[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- S³usznie.Co tu robisz, Geralt? Nadal trudnisz siê -.zabijaniem za pieni¹dzeprzedstawicieli gin¹cych gatunków? Ile dosta³eœ za kikimorê? Pewnie nic,inaczej nie przyszed³byœ tutaj.I pomyœleæ, ¿e s¹ ludzie nie wierz¹cy wprzeznaczenie.Chyba ¿e wiedzia³eœ o mnie.Wiedzia³eœ?- Nie wiedzia³em.To ostatnie miejsce, w którym mog³em siê ciebie spodziewaæ.Oile mnie pamiêæ nie myli, dawniej mieszka³eœ w Kovirze, w podobnej wie¿y.- Wiele siê zmieni³o od tamtych czasów.- Chocia¿by twoje miano.Podobno jesteœ teraz Mistrzem Irionem.- Tak nazywa³ siê twórca tej wie¿y, zmar³o mu siê coœ ze dwieœcie lat temu.Uzna³em, ¿e nale¿y jakoœ go uczciæ, zajmuj¹c jego siedlisko.Robiê tu zarezydenta.Wiêkszoœæ mieszkañców utrzymuje siê z morza, a jak wiesz, mojaspecjalnoœæ, poza iluzjami, to pogoda.Czasem sztorm uciszê, czasem wywo³am,czasem zachodnim wiatrem przygnam bli¿ej brzegów ³awice witlinków i dorszy.Mo¿na ¿yæ.To znaczy - doda³ ponuro - mo¿na by³o ¿yæ.- Dlaczego "mo¿na by³o"? Sk¹d zmiana imienia?- Przeznaczenie ma wiele twarzy.Moje jest piêkne z wierzchu i obrzydliwewewn¹trz.Wyci¹gnê³o ku mnie swoje krwawe szpony.- Nic siê nie zmieni³eœ, Stregobor - skrzywi³ siê Geralt.- Bredzisz, robi¹cprzy tym m¹dre i znacz¹ce miny.Nie mo¿esz mówiæ normalnie?- Mogê - westchn¹³ czarnoksiê¿nik.- Jeœli ciê to ma uszczêœliwiæ, to mogê.Dotar³em a¿ tutaj, kryj¹c siê i uciekaj¹c przed potworn¹ istot¹, która chcemnie zamordowaæ.Ucieczka nie zda³a siê na nic, odnalaz³a mnie.Wedlewszelkiego prawdopodobieñstwa spróbuje mnie zabiæ jutro, najdalej pojutrze.- Aha - rzek³ beznamiêtnie wiedŸmin.- Teraz rozumiem.- Jak mi siê zdaje, gro¿¹ca mi œmieræ nie robi na tobie wiêkszego wra¿enia?- Stregobor - powiedzia³ Geralt.- Taki jest œwiat.Wiele siê widzi podró¿uj¹c.Dwóch ch³opów zabija siê o miedzê poœrodku pola, które jutro stratuj¹ koniedru¿yn dwóch komesów chc¹cych siê nawzajem wymordowaæ.Wzd³u¿ dróg na drzewachdyndaj¹ wisielcy, w lasach zbójcy podrzynaj¹ gard³a kupcom.W miastach co krokpotykasz siê o trupy w rynsztokach.W pa³acach dŸgaj¹ siê sztyletami, a naucztach co i rusz ktoœ wali siê pod stó³, siny od trucizny.Przyzwyczai³em siê.Dlaczego wiêc ma robiæ na mnie wra¿enie gro¿¹ca œmieræ, i to w dodatku gro¿¹catobie?- W dodatku gro¿¹ca mnie - powtórzy³ z przek¹sem Stregobor.- A ja mia³em ciêza przyjaciela.Liczy³em na twoj¹ pomoc.- Nasze ostatnie spotkanie - rzek³ Geralt - mia³o miejsce na dworze królaIdiego w Kovirze.Przyszed³em po zap³atê za zabicie amfisbeny, któraterroryzowa³a okolicê.Wówczas ty i twój konfrater Zavist na wyprzódkinazywaliœcie mnie szarlatanem, bezmyœln¹ maszyn¹ do mordowania i, je¿eli dobrzepamiêtam, œcierwojadem.W rezultacie Idi nie doœæ, ¿e nie zap³aci³ mi aniszel¹ga, to jeszcze da³ dwanaœcie godzin na opuszczenie Koviru, a ¿e mia³popsut¹ klepsydrê, ledwo zd¹¿y³em.A teraz, powiadasz, liczysz na moj¹ pomoc.Powiadasz, œciga ciê potwór.Czego siê boisz, Stregobor? Jeœli ciê dopadnie,powiedz mu, ¿e ty lubisz potwory, chronisz je i dbasz, by ¿aden wiedŸminœcierwojad nie zak³Ã³ca³ im spokoju.Zaiste, jeœli potwór ciê wypatroszy ipo¿re, oka¿e siê strasznym niewdziêcznikiem.Czarodziej milcza³ odwróciwszy g³owê.Geralt zaœmia³ siê.- Nie nadymaj siê jak ¿aba, magiku.Mów, co ci grozi.Zobaczymy, co siê dazrobiæ.