[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Dopêdzono nas do miasta Ihumeñ i tu zatrzymano na podwórku wiêziennym.Jedna zgrup znajdowa³a siê ju¿ we œrodku.Dosz³o nas oko³o 2 tysiêcy, reszta wyginê³apo drodze.Z moich znajomych rozstrzelano wielu, a miêdzy innymi KazimierzaGumowskiego, Aleksandra Polanko i szereg innych.  Droga ta nazwana zosta³aprzez ludnoœæ miejscow¹: DROG¥ ŒMIERCI.Na podwórzu wiêziennym w Ihumeniu dano nam, po trzydniowej g³odówce, po 100 gr.chleba.Podczas odpoczynku nadeszli agenci NKWD i zaczêli wywo³ywaæ nazwiska.Miêdzy innymi pad³o te¿ moje.Dwóch naiwnych siê zg³osi³o.Natychmiastodprowadzono ich do ³aŸni, gdzie zostali zastrzeleni.Pod wieczór nadlecia³ysamoloty niemieckie.Po tym nalocie zaczêto nas znowu dzieliæ na nowe grupy,wed³ug przestêpstw.Jednych skierowywano na prawo, innych na lewo.Ja z kilkomanajbli¿szymi znalaz³em siê w grupie lewej.Grupa ta liczy³a oko³o 700 wiêŸniów.Wyprowadzono nas z wiêzienia noc¹, pod siln¹ eskort¹ i pêdzono w kierunkuwschodnim.Po przejœciu oko³o trzech do czterech kilometrów weszliœmy w lasy.Us³yszeliœmy strza³y z ty³u.Okaza³o siê, ¿e zaczêto strzelaæ do ostatnichszeregów kolumny, bior¹c ka¿dego za ko³nierz i odrzucaj¹c zastrzelonego na bok.Wszyscy przyœpieszyli kroku.Wtedy enkawudziœci, znajduj¹cy siê po bokach,otworzyli ogieñ.Upadliœmy.W³aœnie w tym czasie nadjecha³y samochody z ¿o³nierzami CzerwonejArmii, którzy w panice uciekali przed Niemcami.S³ysz¹c strzelaninê przed sob¹,s¹dzili, ¿e to dywersja niemiecka na ty³ach i równie¿ otworzyli ogieñ zarównopo nas, jak naszej eskorcie.Dopiero po pewnym czasie doszli do porozumienia.Eskorta NKWD przepuœci³a samochody, które dos³ownie przejecha³y siê po le¿¹cychna drodze wiêŸniach.Gdy odjecha³y, nasi stra¿nicy zawo³ali:„Uciekaæ do lasu.Bêdziemy strzelaæ!”Le¿a³em na goœciñcu obok Witolda Daszkiewicza z Lidy, trzymaj¹c go za rêkê.Gdychcia³ siê poderwaæ po wydanym rozkazie, przytrzyma³em go.Jednak¿e wiêkszoœæpoderwa³a siê i wtedy eskorta poczê³a strzelaæ z broni maszynowej, oraz rzucaægranaty.Huk strza³Ã³w i wybuchów zg³uszy³ jêki rannych i konaj¹cych.Zaczêliœmysiê czo³gaæ do przydro¿nego rowu, w którym te¿ przeczekaliœmy najwiêkszenasilenie ognia.PóŸniej wyczo³galiœmy siê z rowu i uciekli do lasu.W ten sposób uda³o siê nam ujœæ z r¹k naszych katów.By³a to noc z 27 na 28czerwca 1941 roku.Po odbiegniêciu oko³o jednego kilometra, zatrzymaliœmy siêna odpoczynek na skraju jakiejœ polany.Po krótkim czasie nadci¹gnêli inniniedobitkowie.Zebra³o siê nas 37 osób.Grupa w Ihumeniu, odprowadzona na prawo, zosta³a wyprowadzona do lasu napolanê, otoczona broni¹ maszynow¹ i wystrzelana.A¿eby nikt nie zosta³ ¿ywy,sprowadzono samochody, które siê po nich przejecha³y.Z grupy tej uratowa³ siêtylko jeden cz³owiek, ciê¿ko ranny.Zabrali go do szpitala Niemcy.Po jakimœczasie powróci³ do domu.Grupa, która znajdowa³a siê w samym wiêzieniu ihumeñskim, zosta³a uratowanaprzez ludnoœæ, gdy NKWD uciek³o.Jedna z grup, która nie dosz³a do Ihumenia,wymordowana zosta³a przed miastem.Wydzielono z niej 11 wiêŸniów kryminalnych,do których mia³ przemowê kapitan NKWD:„Stalin darowuje wam ¿ycie i ka¿e broniæ ojczyzny”.Miêdzy innymi, którym uda³o siê podaæ za kryminalistów, znajduje siê te¿porucznik Sankowski, przebywaj¹cy nastêpnie w obozie jenieckim w Niemczech, wLangwasser.Opisa³ on swoje prze¿ycia w pamiêtniku.Co siê sta³o z innymigrupami wypêdzonymi z Miñska, nie wiem.Po trzydniowej wêdrówce przez lasy i bagna, zdecydowaliœmy siê dojœæ do jakiejœwsi, zorientowaæ siê w sytuacji i po¿ywiæ siê.Szczêœliwie wpadliœmy w strefêniczyj¹, nastêpnie ogarnê³y nas patrole niemieckie i skierowa³y do obozu wMiñsku.Pp³k Szlaski wspomina, ¿e ludzie okoliczni, drogê, któr¹ przeby³, nazwali„Drog¹ Œmierci”.Nazwa, trzeba to przyznaæ, równie banalna, jak.œcis³a.Podobn¹ drogê przeby³o w tym czasie dziesi¹tki tysiêcy innych wiêŸniów.Nikogonie chciano zostawiæ, nikogo wypuœciæ ¿ywcem. Dziœ wiêkszoœæ opinii publicznej œwiata, w obliczu wci¹¿ opisywanych masowychmordów i obozów koncentracyjnych niemieckich, nie wie lub nie chce wiedzieæ oczynach, jakich dopuœcili siê bolszewicy podczas swego odwrotu, latem roku1941.  Wzd³u¿ ca³ego pasa granicznego rozsiane by³y liczne wiêzienia.Gdy jeotwarto, po ust¹pieniu Armii Czerwonej, zastano tam  zwa³y trupów.Oto co mówi relacja naocznego œwiadka ze wsi Waœkowicze, gmina Prozoroki,powiat Dzisna, województwo wileñskie, zarejestrowane w kartotece wspomnianychwy¿ej archiwów pod nr 15.741:Gdy w r.1941 bolszewicy cofali siê przed Niemcami, usi³owali pozabijaæwszystkich ksiê¿y w parafii.Nasz ksi¹dz uciek³ z miasteczka i ukrywa³ siê nawsi [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • listy-do-eda.opx.pl