[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Chrystus powiedzia³: "Mi³ujecie nieprzyjacio³y swoje!" Czy mi³oœæ donieprzyjació³ nie sprzeciwia siê naszym sk³onnoœciom przyrodzonym i czynieprzyjaŸñ nie pochodzi z braku sympatii miêdzy duchami?"Bez w¹tpienia nie mo¿e cz³owiek ¿ywiæ do swych nieprzyjació³ mi­³oœci czu³ej igor¹cej; nie to te¿ chcia³ On powiedzieæ.Mi³owaæ nieprzyja­ció³ swoich, znaczyodpuszczaæ im i za z³e dobrym odp³acaæ; w ten sposób staje siê cz³owiek od nichwy¿szym, natomiast mszcz¹c siê, staje siê ni¿­szym od nich."Co nale¿y myœleæ o ja³mu¿nie?"Cz³owiek, doprowadzony do tego, ¿e musi prosiæ o ja³mu¿nê, poni¿a siê moralniei cieleœnie, i dziczeje.W spo³eczeñstwie, opartym na prawie Bo¿ym i nasprawiedliwoœci, powinien byæ ¿ywot s³abego zabezpieczony bez jego poni¿enia.Powinno ono zapewniæ byt tym, którzy nie mog¹ pracowaæ, nie pozostawiaj¹c ichlosu przypadkowi i dobrej woli drugich."Potêpiacie wiêc ja³mu¿nê?"Nie, nie ja³mu¿na zas³uguje na potêpienie, ale sposób jej udzielania.Cz³owiekdobry, który pojmuje mi³osierdzie wed³ug s³Ã³w Chrystusa, przychodzi z pomoc¹nieszczêœliwemu, nie czekaj¹c, a¿ ten wyci¹gnie rêkê do niego.Prawdziwe mi³osierdzie jest zawsze dobrotliwe i dobrowolne, przeja­wia siê onozarówno w samym czynie, jak i w sposobie jego spe³nienia.Przys³uga,wyœwiadczona z mi³oœci¹, ma podwójn¹ cenê; je¿eli zaœ ofiaro­wana jestwynioœle, mo¿e wprawdzie z koniecznoœci zostaæ przyjêta, ale serca niewzruszy.Przypomnijcie sobie tak¿e, ¿e ten, kto daje odczuæ swoj¹ pomoc, odej­muje sobiezas³ugi w oczach Bo¿ych.Chrystus powiedzia³: "Niech nie wie lewica, do dajeprawica." Tymi s³owami uczy was, byœcie nie splamili waszego mi³osierdziapych¹.Powinniœcie odró¿niaæ ja³mu¿nê we w³aœciwym znaczeniu od do­broczynnoœci.Prosz¹cy o ja³mu¿nê nie zawsze jest najbiedniejszym i naj­bardziejpotrzebuj¹cym.Obawa poni¿enia wstrzymuje czêsto napraw­dê biednego, któryraczej cierpi nêdzê, nie uskar¿aj¹c siê na swój los.Takiego to cz³owieknaprawdê ludzki umie odszukaæ i poratowaæ w po­trzebie.Mi³ujcie siê wspólnie - oto ca³e prawo, prawo Boskie, moc¹ którego rz¹dzi Bógœwiatami.Mi³oœæ jest prawem przyci¹gania dla istot ¿yj¹cych i zorganizowanych,podobnie jak przyci¹ganie jest prawem mi³oœci dla materii nieorganicznej.Nie zapominajcie nigdy, ¿e ka¿dy duch, bez wzglêdu na stopieñ swe­go rozwoju ibez wzglêdu na to, czy jest wcielony, czy odcieleœniony - jest zawszepostawiony miêdzy duchem wy¿szym, który go prowadzi i do­skonali, a duchemni¿szym, wobec którego ma on te same powinnoœci.B¹dŸcie wiêc mi³osierni nietylko tym mi³osierdziem, które wam ka¿e wydobyæ z sakiewki obola i obojêtniedaæ go biednemu, który oœmieli³ siê poprosiæ was o niego, lecz wyszukujcie samibiedê ukryt¹.B¹dŸcie wyro­zumia³ymi dla wad i upadków bliŸnich waszych izamiast potêpiaæ ich ciemnotê i wystêpki, nauczajcie ich i poprawiajcie;b¹dŸcie ³askawymi i ¿yczliwymi dla wszystkich waszych podw³adnych, b¹dŸcietakimi dla najbardziej maluczkich, a spe³nicie godnie Zakon Bo¿y."Czy nie ma ludzi, którzy z w³asnej winy zeszli na ¿ebractwo?"Bez w¹tpienia, lecz gdyby ich dobre wychowanie pouczy³o, jak maj¹ ¿yæ wed³ugprawa Bo¿ego, nie byliby popadli w nadu¿ycia, które spowo­dowa³y ich zgubê.Odwychowania zale¿y poprawa stosunków ¿yciowych ca³ego œwiata."Mi³oœæ macierzyñska i dzieciêcaCzy mi³oœæ macierzyñska jest cnot¹, czy uczuciem instynktownym, wspólnymludziom i zwierzêtom?"Jest jednym i drugim.Przyroda wszczepi³a matce mi³oœæ do dzieci ze wzglêdu naprawo zachowania rodzaju ludzkiego, lecz u zwierz¹t ogra­nicza siê ta mi³oœæ dopotrzeb cielesnych; ustaje, skoro piecza ta stanie siê zbyteczna.U cz³owiekapozostaje przez ca³e ¿ycie i powoduje poœwiêcenie i zaparcie siê siebie samego,które to w³asnoœci s¹ cnotami; przetrwa i œmieræ i idzie za dzieckiem nawetpoza grób; jasne wiêc, ¿e to coœ innego, ni¿ u zwierz¹t."Skoro mi³oœæ macierzyñska le¿y w naturze cz³owieka, dlaczego wiêc nienawidz¹niektóre matki swoich dzieci i to czêsto od narodzenia?"Jest to czêsto dla dziecka pokuta za to, ¿e by³ niedobrym ojcem lub z³¹ matk¹,albo synem niegodnym w innym ¿ywocie na ziemi.W ka¿dym podobnym wypadku jestmatka pobudzana przez jakiegoœ niedobrego du­cha, by przeszkadza³a duchowidziecka w spe³nieniu jego zadania ¿ycio­wego, lecz za to przekroczenie prawprzyrodzonych poniesie karê zas³u­¿on¹, a dzieciê otrzyma nagrodê zaprzeszkody, gdy je pokona."Je¿eli dzieci sprawiaj¹ rodzicom wiele przykroœci, czy usprawied­liwia torodziców, gdy nie czuj¹ do nich takiej mi³oœci, jak¹ obdarzaliby je wprzeciwnym wypadku?"Nie, poniewa¿ jest to ich zadaniem, by u¿yli wszystkich swoich si³ w celunaprowadzenia swych dzieci na dobr¹ drogê [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • listy-do-eda.opx.pl