[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.– Dobry pomysł – powiedziała, po czym dodała: – Mam nadzieję, że to nie zamiast profesjonalnej ochrony.Victor roześmiał się.– Niezupełnie.– A potem, zwracając się do Victora Juniora i Philipa, powiedział: – Może wskoczylibyście do basenu?Victor Junior i Philip pobiegli na górę, żeby się przebrać.Victor zrobił ruch, jakby chciał pocałować Marshę, lecz ona ponownie zajęła się torbą z warzywami.Potem ominęła go, żeby schować coś w spiżarni.Zauważył, że wciąż jest zła, a zważywszy na wydarzenia poprzedniego wieczoru, miała powody.– Przepraszam za Philipa; to mi tak nagle przyszło do głowy – odezwał się.– Ale nie wydaje mi się, by ktoś nadal chciał nękać nas cegłami czy telefonami.Dzwoniłem do tych, którzy mogli nam grozić, i postawiłem sprawę jasno.– Po cóż więc Philip? – spytała Marsha, zamykając drzwi spiżarni.– Jako dodatkowe zabezpieczenie – wyjaśnił.A potem, chcąc zmienić temat, spytał: – Co dziś na kolację?– Kotlety jagnięce, które na dodatek będziemy musieli podzielić – powiedziała, spoglądając na niego spod oka.– Dlaczego ciągle mam wrażenie, że coś przede mną ukrywasz?– To pewnie sprawka twej podejrzliwej natury – odparł, wiedząc, że żona nie ma ochoty na żarty.– A co oprócz kotletów? – spytał, żeby zmienić temat.– Karczochy, ryż i sałata.– Było oczywiste, że coś przed nią ukrywa, ale nie nalegała.– Pomóc ci w czymś? – zapytał, myjąc ręce nad kuchennym zlewem.Zazwyczaj razem przygotowywali kolację, ponieważ oboje do późna pracowali.Marsha kazała mu umyć sałatę.– Rano rozmawiałem z Victorem Juniorem o jego koledze Richiem – powiedział Victor.– W tym tygodniu ma zaprosić go na cały dzień do Bostonu, więc to chyba niesprawiedliwe mówić, że Victor Junior nie ma kolegów.– Mam nadzieję, że rzeczywiście go zaprosi – powiedziała obojętnie.Nastawiając ryż i karczochy, dalej kątem oka obserwowała męża.Miała nadzieję, że sam powie jej coś o dwójce tych nieszczęsnych dzieci, ale on w milczeniu zmagał się z sałatą.W końcu, zdenerwowana, spytała: – Czy wiesz coś o przyczynie śmierci tych dzieci?Odwrócił się i spojrzał jej prosto w twarz.– Analizowałem ów wprowadzony gen zarówno u Victora Juniora, jak i u tych dzieci.U nich wyraźnie odbiegał od normy, jak gdyby ulegał aktywnej transkrypcji, lecz w tkankach Victora Juniora wyglądał zupełnie dobrze.Co więcej – dorzucił – obejrzałem kilka zdjęć tego genu z okresu spadku inteligencji Victora Juniora.Ale nawet wtedy nie było tam takich zmian, jak u tamtej dwójki.Toteż problem z Victorem Juniorem polegał na czymś zupełnie innym.Marsha wydała westchnienie ulgi.– To dobra wiadomość.Dlaczego od razu mi nie powiedziałeś?– Przecież dopiero wszedłem do domu – odrzekł.– I właśnie mówię.– Mogłeś do mnie zadzwonić – powiedziała przekonana, że nie powiedział jej wszystkiego.– Albo powiedzieć mi bez pytania.– Kazałem sekwencjonować geny zmarłych dzieci – dodał, sięgając po oliwę i ocet.– Może później będę mógł ci wyjaśnić, dlaczego one się uaktywniły.Marsha podeszła do kredensu, wyjęła talerze i zaczęła nakrywać do stołu.Usiłowała stłumić gniew, który znów w niej wzbierał.Jak może mówić o tym wszystkim tak obojętnie?Gdy spytał, czy jeszcze może w czymś pomóc, odpowiedziała, że zrobił już swoje.Potraktował jej słowa dosłownie, usiadł na stołku barowym i patrzył, jak nakrywa do stołu.– To nie przez przypadek Victor Junior pozwolił ci wygrać na basenie – powiedziała, sądząc, że sprowokuje Victora.– Zaczął robić takie rzeczy w wieku trzech lat.– Po czym zdała mu relację z wizyty u Marthy Gillespie.– Ale skąd możesz być pewna, że przegrał specjalnie? – spytał.