[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Heike bardzo nie lubi³ tego miejsca.Wzgórza.Dlacze-go akurat tutaj?By³ ju¿ wysoko.Stan¹³ na krawêdzi skalnego urwiska.Wszêdzie pano-wa³a cisza.Potwoma cisza.- Sêdzio Snivel! - zawo³a³.Nikt nie odpowiada³.Z najwy¿sz¹ niechêci¹ ruszy³ w stronê miejsca, któregomia³ nadziejê nigdy wiêcej nie ogl¹daæ.Las ton¹³ w ciszy, nic tylko cisza, Heike mimo toodnosi³ wra¿enie, ¿e jednak jest tu jakieœ ¿ycie.Ktoœ goœledzi³.Czyjeœ podstêpne, pe³ne oczekiwania oczy.Z³oœ-liwe, a mo¿e.dumne?Rozejrza³ siê wokó³.Nigdzie nikogo.- Sêdzio Snivel!Nigdy las nie by³ taki milcz¹cy.Szelest ga³¹zki spadaj¹-cej z wysokiej sosny jeszcze pog³êbi³ wta¿enie upiomejciszy.I oto znowu tamto miejsce.To potwome miejsce, budz¹ce ponure, pe³ne grozywspomnienia! Ska³a, pod któr¹ czeka³a Vinga.Gdzieb³agalnie wyci¹ga³a rêce do alrauny, prosz¹c, by j¹ochroni³a przed czepiaj¹cymi siê jej szarymi rêkami.Kr¹g.O Bo¿e, jak nienawidzi³ tego krêgu!W³aœciwie powinien byæ ju¿ niewidoczny, Heike tak siêprzecie¿ stara³ go zasypaæ.Z najwiêksz¹ niechêci¹ spojrza³ w tamt¹ stronê i.stan¹³ jak wryty, z wysi³kiem, a¿ do bólu, wci¹gaj¹cpowietrze.- Nie! Nie! Tego nie wolno wam by³o robiæ! - krzycza³w panice, bliski utraty zmys³Ã³w.Zacisn¹³ powieki, ¿eby siê uwolniæ od tego potwor-nego widoku, i szlocha³ bezradnie.Wisielec ze swoim zwyk³ym ironicznym uœmieszkiemstan¹³ przy nim.- Przyjêliœmy twoj¹ propozycjê wiosennej ofiary za-miast dziewicy, któr¹ nam odebra³eœ, ty, nasz paniei mistrzu.Heike zakry³ d³oñmi ju¿ i tak zamkniête oczy, jakbychcia³ jeszcze dalej odepchn¹æ od siebie widok tego, cozosta³o ze Snivela.Nie by³ jednak w stanie tego zrobiæ.Magiczny kr¹gwci¹¿ Iœni³ krwawo pod jego powiekami i a¿ nazbyt dobrzeHeike mia³ w pamiêci to, co przed chwil¹ zobaczy³:poszarpane na strzêpy cia³o, szcz¹tki tego, który kiedyœ by³wa¿nym sêdzi¹ w norweskiej prowincji królestwa Danii.S³ysza³ to ju¿ kiedyœ dawniej, w S³owenii, ¿e ten, ktowpadnie w rêce przedstawicieli œwiata umar³ych, zostanieprzez nich starty na miazgê, ¿e nic z niego nie zostanie.Niebardzo w to wówczas wierzy³, uwa¿a³, ¿e to takie gadaniedla straszenia ludzi.Teraz wiedzia³ wiêcej.Odwróci³ siê gwa³townie,z obrzydzeniem.Mój Bo¿e, myœla³, czworo naszych przodków mówi³oprawdê: Z szarym ludkiem nie ma ¿artów! Ja nad nimi niepanujê, o Bo¿e co robiæ?Tu¿ przy uchu rozleg³ siê st³umiony g³os wisielca:- Przyjêliœmy te¿ twoj¹ propozycjê, ¿e dopóki ty¿yjesz, mo¿emy zostaæ w Grastensholm.Czy raczejpropozycjê twojej kobiety.Heike wybuchn¹³ niepohamowanym gniewem.- Tak, da³em wam moje s³owo, poniewa¿ Vinga siê zawami wstawi³a.Ale powiedzia³em te¿, ¿e jeœli jej w³osspadnie z g³owy, zostaniecie przepêdzeni bez litoœci.Z powrotem do œwiata, z którego przybyliœcie!- Tam jest zimno i okropnie - oœwiadczy³ upiór.- Znacznie lepiej czujemy siê w Grastensholm.Tote¿ ju¿ci obieca³em, ¿e zostawimy j¹ w spokoju.- Dobrze, ale jeszcze jedno - rzek³ Heike, wci¹¿ niemog¹c opanowaæ gniewu.- Nie wolno wam ukazywaæsiê s³u¿bie ani nikomu, kto przyjdzie do naszego do-mu.To jest bardzo wa¿ne! Grastensholm ju¿ siê doro-bi³o opinii domu, w którym straszy.Te pog³oski mu-sz¹ ucichn¹æ.Zjawa uœmiechnê³a siê krzywo.- Nie trzeba siê martwiæ.My znamy swoje miejsce.- I jeszcze.Pamiêtajcie, ¿e s¹ pewne pomieszczenia,w których nie wolno wam pod ¿adnym pozorem postawiænogi.- Wiem, wiem - ziewn¹³ wisielec, jakby go to nudzi³o.- Wasza sypialnia.- Jak najbardziej! I salony, a tak¿e mieszkania s³u¿by.- To mo¿emy obiecaæ - rzek³ tamten obojêtnie.- Coœjeszcze?- Tylko jedno: Posprz¹tajcie po tej.orgii! Ka¿dynajmniejszy kawa³eczek ofiary musi zostaæ pochowany.Na cmentarzu, bo nie chcê mieæ takiego upiora w waszejgromadzie.Znajdê jak¹œ niedu¿¹ skrzynkê albo coœ w tymrodzaju i dziœ wieczorem przyniosê na skraj lasu.Umieliœ-cie zrobiæ to, co tam le¿y, to potraficie te¿ znieœæ na dó³skrzynkê.A ja siê potem zatroszczê, ¿eby to znalaz³o siêu proboszcza, spróbujê jakoœ wyt³umaczyæ zaginiêciesêdziego.Rozumiemy siê?- Tak, oczywiœcie.My robimy zawsze, co nam naszw³adca rozkazuje.Mam co do tego w¹tpliwoœci, pomyœla³ Heikecierpko.Uzna³ jednak, i¿ Vinga post¹pi³a s³usznie,obiecuj¹c im, ¿e bêd¹ mogli przez jakiœ czas zostaæw Grastensholm.Bo teraz wiedzia³, jacy mog¹ byægroŸni [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • listy-do-eda.opx.pl