[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.—Dotychczas zakaŜdym razem, kiedy któryś producent diamentów albo jakiś kraj próbował ominąć kartel isprzedawać kamienie na wolnym rynku, gwałtownie obniŜali ceny.Wolny strzelec nie był wstanie rywalizować i nie mogąc wygrać, poddawał się ich regułom.Liczę, Ŝe to samo zrobią itym razem.Zanim zorientują się, Ŝe rzuciłem na rynek miliony kamieni, zbijam cenę z kaŜdego dolara dodwóch centów i nie zamierzam zarobić, będzie za późno.Rynek zostanie zniszczony.— Jaki sens w dominowaniu na osłabionym rynku?— Nie zamierzam dominować na rynku, zamierzam go zniszczyć.Pitt zauwaŜył, Ŝe Dorsett nie patrzy na niego, lecz wbija wzrok w punkt za jego plecami.Jakby miał wizję, którą jedynie on jest w stanie dojrzeć.— JeŜeli dobrze rozumiem, chce pan poderŜnąć sobie gardło.— Tak to wygląda, prawda? — Dorsett wyciągnął w stronę Pitta palec.—Chciałem, Ŝebywłaśnie tak wszyscy myśleli, z moimi najbliŜszymi współpracownikami i córkami włącznie.Prawda jest jednak inna.Zamierzam zarobić sporo pieniędzy.— Jak? — spytał Pitt z rosnącym zainteresowaniem.Dorsett satanicznie się uśmiechnąłukazując zniszczone zęby.— Odpowiedź leŜy nie w diamentach, ale w kamieniach szlachetnych.— BoŜe, rozumiem po co to wszystko! — wykrzyknęła Maeve, jakby odkryła Amerykę.—Zamierzasz zawładnąć rynkiem kamieni szlachetnych!Powiedziawszy to, zaczęła drŜeć.Pitt zdjął z siebie przemoczoną kurtkę i zarzucił ją Maevena ramiona.Dorsett skinął głową.— Tak jest, córko.Przez minione dwadzieścia lat twój mądry stary ojciec wydobywałnieustannie diamenty i po cichu skupował udziały w wiodących kopalniach kamieniszlachetnych na całym świecie.Dzięki odpowiednim manewrom udało się to ukryć i mamteraz w ręku osiemdziesiąt procent tego rynku.— Mówiąc o kamieniach szlachetnych ma pan na myśli rubiny i szmaragdy? — zapytał Pitt.— Tak, ale i wiele innych, takich jak szafir, topaz, turmalin, ametyst.Większość z nich jestrzadsza od diamentu.ZłoŜa tsavorytu, czyli zielonego granatu, czerwonego berylu, czyliczerwonego szmaragdu, albo meksykańskiego opalu ognistego są coraz trudniejsze do251odkrycia.Niektóre kamienie szlachetne są tak cenne, Ŝe znikają w rękach zbieraczy, nimtrafią do jubilerów.— Dlaczego więc inne kamienie szlachetne nie osiągnęły cen porównywalnych do diamentu?— PoniewaŜ kartel diamentowy spychał je w cień.— Dorsett mówił jak fanatyk.— Przezdziesięciolecia De Beers wydawał ogromne sumy na badania i kształtowanie rynku.Wydanomiliony dolarów na stworzeniu mitu, Ŝe diamenty mają nieprzemijalną wartość.PoniewaŜwydobycie rosło, De Beers chcąc utrzymać ceny musiał wytworzyć rosnący popyt istworzono wabiącą wyobraźnię męŜczyzny iluzję, by okazywał miłość zakupem diamentu, aprzebiegła kampania reklamowa osiągnęła szczyt sloganem „Diamenty są wieczne".—Dorsett zaczął chodzić po salonie i wymachiwać rękami.— PoniewaŜ kamienie szlachetne sąprodukowane przez tysiące niezaleŜnych firm, rywalizujących kaŜda z kaŜdą, nie powstaławspólna organizacja promocyjna.Ceny malały z powodu braku zainteresowania i zamierzamto zmienić po załamaniu się rynku diamentów.— Postanowił pan wskoczyć w sprawę po uszy.— Nie tylko będę produkował kamienie szlachetne, ale będę je teŜ szlifował i sprzedawał wmojej sieci sprzedaŜy detalicznej House of Dorsett.MoŜe szafiry, szmaragdy i rubiny nie sąwieczne, ale kiedy dokonam swego, kaŜda nosząca je kobieta będzie się czuła jak bogini.Słowo „klejnot" uzyska nowe znaczenie.JuŜ sławny renesansowy złotnik Benvenuto Celliniprzewidział, Ŝe rubiny i szmaragdy będą wspanialsze od diamentów.Pomysł był zaprawdę oszałamiający i Pitt ostroŜnie sformułował następne pytanie.