[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.W ten sposób bardziej byœcie siêkochali.W ten sposób moglibyœcie wzajemnie sobie pomóc, zrozumieæ siê.Irozci¹gn¹³by siê ³añcuch przyjaŸni i za-ulania.Ode mnie do ciebie, od ciebiedo mnie, od ciebie do in­nych.W ten sposób mo¿na zmieniæ œwiat, poniewa¿ ty ija, oni i my zmieniamy siê, by lepiej siê poznaæ, by siê lepiej rozumieæ, bybardziej siê kochaæ.Jeœli jesteœ SPRZYMIERZEÑCEM samego siebie, ktoœ inny mo¿erównie¿ staæ siê twoim sprzymierzeñcem.Pisz, zwierzaj siê.Pi¹ty sekretTego ranka, kiedy przygotowywa³em siê do rozpoczê­cia niniejszego rozdzia³u,byæ mo¿e najwa¿niejszego, przyby³ listonosz przynosz¹c, jak ka¿dego dnia,pakiet listów.Pochodz¹ z ró¿nych stron œwiata, ze Szwajcarii, z Belgii, zeStanów Zjedno­czonych, z Francji, z Kanady.Od chwili opublikowania moich dwuksi¹¿ek nawi¹za³ siê g³êboki dialog, przynosz¹c mi przyjaŸñ najró¿niejszychosób, czêstokroæ zmagaj¹cych siê z niepokojem lub nieszczêœciem.Mam przy sobie jeden z listów, który otworzy³em tego ranka.Samotna,trzydziestotrzyletnia, pracuj¹ca kobieta pisze: „Cztery lata temu rozwiod³amsiê.Nie chcia³am siê rozwodziæ.Jednak mój m¹¿ ze wzglêdu na pracê postanowi³mieszkaæ gdzie indziej, w innym mieœcie i to, co mia³o siê staæ, sta³o siê.Spotka³ inn¹ kobietê.Znios³abym to doœwiadczenie, jednak on podj¹³ decyzjê orozstaniu.Teraz mam kogoœ, mogê, je¿eli zechcê, ponownie wyjœæ za m¹¿.Ondoskonale zgadza siê z moim synem, rozumie mnie.Jest uwa¿aj¹cy; jak s¹dzê,równie¿ ja go kocham, jednak po co rozpoczynaæ na nowo? Mam wra¿enie, przedewszystkim rano, kiedy wstaj¹, ¿e wszystko siê powtórzy, ¿e wkrótce wrócê domoich przyzwyczajeñ z pierwszego ma³¿eñstwa i ¿e nie warto podejmowaæ próbynowego ¿ycia.Przede wszystkim dlatego, ¿e mój przyjaciel pragnie — jeœli siêpobierzemy — byœmy mieli dziecko.A ja zadajê sobie pytanie, czy jestem"wystarczaj¹co silna, by podj¹æ tê now¹ przygodê, tê d³ug¹ podró¿.Nie wiem i taniepewnoœæ nie daje mi spokoju.Pan siê zdecydowa³, to siê czuje poprzez panaksi¹¿ki.Dodaj¹ mi ufnoœci, mam jednak tak ma³o wiary w siebie."Zmieni³em nieco treœæ tego listu, jako ¿e nie by³ on do ciebie, czytelniku,adresowany.Jednak zostawi³em jedno s³owo wyra­¿aj¹ce pi¹ty sekret twojejprzysz³oœci: ufnoœæ, wiara w siebie.To prawda, ¿e wierzê w siebie.To prawda, ¿e jeœli podejmê decyzjê wykonaniaczegoœ, wype³nia mnie jakaœ si³a, nakazuj¹ca mi dzia³aæ ze zdecydowaniem.Mamtyle ufnoœci, ¿e posuwam siê naprzód i czêsto przewracam przeszkody, a kiedyniespodzie­wanie pojawiaj¹ siê nowe, których nie przewidzia³em, równie¿ jeprzezwyciê¿am, tak wielka jest moja ufnoœæ.Mam wiarê w sie­bie i stanowi to omojej sile.Pok³adam zaufanie, w s³owach, które piszê, wiem, ¿e ciê wzruszaj¹,¿e mog¹ ciê przekonaæ, ¿e pomogê ci w przemianie siebie: mam wiarê w siebie,poniewa¿ wierzê w ciebie.Tego, co siê myœli o sobie, nie mo¿na oddzielaæ od tego, co siê myœli odrugich.Wszystkie