k¹cie, i dot¹d w milczeniu przys³uchuj¹cy siêbiesiaduj¹cym,postawny mê¿czyzna, którego nikt nie zna³:– Jeœliœ skory duszê sprzedaæ, to ja j¹ kupiê.Rych³o te¿ z pijanic¹ do porozumienia doszli i targu dobili.Obcy mê¿czyznawyp³aci³gotówkê, a ów co duszê sprzeda³, zaraz wina kupi³ i wszystkich czêstowa³.Kiedy zrobi³o siê ju¿ póŸno i coraz ktoœ spoœród bawi¹cych siê z karczmywychodzi³,podniós³ siê te¿ obcy mê¿czyzna i rzek³:– To i na mnie ju¿ pora.A jeœli na mnie, to i na to, za com zap³aci³.Wypowiedziawszy owe s³owa uj¹³ za rêkê tego, który mu duszê sprzeda³ i doda³:– Poniewa¿ dusza znajduje siê w ciele, chocia¿ mi ono nie potrzebne i cia³omuszê wzi¹æ.Potem, na oczach przera¿onych zebranych, wraz z owym pijakiem uniós³ siênajpierwkilka stóp nad ziemiê, a potem znikli obaj.I nikt ich ju¿ nigdy nie widzia³.(Cantip: lib: 2.Apum cap.56.par.1, wg.: ZWIERCIAD£O PRZYK£ADÓW, Kraków 1623, s.333)177Œw.Bazyli ratuje opêtanegoCz³owiek, o imieniu Proteriusz, mia³ córkê, któr¹ bardzo mi³owa³, a któr¹zamierza³ oddaædo klasztoru na s³u¿bê Bogu.Ona zaœ nic nie mia³a przeciw temu.Nie zawsze siê jednak uk³ada tak, jak sobie cz³owiek zaplanuje.Oto bowiem, zaspraw¹jednego ze s³ug owego pana, wszystko owo jê³o siê gmatwaæ.Otó¿ ów s³uga, rozgorza³ do córki swojego pana okrutn¹ mi³oœci¹, a wiedz¹c, ¿ejakocz³owiek lichego stanu, nawet marzyæ nie mo¿e o tym, by poœlubiæ tê pannê,postanowi³wezwaæ na pomoc Szatana.Poprzysi¹g³ tedy Ksiêciu Ciemnoœci, ¿e bêdzie jego s³ug¹ na wieki, byleby tylkosta³o siêzadoœæ jego ¿¹daniom i by poj¹³ ow¹ dziewczynê za ¿onê, albo przynajmniejposiad³ j¹cieleœnie.I sta³o siê, jak sobie ¿yczy³.Oto Szatan, poprzez gwa³town¹ pokusê dopope³nieniagrzechu nieczystego, zaatakowa³ dziewczynê.Ta zaœ prawie od zmys³Ã³wodchodzi³a, ¿¹daj¹cod ojca, by j¹ za m¹¿ wyda³ za owego s³ugê, bez którego ¿yæ nie chcia³a.Poniewa¿ ojciec kocha³ swoje dziecko nade wszystko, rad nie rad, nie mog¹cznieœæwidoku jej cierpieñ, zgodzi³ siê na œlub m³odych przekazuj¹ jednoczeœnie ca³ymaj¹tekziêciowi.Tak wiêc ze strony Szatana pakt zosta³ dope³niony.Ale i m³ody cz³owiek dotrzyma³ danego Lucyferowi s³owa.Do koœcio³a niewchodzi³, nie¿egna³ siê znakiem krzy¿a œwiêtego, nie modli³.Rych³o zauwa¿yli to ludzie i oprzyczynêpytali jego piêknej ma³¿onki.Ta zaœ zapyta³a mê¿a wprost, czy prawd¹ jest, i¿nie wyznajewiary chrzeœcijañskiej.Ów zaœ odrzek³, ¿e istotnie prawd¹ i opowiedzia³ jej –rozumiej¹c, ¿etego d³u¿ej zataiæ nie sposób – o swoim pakcie z Szatanem.Us³yszawszy to ¿ona, przerazi³a siê bardzo i czym prêdzej pobieg³a do œw.Bazylego irzecz mu ca³¹ przedstawi³a.