– Mój Boże, jeszcze cię to męczy – rzekła, zmniejszając gaz pod garnkiem z ryżem.– Byłam tego całkiem pewna, gdy was obserwowałam.Teraz, po rozmowie z Marthą, jestem absolutnie pewna.Wygląda na to, że Victor Junior nie chce zwracać na siebie uwagi.– Ale jeśli ktoś przegrywa specjalnie, czasami ściąga na siebie większą uwagę – skomentował.– Możliwe – powiedziała bez przekonania.– Ale tak naprawdę wiele bym dała, żeby się dowiedzieć, co działo się w jego mózgu wtedy, kiedy nastąpił tak drastyczny spadek inteligencji.Mogłoby to jakoś wyjaśnić jego obecne zachowanie.Wtedy tak przejęliśmy się jego zdrowiem, że nie myśleliśmy o uczuciach.– Uważam, że zniósł ten okres nadspodziewanie dobrze – rzekł Victor.Podszedł do lodówki i wyjął butelkę białego wina.– Wiem, że jesteś innego zdania, ale ja uważam, że radzi sobie doskonale.To szczęśliwe dziecko.Jestem z niego dumny.Myślę, że pewnego dnia zostanie wybitnym naukowcem.On naprawdę kocha laboratorium.– Pod warunkiem, że znowu nie stanie się coś z jego mózgiem – warknęła Marsha.– Ale mnie nie martwią jego zdolności.Martwi mnie, że twój niesłychany eksperyment może mieć jakiś wpływ na jego człowieczeństwo.– Odwróciła się, by ukryć łzy wywołane nagłym przypływem emocji.Pomyślała, że gdy już będzie po wszystkim, nie będzie mogła dalej być żoną Victora.Ale czy Victor Junior zechce zostawić swe ukochane laboratorium i zamieszkać z nią?– Wy, psychiatrzy.– wymamrotał pod nosem Victor, wyciągając korkociąg.Marsha zamieszała ryż i sprawdziła karczochy.Starała się opanować.Dosyć już miała łez.Przez kilka minut milczała, w końcu jednak odezwała się: – Żałuję, że nie prowadziłam dziennika rozwoju Victora Juniora.Mogłoby mi to teraz pomóc.– Ja prowadziłem zapiski – rzekł Victor, wyciągając korek z głośnym pyknięciem.– Naprawdę? – spytała.– Dlaczego mi o tym nie mówiłeś?– Ponieważ były przeznaczone do celów mojego eksperymentu.– Mogłabym je obejrzeć? – spytała znowu, usiłując stłumić gniew wywołany arogancją Victora, który potraktował jej dziecko jak świnkę doświadczalną.Victor upił łyk wina.– Są u mnie w gabinecie.Pokażę ci później, kiedy Victor Junior Pójdzie spać.Siedziała w gabinecie Victora.Chciała przeczytać ten dziennik w samotności, bo wiedziała, że obecność męża Zirytuje ją jeszcze bardziej.Oczy jej napełniły się łzami, gdy ponownie przeżywała chwile narodzin syna.Mimo że notatki te w większości stanowiły typowy zapis naukowy, ich lektura boleśnie ją poruszyła.Nie pamiętała już, że Victor Junior tuż po urodzeniu powiódł za nią oczami, a wszak przeciętne dziecko jest w stanie zatrzymać na czymkolwiek wzrok znacznie później.Wszystkie bariery Victor Junior pokonywał niewiarygodnie wcześnie, a szczególnie szybko zaczął mówić.W wieku siedmiu miesięcy, gdy dziecko jest w stanie wymówić zaledwie słowa „mama” i „tata”, Victor Junior układał całe zdania.Gdy skończył rok, dysponował już bogatym słownictwem.Skończywszy półtora roku, kiedy dziecko ma dobrze opanowaną umiejętność chodzenia, Victor Junior potrafił jeździć na małym rowerku, który Victor specjalnie dla niego zamówił.Czytając tę historię, Marsha przypomniała sobie, jakie to wszystko było przejmujące.Każdego dnia Victor Junior opanowywał do perfekcji coraz to inne zadanie, ujawniał coraz to nowe i niespodziewane umiejętności.Uświadomiła sobie, że jej również można zarzucić radowanie się wyjątkowymi osiągnięciami syna.W tym okresie nie zastanawiała się nad wpływem przedwczesnego dojrzewania na rozwój osobowości chłopca.A jako psycholog powinna była o tym pomyśleć [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • listy-do-eda.opx.pl