[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- W niektórych kręgach nazywa się to optymizmem.- Chyba raczej: myśleniem jednokierunkowym - odparła żywo Elwira.- Umówiłam się z Eileen na oglądanie mieszkania, ponoć z cudownym widokiem na Central Park.Nie mogę się już doczekać.Potem odwiedzę Kate i spróbuję podnieść ją na duchu.- Oby ci się to udało.Raz za razem czyta swój egzemplarz drugiego testamentu, co tylko pogłębia jej cierpienie.Ostatnio dopatrzyła się, że Bessie podpisała się tak mocno, iż omal nie rozdarła strony.Jakby się nie mogła doczekać, kiedy odda dom obcym ludziom, brzmiał komentarz Kate.Po rozmowie z księdzem Elwira przez dwadzieścia minut siedziała pogrążona w zadumie.W końcu włożyła płaszcz i kapelusz, po czym wyszła na taras.Wiatr uderzył ją po twarzy, aż zadrżała, mimo ciepłego ubrania.Sądziłam, że wyświadczam Sondrze przysługę, tymczasem nadaremnie obudziłam w niej nadzieję, pomyślała z żalem.Teraz będzie jeszcze bardziej cierpieć.Jutro zjawią się jej dziadek i chłopak, więc musi robić dobrą minę do złej gry, a oprócz tego przygotowywać się do występu dwudziestego trzeciego grudnia.Rozbudziłam też w Kate pochopną nadzieję, że znajdę sposób na obalenie testamentu, tymczasem po obejrzeniu chyba każdego mieszkania, jakie wystawiono na sprzedaż w West Side, wyciągnęłam tylko jeden niepodważalny wniosek: Jim i Eileen to bardzo mili ludzie, którym chyba wyłącznie dzięki łutowi szczęścia udaje się coś sprzedać, ponieważ z całą pewnością nie słuchają, gdy klient im mówi, co chciałby nabyć.- Na razie nic - przyznała się Elwira ze smutkiem Kate przez telefon.- Ale ja walczę aż do końca.- Och, Elwiro! - westchnęła tamta.- Moim zdaniem to właśnie koniec.Najgorsza jest huśtawka nastrojów.Ciągle przypominam sobie Bessie w ten ostatni poniedziałek, kiedy zostawiłam ją przed telewizorem, aby obejrzała swe ulubione programy.Wiesz, jak przepadała za „Modą na sukces” albo„Szpitalem miejskim”.Godzinami potrafiła rozmawiać o tych filmach, opowiadając, co się działo z każdym bohaterem i o niecnych knowaniach czarnych charakterów.Tymczasem sama przemyśliwała, jak mnie skrzywdzić.Tej nocy Elwirę dopadł kolejny atak bezsenności - rzecz normalna przy rozwiązywaniu zagadek kryminalnych.O pierwszej się poddała, wyszła do kuchni, zaparzyła herbatę i przewinęła taśmę do samego początku.- Pamiętaj o Herkulesie Poirocie - powiedziała sobie.- Myśl tak jak on.Kiedy o siódmej Willy wyszedł z sypialni, przecierając oczy, zastał swoją żonę w triumfalnym nastroju.- Willy, chyba zapanowałam nad sytuacją - oświadczyła, uśmiechając się z podnieceniem.- Trzeba zacząć od podpisu Bessie na testamencie.Kopia o niczym nie świadczy.Dziś przed południem udam się do sądu i obejrzę sobie dokładnie oryginał.Kto wie, co znajdę.- Jeśli jest coś do znalezienia, ty na pewno to odkryjesz, kochanie - odrzekł z przekonaniem mąż, jeszcze trochę senny.- Wierzę w ciebie.Rozdział 20Zaproponowano mu coś poważnego - zlecenie znacznie większe od wszystkich dotychczasowych.Większe nawet niż przekręt z firmą komputerową.Co prawda robota nie była w jego stylu, ale Lenny postanowił zaryzykować - jedna duża wypłata i będzie ustawiony na długi czas.Poza tym uznał, że pora się zerwać do Meksyku, zwłaszcza że w mieście pojawiła się matka Gwiazdki i jej szuka.Artykuł w „New York Globe” solidnie wstrząsnął Lennym.Opisano tam ze szczegółami, jak Gwiazdka została podrzucona przed drzwi plebanii.A jeśli któryś z wścibskich sąsiadów zacznie dokładnie liczyć i przypomni sobie, że właśnie siedem lat temu Lenny pojawił się z córeczką? To nie dawało mu spokoju.Kto wie? Może nawet komuś utkwił w pamięci podniszczony niebieski wózek z plamą na boku?Dużo mówiło się o tej sprawie w programach radiowych.Szczególnie zainteresował się nią Don Imus
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Linki
- Strona startowa
- Balogh Mary Bedwynowie 07 Szczypta grzechu
- Balogh Mary Bedwynowie 002 Niezapomniane lato(1)
- Baxter Mary Lynn Pewnego lata w Lufkin
- Balogh Mary Niedyskrecje 002 Nie do wybaczenia(1)
- Balogh Mary Kochanka 001 Pojedynek(1)
- Balogh Mary Niedyskrecje 003 Zauroczeni(1)
- Baxter Mary Lynn Moje malenstwo
- Balogh Mary Zlodziej marzen(1)
- Collins Max Allan Z archiwum ChcATM wierzyA
- Clark Higgins Mary i Carol Przybierz swoj dom ostrokrzewem
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- radom.pev.pl