czyny, wszystkie myœli i wszy­stkie spojrzenia, którekierujemy na drugich, sk³adaj¹ siê na nas samych.Jeœli w¹tpisz w drugiego cz³owieka, nie mo¿esz mieæ zaufania do siebie.Odpowiem czytelniczce dzisiejszego poranka: sk¹d siê bierze pani brak ufnoœci?Pani pierwsze doœwiadczenie by³o nie­w¹tpliwie pora¿k¹.I rozumiem, ¿e przedponownym zaanga¿o­waniem siê zadaje sobie pani pytania, waha siê pani.Jednak¿epani niepokój ma Ÿród³o gdzie indziej: w¹tpi pani w cz³owieka, który z pani¹¿yje.Boi siê pani, ¿e i on odejdzie, ¿e pani¹ roz­czaruje.Nie ma pani doniego zaufania, zatem nie mo¿e go pani mieæ dla siebie.Obydwa aspekty s¹nierozdzielne.Obdarzy³aby go pani zaufaniem, jeœli by pani ufa³a sobie.Abêdzie pani mia³a wiarê w siebie, jeœli bêdzie pani ufaæ jemu.Jak przerwaæ ten kr¹g? Jak zdobyæ wiar¹ w siebie?Oto w³aœnie najwa¿niejszy sekret, od którego zale¿y ca³a twoja przysz³oœæ.I tyo tym wiesz.Zastanów siê, przypomnij sobie, zwierz, siê samemu sobie.Pamiêtasz?Zaprzepaœci³eœ przyjaŸñ, poniewa¿ w¹tpi³eœ w siebie, w jej mo¿liwoœæ, a póŸniejzrozumia³eœ, ¿e oczekiwano od ciebie tylko jednego gestu, jednego s³owa: a tynie zareagowa³eœ, po­niewa¿ w¹tpi³eœ w siebie.Mówi³eœ sobie: „To niemo¿liwe,nie staæ mnie na to".Myœla³eœ: „Dlaczego ja?"W ten sposób byæ mo¿e umknê³a ci ciekawa praca.Kiedy ciê zapytano, zawaha³eœsiê, poniewa¿ nadal myœla³eœ: „Nie po­trafiê, nie bêdê w stanie tego zrobiæ".ApóŸniej, po zastanowie­niu, zrozumia³eœ, ¿e nie chodzi³o o twoj¹ zdolnoœæ, ¿edoskonale móg³byœ tê pracê wykonaæ, ¿e w rzeczywistoœci po prostuprzestraszy³eœ siê, poniewa¿ brakowa³o ci wiary w siebie.BRAK WIARY W SIEBIE JEST JAK RAK.Toczy, powoli niszczy wszystkie mo¿liwoœci.Czasem chodzi o niewiele —uniemo¿liwia ci nauczenie siê prowadzenia samo­chodu.Uniemo¿liwia pójœcie nawycieczkê.Uniemo¿liwia zmianê zawodu.Ale to jeszcze nic.Brak wiary w siebiestanowi barier¹ dla rozkwitu, przeszkod¹ dla szczêœcia.Poniewa¿ czujesz dobrze w g³êbi siebie, ¿e móg³byœ dzia³aæ, ¿e jesteœ do tegozdolny.Wiesz, ¿e móg³byœ daæ siê kochaæ, ¿e powinieneœ siê zaanga¿owaæ,dokonaæ wyboru.Jednak wahasz siê, nie mo¿esz.Jesteœ podoimy do osóbmiewaj¹cych na balko­nie, przy balustradzie zawroty g³owy.Mogliby przesun¹æsiê do przodu, przejœæ w poprzek, przytrzymaæ siê balustrady.Inni przechodz¹,popychaj¹ ich, a oni stoj¹ w miejscu ze swoim we­wnêtrznym strachem.Nieprzejd¹.A jeœli chce siê ich poci¹gn¹æ za sob¹ — krzycz¹ z przera¿enia.Na tym w³aœnie polega brak wiary w siebie.Na tym bezsen­sownym strachu przeddrugim cz³owiekiem, przed tym, co nowe.Na wyrzutach sumienia, goryczy, które wtobie zamieszkuj¹, z¿eraj¹ ciê od chwili twojej rezygnacji.Mówisz: „mog³emby³, powinienem by³".A wyrzuty sumienia zatruwaj¹ ci ¿ycie i staj¹ siê nowymiprzeszkodami.Poniewa¿ istnieje okrutne prawo ¿ycia, sposób postêpowania zmienia siê wprzyzwyczajenie [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • listy-do-eda.opx.pl