[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Harry bardzo siê ucieszy³ na widokmin Œlizgonów: wygl¹dali, jakby ich piorun trzasn¹³.- Widzia³eœ jego minê? - mrukn¹³ Ron, kiedy mi­nêli Malfoya.- Nie wierzyw³asnym oczom! Ale ekstra! Wood równie¿ p³awi³ siê w glorii B³yskawicy.- Po³Ã³¿ j¹ tutaj, Harry - powiedzia³, wskazuj¹c na œrodek sto³u, a kiedy Harryto zrobi³, obróci³ miot³ê ostro¿­nie, by widaæ by³o po³yskuj¹ce litery nar¹czce.Wkrótce stó³ otoczyli Krukoni i Puchoni, ¿eby popatrzeæ na B³yskawicê.Podszed³Cedrik Diggory i pogratulowa³ Harry’emu tak wspania³ego sprzêtu, a PenelopaClearwater z Ravenclawu, dziewczyna Percy’ego, zapyta³a nieœmia³o, czy mo¿epotrzymaæ B³yskawicê.- No, no, Penelopo, tylko bez ¿adnych sztuczek! - za­wo³a³ Percy, kiedyogl¹da³a miot³ê.- Penelopa i ja za³o¿y­liœmy siê - wyjaœni³.- Dziesiêægaleonów za wynik meczu!Penelopa od³o¿y³a miot³ê, podziêkowa³a Harry’emu i wró­ci³a do sto³u Krukonów.- Harry.tylko nie nawal - powiedzia³ Percy na­tarczywym szeptem.- Ja niemam dziesiêciu galeonów.Tak, ju¿ idê, Pensiku! - I pobieg³, by zjeœæ z ni¹kawa³ek tostu.- Jesteœ pewien, ¿e potrafisz kierowaæ t¹ miot³¹, co, Potter? - rozleg³ siêzimny, przeci¹gaj¹cy sylaby g³os.Podszed³ Malfoy, a tu¿ za nim stanêli Crabbei Goyle.- Tak mi siê wydaje - odrzek³ Harry zdawkowym tonem.- Ma kupê bajerów, no nie? - powiedzia³ Malfoy, a w jego oczach migota³yz³oœliwe b³yski.- Szkoda tylko, ¿e nie ma spadochronu.na wypadek, gdybyœzobaczy³ dementora.Crabbe i Goyle zachichotali.- Szkoda, ¿e nie mo¿esz sobie doprawiæ dodatkowej rêki, Malfoy – odpar³ Harry.- Zêby z³apa³a za ciebie znicza.Gryfoni ryknêli œmiechem.Malfoy zmru¿y³ blade oczy i odszed³.Patrzyli, jakpodchodzi do reszty dru¿yny Œlizgonów, którzy skupili siê wokó³ niego,dopytuj¹c siê z pewno­œci¹, czy miot³a Harry’ego to prawdziwa B³yskawica.Za kwadrans jedenasta dru¿yna Gryfonów powêdrowa³a do szatni.Pogoda by³azupe³nie inna ni¿ w dniu meczu z Puchonami.By³ bezchmurny, zimny dzieñ, wia³lekki wietrzyk - widocznoœæ znakomita, wiêc Harry, choæ nie­co zdenerwowany,zacz¹³ ju¿ odczuwaæ owo jedyne w swoim rodzaju podniecenie, jakie daje meczquidditcha.Z trybun dochodzi³ ju¿ gwar gromadz¹cych siê widzów.Harry zdj¹³czarn¹ szkoln¹ szatê i wsadzi³ ró¿d¿kê za koszulkê, któr¹ nosi³ zwykle podszat¹ do quidditcha.Mia³ tylko nadziejê, ¿e nie bêdzie jej musia³ u¿yæ.Ciekawe, czy profesor Lupin jest na trybunach, pomyœla³ nagle.- Wiecie, co musimy zrobiæ - powiedzia³ Wood, kiedy byli gotowi do wyjœcia.-Jeœli przegramy ten mecz, mo¿emy siê po¿egnaæ z pucharem.Po prostu.poprostu latajcie tak, jak na wczorajszym treningu, a wszystko bêdzie dobrze!Wyszli na stadion, witani gromkimi brawami i okrzyka­mi.Dru¿yna Krukonów,ubrana w niebieskie stroje, sta³a ju¿ na œrodku boiska.Ich szukaj¹ca, ChoChang, by³a jedyn¹ dziewczyn¹ w dru¿ynie.By³a ni¿sza o g³owê od Harry’ego i -jak zauwa¿y³ Harry pomimo zdenerwowania - bardzo ³adna.Uœmiechnê³a siê doniego, kiedy obie dru¿yny stanê³y naprzeciw siebie, a on poczu³ dziwn¹ sensacjêw okolicach ¿o³¹dka, która nie mia³a nic wspólnego ze stanem jego nerwów.