Œwiêty zaœ kaza³ przyprowadziæ mê¿a do siebie.Gdy ów przyby³, j¹³ go prosiæ, by nawróci³ siê do Boga, ale ów odrzek³, i¿ toniemo¿liwe,poniewa¿ Chrystusa siê wypar³, a diab³u wiarê przysi¹g³ i musi s³owa dotrzymaæ.A zreszt¹,czy warto siê trudziæ? Wszak i tak ju¿ jest na wieki potêpiony.– Nie lêkaj siê, mój synu – odrzek³ œw.Bazyli – Mi³osierdzie Boskie wiêkszeni¿ z³oœæszatañska.I naznaczywszy mu krzy¿ na czole, zamkn¹³ go w ma³ej izdebce na trzydni.W tym czasie nieszczêœnik prze¿ywa³ potworne katusze.Oto bowiem demony napad³ynañz wielk¹ wrzaw¹, ukazuj¹c mu siê w wielkiej liczbie i przera¿aj¹cychpostaciach, wygra¿aj¹c,l¿¹c, bij¹c i ciskaj¹c weñ kamieniami, wœród ryków:– Toœ ty do nas przyszed³, a nie my do ciebie!!!Tymczasem œw.Bazyli modli³ siê w jego intencji, co kilka dni zagl¹daj¹c dokomórki,przynosz¹c owemu mê¿czyŸnie tyle tylko jedzenia i wody, by z g³odu nie umar³.Wreszcie, po 40 dniach postu i mod³Ã³w, demony odst¹pi³y od nieszczêœliwego.Wówczasœw.Bazyli uj¹³ go za rêkê i powiód³ do koœcio³a.I wtedy, w drodze doœwi¹tyni, Szatan po razostatni, wobec licznych œwiadków, zaatakowa³ tego, który niegdyœ mu siê odda³na w³asnoœæ.Jednak modlitwy i egzorcyzmy œwiêtego przemog³y z³oœæ czartowsk¹, a mê¿czyznaostatecznie ju¿ wolnym zosta³.(In vitis Patrum, part: 1.In vita S.Basylijcap: 7.Et apudSurium.Tomo 2., wg.: ZWIERCIAD£O PRZYK£ADÓW, Kraków 1624, s.301 – 304)178O demonach, które wst¹pi³y w wieprzaW mieœcie Spoleto, w Italii, pewna dziewczyna szlachetnego rodu, wbrew wolirodzicielskiej, miast iœæ za m¹¿, wst¹pi³a do klasztoru.Ojciec, widz¹c ¿e niezmieni decyzjiswej córki, rozgniewa³ siê na ni¹ do tego stopnia, ¿e j¹ z maj¹tkuwydziedziczy³.Ona przecie¿, ani jej wspó³siostry zakonne, nie rozpacza³a z tego powodu,godz¹c siê zpostanowieniem ojca.Nied³ugi czas min¹³, gdy dziewczyna owa, wielka œwi¹tobliwoœci¹ ¿ycia zas³ynê³ai by³awzorem dla innych.Któregoœ dnia, gdy rozmawia³a o Bogu z opatem Eleuteriuszem, przyst¹pi³ do niejopêtany, a natychmiast rzucony przez Szatana na ziemiê miota³ siê i rycza³rozmaitymig³osami, budz¹c tym grozê poœród œwiadków zdarzenia.Œwi¹tobliwa panna ulitowa³a siê nad nieszczêœnikiem i rozgniewana na demony,stanowczym g³osem zawo³a³a:– WyjdŸcie z niego nêdznicy! WyjdŸcie z niego!Na to zaœ jeden z demonów obsiedlaj¹cych to cia³o odpar³:– Jeœli wyjdziemy z niego, gdzie¿ siê podziejemy? W có¿ wejdziemy?A przechadza³ siê nieopodal niedu¿y œwiniak.Wskazuj¹c tedy na niego, pannapowiedzia³:– Oto, w co macie wejœæ.I zaraz demony opuœci³y cia³o nieszczêœliwego cz³owieka, a wst¹pi³y w wieprza,któregonatychmiast zabi³y.(Gregorius.libro 3.capite 21.wg [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • listy-do-eda.opx.pl