[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Izawsze by³a do dyspozycji, gdy siostrzana agencja potrzebowa³a wprawnej rêkipodczas akcji.By³a silna, choæ szczup³a, szybka i ostro¿nie obchodzi³a siê zbroni¹.Crawford dostrzeg³ teraz dla niej szansê.Podejrzewa³, ¿e zawsze chcia³a œcigaæLectera.Prawda by³a nieco bardziej skomplikowana.- Nigdy nie usunê³aœ prochu z twarzy.Okruchy spalonego prochu z rewolweru œwiêtej pamiêci Jame'a Gumba tworzy³y napoliczku czarne znamiê.- Nie mia³am czasu.- Wiesz, jak Francuzi nazywaj¹ taki pieprzyk wysoko na policzku? Mouche.Wiesz,co to znaczy? - Crawford zgromadzi³ spor¹ bibliotekê na temat tatua¿y,symboliki cia³a i rytualnych okaleczeñ.Starling pokrêci³a g³ow¹.- Takie znamiê nazywaj¹ „odwag¹".Nie usuwa³bym go na twoim miejscu.Rozdzia³ 9Muskrat Farm, posiad³oœæ Vergerów nad rzek¹ Sus¹uehanna w pó³nocnej czêœcistanu Maryland, ma w sobie nieco upiorny urok.Klan Vergerów zakupi³ j¹ wlatach trzydziestych, przenosz¹c siê na wschód z Chicago, ¿eby byæ bli¿ejWaszyngtonu.Mogli sobie pozwoliæ na taki wydatek: dziêki spry­towi w politycei interesach zbijali fortunê na dostawach miêsa dla armii amerykañskiej odczasów wojny secesyjnej.Afera z „zabalsamowan¹ wo³owin¹" podczas wojny hiszpañsko-amerykañskiejw³aœciwie nie zaszkodzi³a Vergerom.Kiedy Upton Sinclair i jego wtycz­kiprzeprowadzili inspekcjê warunków pracy w zak³adzie w Chicago, odkry­to, i¿kilku pracowników przez nieuwagê przerobiono na smalec, zapuszkowano isprzedano jako „Czysty £Ã³j Nerkowy Durhama", rozchwytywany przez piekarzy.AleVergerowie wyszli z afery obronn¹ rêk¹.Nie stracili ani jednego rz¹dowegokontraktu.Wymigiwali siê od odpowiedzialnoœci jeszcze wiele razy, przekupuj¹c polityków.Ich jedyn¹ pora¿k¹ by³a przyjêta przez Kongres ustawa o badaniu miêsa w tysi¹cdziewiêæset szóstym roku.Teraz rzeŸnie Vergerów ubija³y dziennie osiemdziesi¹t szeœæ tysiêcy sztuk byd³ai oko³o trzydziestu szeœciu tysiêcy œwiñ.Wielkoœci te waha³y siê w za­le¿noœciod pory roku.Œwie¿o przystrzy¿one trawniki i bujne ko³ysz¹ce siê na wietrze lilie nie pachn¹jak rzeŸnia.Jedynymi zwierzêtami s¹ tu kucyki dla zapraszanych dzieci ipocieszne stada gêsi, które pas¹ siê na trawnikach z g³owami nisko przy ziemi iruchliwymi kuprami.Nie ma psów.Dom, stodo³a i teren posiad³oœci znajduj¹ siêniemal w samym sercu lasów pañstwowych o powierzchni dzie­siêciu kilometrówkwadratowych dziêki bezterminowemu specjalnemu po­zwoleniu Departamentu SprawWewnêtrznych.Jak wiele innych enklaw bogactwa Muskrat Farm jest trudno dostêpna.Claricezjecha³a z autostrady za daleko.Wracaj¹c równoleg³¹ do autostrady drog¹lokaln¹, najpierw trafi³a na wjazd s³u¿bowy: zamkniêt¹ na k³Ã³dkê izabezpieczon¹ ³añcuchem wielk¹ bramê w wysokim ogrodzeniu okalaj¹­cym las.Zabram¹ droga niknê³a wœród drzew.Nigdzie nie by³o telefonu.Cztery kilometrydalej natknê³a siê na budkê stra¿nicz¹ stoj¹c¹ przy piêknej alei dojazdowej.Stra¿nik w mundurze mia³ jej nazwisko zapisane w notat­niku.Przejecha³a jeszcze trzy kilometry wypielêgnowan¹ drog¹ i dotar³a doposiad³oœci.Zatrzyma³a ha³aœliwego mustanga, ¿eby przepuœciæ przechodz¹ce w³aœ­nie drog¹stado gêsi.Zobaczy³a grupkê dzieci, które wyje¿d¿a³y gêsiego na t³ustychkucykach z piêknej stodo³y oddalonej pó³ kilometra od domu.G³Ã³w­ny budynekzaproj ektowany przez Stanforda White' a by³ rezydencj¹ cudow­nie po³o¿on¹wœród niskich wzgórz.Posiad³oœæ wygl¹da³a na solidn¹ i dostatni¹ jak kraina zes³odkich snów.Starling by³a oczarowana.Vergerowie mieli tyle oleju w g³owie, ¿e zachowali oryginaln¹ sylwetkê domu.Wyj¹tkiem by³a jedynie przybudówka, której Starling jeszcze nie widzia­³a:nowoczesne skrzyd³o wystaj¹ce ze wschodniej elewacji niczym dodatkowa koñczynado³¹czona podczas groteskowego eksperymentu medycznego.Starling zaparkowa³a przy g³Ã³wnym portyku.Gdy umilk³ silnik, s³ysza³a swójw³asny oddech.Zobaczy³a w lusterku, ¿e ktoœ nadje¿d¿a na koniu.Gdy wysiada³az samochodu, na drodze zastukota³y kopyta.JeŸdziec mia³ szerokie barki i krótkie blond w³osy.Zeskoczy³ z siod³a i niepatrz¹c na s³u¿¹cego, poda³ mu lejce.- OdprowadŸ go - zabrzmia³ g³êboki i ostry g³os.- Jestem Margot Verger.- Zbliska okaza³o siê, ¿e to kobieta.Wyci¹gnê³a rêkê, nie zginaj¹c ramie­nia w³okciu.Mia³a sylwetkê kulturystki.Pod umiêœnion¹ szyj¹ potê¿ne ra­miona ibarki rozci¹ga³y trykot sportowej koszulki.Oczy mia³y suchy po­³ysk.Wygl¹da³yna podra¿nione, jak gdyby kobieta cierpia³a na niedostatek ³ez.Mia³a na sobiebryczesy dojazdy konnej z diagonalu i buty bez ostróg [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • listy-do-eda.opx.pl