- Wood, Davies, podajcie sobie rêce - powiedzia³a dziarsko pani Hooch i Wooduœcisn¹³ d³oñ kapitanowi Kru­konów.- Dosi¹œæ miote³.i na mój gwizdek.trzy.dwa.jeden.Harry odepchn¹³ siê mocno stopami od ziemi i wzbi³ w powietrze szybciej i wy¿ejod innych; poszybowa³ wokó³ stadionu, rozgl¹daj¹c siê za zniczem i s³uchaj¹csprawoz­dawcy, którym jak zwykle by³ Lee Jordan, przyjaciel Freda i George’a.- Wystartowali! Wielkie podniecenie budzi we wszyst­kich B³yskawica, której wtym meczu dosiada Harry Potter z Gryffindoru.Wed³ug poradnika Jak wybraæmiotlê to w³aœnie B³yskawica bêdzie modelem, na którym wystar­tuj¹ dru¿ynynarodowe w tegorocznych mistrzostwach œwiata.- Jordan, czy móg³byœ zaj¹æ siê tym, co dzieje siê na boisku? - przerwa³ mug³os profesor McGonagall.- Tak jest, pani profesor.ja tylko podajê kilka dodatkowych informacji.Nawiasem mówi¹c, B³yskawica ma wbudowany samoczynny hamulec i.- Jordan!- Okej, okej, Gryfoni przy pi³ce, Katie Bell leci, by zaj¹æ pozycjê dostrza³u.Harry œmign¹³ obok Katie, szybuj¹c w przeciwnym kie­runku.Cho Chang trzyma³asiê go doœæ blisko.Zauwa¿y³, ¿e dziewczyna znakomicie prowadzi miot³ê - raz poraz przelatywa³a tu¿ przed nim, zmuszaj¹c go do zmiany kie­runku.- Poka¿ jej, co to jest przyspieszenie, Harry! - ryk­n¹³ Fred, który przemkn¹³obok niego, œcigaj¹c t³uczka zagra¿aj¹cego Alicji.Harry okr¹¿y³ bramki Krukonów i przyspieszy³.Cho równie¿ zrobi³a wira¿, alepozosta³a w tyle.Katie zdobyta pierwszego gola w tym meczu, kibice Gryfonówwrzasnêli z uciechy.i nagle zobaczy³ z³oty b³ysk tu¿ przy ziemi, bliskojednej z barierek.Zanurkowa³.Cho to dostrzeg³a i pomknê³a za nim.Harry przyspieszy³, czuj¹cradosne podniecenie: nurkowa­nie by³o jego specjalnoœci¹.Mia³ ju¿ z dziesiêæstóp prze­wagi.W tym momencie pojawi³ siê nie wiadomo sk¹d t³uczek, odbity przez jednego zpa³karzy Krukonów.Harry zrobi³ gwa³towny unik, t³uczek min¹³ go o cal, ale wci¹gu tych kilku sekund znicz znikn¹³.Z czêœci trybun, w której siedzieli kibice Gryfonów, rozleg³o siê donoœne„oooooch!", podczas gdy kibice Kruko­nów nagrodzili gromkimi brawami akcjêswojego pa³karza.George Weasley zareagowa³ natychmiast, odbijaj¹c t³uczkasilnym uderzeniem prosto w drugiego pa³karza Krukonów, który przetoczy³ siê wpowietrzu na plecy, ¿eby go unikn¹æ.- Osiemdziesi¹t do zera dla Gryfonów! Ach, popatrz­cie na lot B³yskawicy! TerazPotter pokazuje, co potrafi ta miot³a! Jakie zwroty.Chang nie ma ¿adnychszans na swojej Komecie [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • listy-do-eda.opx.pl