[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Jednak przyznaæ trzeba, ¿e ten sposób przy szerokichprzygotowaniachmusi daæ w warunkach konspiracyjnych ujemne rezultaty, przede wszystkim zpowoduznacznego ryzyka, jakie poci¹ga za sob¹ ka¿de centralizowanie.Uniknê³oby siêmo¿ezbytniego nara¿enia przygotowañ na najrozmaitsze nieprzewidziane okolicznoœci,któredoprowadzaj¹ do takich katastrof, jak wspomniana z grudnia 1862 r.Lokalne si³ywojewódzkiew swoim zakresie, licz¹c siê z miejscowymi warunkami, mog³yby znacznie lepieji znacznie pewniej przygotowaæ i zebraæ tê broñ z najbli¿szych okolic z Prus iAustrii,choæby ona by³a mniej liczna.Niektórzy z tych lokalnych przedstawicieli w³adzywy³amywalisiê spod silnej rêki Centralnego Komitetu, niektórzy dowódcy o tê broñniezale¿niepodjêli starania, co – jak siê okaza³o – by³o tylko z korzyœci¹ dla sprawy.Przypuszczam jednak, ¿e postawiæ pod tym wzglêdem Centralnego Komitetu w stanoskar¿enia nie mo¿na.Ta jego ostro¿na polityka by³a w istniej¹cych warunkachwskazana.Komitet Centralny, zdaniem moim, pope³ni³ b³¹d, ¿e nie stworzy³ sobieodpowiednich organizacyjwojennych na prowincji.Wszêdzie potworzy³ tam organizacje cywilne, ale organówwojennych nie mia³.Lecz nie dziwiê siê wcale, ¿e Centralny Komitet waha³ siêporuczyæ broñ organizacjom cywilnym.To samo, co z broni¹, by³o ze wszystkim absolutnie, co dotyczy³o uzbrojenia¿o³nierza.Nie by³o przygotowane kompletnie nic.Nie myœlano o tym wcale.I jeden zwybitnychmê¿Ã³w tych czasów, Langiewicz, s³usznie powiada, po obejrzeniu wyznaczonego muwojewództwasandomierskiego, ¿e wydawa³o mu siê, jakoby powstanie mia³o byæ kilkugodzinnympolowaniem 3.Takie by³y przygotowania.Podnoszê to jako niezaprzeczon¹ winê Centralnego Komitetu.By³ to brakorganizacjiwojennej i mê¿Ã³w zaufania w tej dziedzinie – komendantów wojennych naprowincji.Na-1 Mowa o traktacie zawartym dn.26.IX.1815 r.miêdzy Aleksandrem I,Franciszkiem I i Fryderykiem WilhelmemIII, zwanym „Œwiêtym przymierzem”.W traktacie tym wymienieni monarchowiezobowi¹zali siê dowzajemnej pomocy i solidarnoœci przy t³umieniu wszelkich ruchów rewolucyjnych.2 Irredenta – sprzysiê¿enie polityczne.Nazwa pochodz¹ca z W³och, gdzieirredentyœci postawili sobie za celpo³¹czenie z W³ochami wszystkich ziem, maj¹cych ludnoœæ w³osk¹.3 Marian Langiewicz, „Relacja o kampanji w³asnej w r.1863”.Wyda³ BertoldMerwin „Kwartalnik Historyczny”,Lwów 1905, str.255.czelnicy ci wyjechali z Warszawy dopiero w styczniu, na parê tygodni, czasemkilka dniprzed wybuchem.Przewa¿nie nie znaj¹ oni terenu.Ka¿dy gubi siê na miejscu wmilionieszczegó³Ã³w; ka¿dy potrzebuje czasu, aby siê oswoiæ z nowym po³o¿eniem.Tegoczasu munie daj¹.Brak owych naczelników wojennych na miejscu jest jednym znajciê¿szych grzechów,jakie Komitet Centralny w stosunku do sprawy wojennej pope³ni³.Gdyby cinaczelnicybyli na miejscu choæ parê miesiêcy, to niechybnie inne by³yby skutki ich pracy.Ka¿dy plan, powsta³y w tej czy innej g³owie, wymaga wykonawców.