- S³ysza³eœ o Przekleñstwie Czarnego S³oñca?- A jak¿e, s³ysza³em.Tyle ¿e pod nazw¹ Mania Ob³¹kanego Eltibalda.Tak wszak¿enazywa³ siê mag, który rozpêta³ hecê, w wyniku której zamordowano lub uwiêzionow wie¿ach kilkadziesi¹t dziewcz¹t z wielkich rodów, nawet królewskich.Mia³ybyæ jakoby opêtane przez demony, przeklête, ska¿one przez Czarne S³oñce, bo takw waszym nadêtym ¿argonie nazwaliœcie najzwyklejsze w œwiecie zaæmienie.- Elt³bald, który wcale nie by³ ob³¹kany, odcyfrowa³ napisy na menhirachDauków, na p³ytach nagrobnych w nekropoliach Wo¿gorów, zbada³ legendy i podaniabobo³a-ków.Wszystkie mówi³y o zaæmieniu w sposób pozostawiaj¹cy ma³ow¹tpliwoœci.Czarne S³oñce mia³o zwiastowaæ rych³y powrót Lilit, czczonej wci¹¿na Wschodzie pod imieniem Niya, i zag³adê rasy ludzkiej.Drogê dla Lilit mia³outorowaæ "szeœædziesi¹t niewiast w koronach z³otych, które krwi¹ wype³ni¹doliny rzek".- Brednia - powiedzia³ wiedŸmin.- A w dodatku nie do rymu.Wszystkieprzyzwoite przepowiednie s¹ do rymu.Wiadomo powszechnie, o co wówczas sz³oEltibaldowi i Radzie Czarodziejów.Wykorzystaliœcie majaczenia szaleñca, abyumocniæ wasz¹ w³adzê.By rozbiæ sojusze, popsuæ koligacje, zamieszaæ wdynastiach, s³owem, mocniej potargaæ za sznurki umocowane do kukie³ek wkoronach.A ty mi tu prawisz o przepowiedniach, których powstydzi³by siê dziadna jarmarku.- Mo¿na mieæ zastrze¿enia do teorii Eltibalda, do interpretacji przepowiedni.Ale nie sposób podwa¿yæ faktu wyst¹pienia potwornej mutacji wœród dziewcz¹turodzonych krótko po zaæmieniu.- Có¿ sprawia, ¿e nie mo¿na tego podwa¿yæ? S³ysza³em coœ zupe³nie przeciwnego.- By³em przy sekcji jednej z nich - powiedzia³ czarodziej.- Geralt, to, coznaleŸliœmy wewn¹trz czaszki i rdzenia, nie dawa³o siê jednoznacznie okreœliæ.Jakaœ czerwona g¹bka.Wewnêtrzne organy przemieszane, niektórych w ogóle brak.Wszystko pokryte ruchliwymi rzêskami, sinoró¿owymi strzêpkami.Serce o szeœciukomorach.Dwie praktycznie w atrofii, ale jednak.Co ty na to?- Widzia³em ludzi maj¹cych zamiast r¹k orle szpony, ludzi z wilczymi k³ami.Ludzi o dodatkowych stawach, dodatkowych organach i dodatkowych zmys³ach.Wszystko to by³y efekty waszego babrania siê w magii.- Widzia³eœ ró¿ne mutacje, powiadasz - uniós³ g³owê czarnoksiê¿nik.- A ile znich zat³uk³eœ za pieni¹dze, zgodnie ze swoim wiedŸmiñskim powo³aniem? Co? Bomo¿na mieæ wilcze k³y i poprzestawaæ na szczerzeniu ich do dziewek w ober¿y, amo¿na mieæ jednoczeœnie wilcz¹ naturê i atakowaæ dzieci.A tak w³aœnie by³o wprzypadku dziewczynek urodzonych po zaæmieniu, u których stwierdzono wrêczniepoczytaln¹ sk³onnoœæ do okrucieñstwa, agresji, gwa³townych wybuchów gniewu,a tak¿e wybuja³y temperament.- U ka¿dej baby mo¿na stwierdziæ coœ takiego - zadrwi³ Geralt.- Co ty mi tupleciesz? Pytasz, ile mutantów zabi³em, dlaczego nie ciekawi ciê, ile z nichodczarowa³em, wyzwoli³em od kl¹twy? Ja, pogardzany przez was wiedŸmin.A couczyniliœcie wy, potê¿ni czarnoksiê¿nicy?- Zastosowano wy¿sz¹ magiê.Nasz¹, jak równie¿ kap³añsk¹, w ró¿nychœwi¹tyniach.Wszystkie próby zakoñczy³y siê œmierci¹ dziewczynek.- To œwiadczy Ÿle o was, nie o dziewczynkach.A wiêc mamy ju¿ pierwsze trupy.Rozumiem, ¿e tylko te sekcjonowano?- Nie tylko [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • listy-do-eda.opx.pl