— Przez dziesięciolecia kobiety przyjmowały jako fakt, Ŝe diament jest oznaką zalotów izwiązku do końca Ŝycia.Naprawdę sądzi pan, Ŝe uda się przenieść ich preferencje na innekamienie szlachetne?— A dlaczego by nie? — Dorsett był zaskoczony wątpliwościami Pitta.—Związek pomiędzyzaręczynami a pierścionkiem z diamentem został ugruntowany nie wcześniej jak pod koniecdziewiętnastego wieku.Trzeba tylko zmienić obowiązujące w społeczeństwie nastawienie.Zatrudniłem jedną z najlepszych na świecie agencji reklamowych, posiadającąprzedstawicielstwa w trzydziestu krajach świata, która jest gotowa do rozpoczęcia kampaniireklamowej na mój znak, a dam go w momencie zniszczenia kartelu diamentowego.Kiedywykończę kartel i rozwinie się się kampania, kamienie szlachetne będą najcenniejszymsurowcem jubilerów, a diamenty zejdą na drugi plan.Wzrok Pitta wędrował pomiędzy Boudiccą, Deidre a Maeve.— Jak większość męŜczyzn, niezbyt się orientuję w tym, o czym myślą i co czują kobiety, alepodejrzewam, Ŝe niełatwo będzie udowodnić, Ŝe diamenty nie są „najlepszym przyjacielem252dziewczyny".Dorsett sucho się roześmiał.— Błyskotki kupują męŜczyźni i nie tylko lubią imponować kobietom, ale mają większewyczucie obowiązujących wartości.Wystarczy uświadomić im, Ŝe rubiny i szmaragdy sąpięćdziesiąt razy rzadsze od diamentów, to zaczną je kupować.— Naprawdę? Szmaragd naprawdę jest pięćdziesiąt razy rzadszy od diamentu?Dorsett powaŜnie skinął głową.— A będzie jeszcze rzadszy, poniewaŜ niedługo złoŜa szmaragdów się wyczerpią.JuŜ dziśczerwony szmaragd, który występuje w jednej czy dwóch kopalniach w Utah, jest milion razyrzadszy od diamentu.— Zawładnięcie jednym rynkiem poprzez zniszczenie innego.Wątpię, by kierowała panemjedynie chęć zysku.— Tu nie chodzi o „Jedynie zysk", drogi panie.Chodzi o niespotykane dotychczas zyski.Mówimy o dziesiątkach miliardów dolarów.Pitt nie bardzo chciał uwierzyć w sumę.— Nie osiągnie pan tego zysku podwojeniem cen.— NaleŜy oczekiwać raczej czterokrotnego ich wzrostu.Oczywiście nie nastąpi to od razu,będzie trwało całe lata.Pitt zrobił kilka kroków, aŜ stanął przed wielkim Dorsettem.UwaŜnie mu się przyglądał.Proszę pana, nie interesują mnie pańskie zabawy w króla Midasa.Niech pan robi, na co maochotę z rynkiem diamentów, ale niech pan przerwie wydobywanie kamieni za pomocąultradźwięków.Proszę zadzwonić do dyrektorów kopalni i kazać przerwać prace.Proszęzrobić to natychmiast, zanim jeszcze ktoś zginie.Po tych słowach zapadła złowróŜbna cisza.Wszystkie oczy skierowały się na Dorsetta,oczekiwano wybuchu gniewu z powodu rzuconego mu wyzwania.Król diamentów przezdługie sekundy wbijał wzrok w Pitta, potem odwrócił się do Maeve.— Twój przyjaciel jest niecierpliwy.Nie zna mnie i mojego zdecydowania.— Skierowałwzrok ponownie na Pitta.— Atak na kartel diamentowy jest wyznaczony na dwudziestydrugi lutego.To za dwadzieścia jeden dni.Aby się udał, potrzebuję kaŜdego grama, kaŜdegokarata z moich kopalni.JuŜ są opłacone artykuły i reklamy prasowe, wykupiony jest czasantenowy.Nie moŜe być i nie będzie Ŝadnej zmiany planów.JeŜeli ma przy tym zginąć trochępospólstwa, to trudno.„Obłęd" — inne określenie nie nasuwało się Pittowi na widok chorobliwego, szatańskiegowyrazu czarnych oczu Dorsetta.Obłęd, całkowita obojętność i brak skrupułów.Człowiek ten253był pozbawiony śladu sumienia [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • listy-do-eda.opx.pl