¯aden planobj¹æwszystkich szczegó³Ã³w nie jest w stanie.I te szczegó³y, które decyduj¹ opowodzeniuplanu, ktoœ musi przygotowaæ i opracowaæ.To by³o obowi¹zkiem wojewódzkichkomendantów.Obowi¹zkiem ich by³o obmyœlenie na miejscu, jak ten materia³ wykorzystaæ, jakten czy inny plan Centralnego Komitetu przeprowadziæ.Niechybnie ludzie,którzyby nadtym pracowali na miejscu i od d³u¿szego czasu, bardzo wiele mogliby przygotowaæpodwzglêdem wojennym; prace ich wywo³a³yby narady i poprawki Centralnego Komitetu,zbli¿aj¹c plany bardziej do realnych warunków.Kiedy wystêpujê z tym oskar¿eniem, ¿e oni o wojnie zgo³a nie myœleli, ¿e, wojnêwypowiadaj¹c,do wojny siê nie przygotowali, muszê, rozpatruj¹c tê sprawê i znaj¹c psychikêrewolucji, powiedzieæ sobie, ¿e z wielu win da siê ich rozgrzeszyæ, jakorewolucjonistów.Potêgê rewolucji przed rewolucj¹ stanowi technika, czy co innego? Nie! Si³êrewolucjistanowi to, co siê dzieje w g³owach ludzkich: wzrost namiêtnoœci ludzkich; onestanowi¹bazê, bez której ¿adna rewolucja istnieæ nie mo¿e.W podobnych zjawiskachdziejowychdajcie najwspanialsz¹ technikê, a niech namiêtnoœci nie bêdzie – nie bêdzierewolucji; dajciegorsz¹ technikê, ale przy silnej namiêtnoœci – a rewolucja bêdzie.W tym jestsi³a, wtym jest podstawa rewolucji.I oto w owym zapale, w chêci budowania si³y, kiedysiê widzi,¿e si³a namiêtnoœci wywo³uje przewrót we wszystkim, co istnieje, nie dziwciesiê, ¿ejest chêæ wzmocnienia tej podstawy, ¿e tu id¹ g³Ã³wne wysi³ki przywódców.Zastanowiæ siê warto, kto t¹ rewolucj¹ kieruje? Student, oficerek, urzêdniczek,ludzienormalnie bez wp³ywu, których g³os nic nie znaczy.I oto tych ludzi ca³y krajs³ucha.Tabajeczna kariera, ten bajeczny rozwój roli, jak¹ ludzie ci odgrywaj¹, tabajeczna metamorfoza,która z ludzi, nic nie znacz¹cych, robi potêgê, ta metamorfoza musi zawróciæludziomg³owy.Ludzie w si³ê wierz¹.Powolne narastanie techniki obok tej ¿ywio³owejnamiêtnoœcisprawia wra¿enie, ¿e tam jest si³a, robi wra¿enie, ¿e tu g³Ã³wnie na silenamiêtnoœcioprzeæ siê trzeba.Albowiem cech¹ znamienn¹ wszystkich czasówprzedrewolucyjnychjest, ¿e rz¹dy przed rewolucj¹ siê cofaj¹.Ludzie to widz¹, s¹ przekonani, ¿edzieje siê topod wp³ywem tych bajecznych si³.I oto psychiczne warunki rewolucji wytwarzaj¹ daltonizm, daj¹cy przesadn¹ wiarêwte si³y, jakie mamy.St¹d wynika pewnego rodzaju zaœlepienie, które dajejeszcze wiêkszeusuniêcie na plan drugi tego, co potem bêdzie potrzebne i niezbêdne, gdy bójzawrze.Je¿elirozwa¿ymy warunki, w których jakakolwiek rewolucja zwyciê¿a, to powiedzieæmusimy,¿e ¿adna zwyciê¿yæby nie mog³a, gdyby na technice opar³a swe rachuby.WYK£AD TRZECI15 lutego 1912 r.W zesz³ym wyk³adzie stara³em siê wyt³umaczyæ, dlaczego kierownictwo zamierzonejrewolucji w Królestwie niedostatecznie pomyœla³o o technicznychprzygotowaniach.Stara³emsiê wyt³umaczyæ, ¿e baz¹ wojenn¹ ka¿dej rewolucji s¹ namiêtnoœci ludzkie.By³obyb³êdem ze strony kierownictwa rewolucji, gdyby ono na tê podstawê i na jejopracowanienie zwróci³o uwagi, tym bardziej, ¿e stan podniecenia i zrewolucjonizowaniadaje widocznyrezultat w okresie przedrewolucyjnym w postaci cofania siê rz¹du.Zwyciêstwaju¿ odniesioneupowa¿niaj¹ do s¹dzenia o sile i potêdze ruchu
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Linki
- Strona startowa
- Joseph Heller Paragraf 22 (2)
- Catch 22 Joseph Heller
- r11 02 (22)
- Flawiusz Jozef Przeciw Apionowi (SCAN dal 842)
- Bochenski Jozef Maria Wspolczesne metody myslenia(1)
- Besant Annie Karma
- Baxter Stephen Wyprawa(1)
- Sandemo Margit Saga O Ludziach Lodu Tom 15 Wiatr Od Wschodu
- Cornwell, Patricia Postmortem(1)
- Jedlinski K. Jak rozmawiac z tymi, co stracili nadzieje
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- radom.pev.pl