[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Dziewczynka zasnęła.Angie podeszła do niej i szarpnęła małą ze złością.– Słuchaj, kiedy do ciebie mówię.Może się czegoś nauczysz.Kathy nie otworzyła oczu.– Może dałam ci za dużo tego lekarstwa na kaszel – zaniepokoiła się Angie.– Clint robił się po nim senny.Ciebie mogło naprawdę zwalić z nóg.Podeszła do stołu.W dzbanku zostało jeszcze trochę kawy.Była głodna.Przydałoby mi się porządne śniadanie, pomyślała, ale nie wyjdę przecież z półprzytomnym dzieciakiem.Nawet nie mam dla niej kurtki.Może po prostu zamknę ją w pokoju i pójdę sobie coś kupić.Potem skombinuję jakieś dziecięce ciuszki.Zostawię walizki pod łóżkiem, a na drzwiach powieszę kartkę NIE PRZESZKADZAC.Dam małej jeszcze trochę tego lekarstwa, żeby mieć pewność, że się nie obudzi.Dobry nastrój Angie gdzieś się ulotnił.Zawsze się irytowała, kiedy była głodna.Zameldowały się w motelu kilka minut po północy.Ledwie wtedy widziała na oczy.Od razu się położyła i zasnęła.Przed świtem obudził ją płacz i kaszel Kathy.Właściwie już potem nie zasnęłam, myślała Angie.Tylko zdrzemnęłam się kilka razy.Dlatego jestem teraz półprzytomna.Całe szczęście, że mam to prawo jazdy, od tej chwili będę oficjalnie znana w okolicy jako Linda Hagen.W zeszłym roku pilnowała dziecka pani Hagen.Któregoś dnia kobieta wróciła do domu bardzo zdenerwowana, bo myślała, że zostawiła portfel w restauracji.Następnym razem, kiedy Angie przyszła zająć się dzieckiem, musiała skorzystać z rodzinnego samochodu, żeby zawieźć malca na przyjęcie urodzinowe kolegi.Wtedy zauważyła portfel, który wpadł między siedzenia.Znalazła w nim dwieście dolarów gotówką i, co najważniejsze, prawo jazdy.Pani Hagen oczywiście unieważniła karty kredytowe, ale prawo jazdy się przydało.Obie mamy taki sam owal twarzy i włosy, uznała Angie.Pani Hagen nosi zdjęciu nosi okulary.Jeśli mnie zatrzymają, założę przeciwsłoneczne.Trzeba by się przyjrzeć naprawdę bardzo dokładnie, żeby się zorientować, że to nie moje zdjęcie.W każdym razie zameldowałam się pod nazwiskiem Lindy Hagen.O ile federalni nie zaczną podejrzewać Clinta i szukać jego furgonetki, wszystko powinno być na razie w porządku.Ponadto prawo jazdy wystarczy, żeby w razie czego wejść na pokład samolotu.Nawet jeśli aresztują Clinta, ten prawdopodobnie zezna, że Angie z Kathy są w drodze na Florydę.Tam właśnie mieli jechać.Wiedziała jednak, że musi czym prędzej pozbyć się furgonetki i kupić jakiś używany samochód.Wtedy będę sobie mogła jechać, gdzie mi się tylko spodoba i nikt mnie nie znajdzie, myślała.Zostawię furgonetkę w jakimś rowie.Nie dotrą do niej bez tablic rejestracyjnych.Co jakiś czas będę się kontaktować z Clintem.Kiedy już się upewnię, że wokół niego nie węszą, może mu powiem, gdzie jestem, żeby mógł do nas przyjechać.Albo i nie powiem.Na razie nie ma zielonego pojęcia i niech tak zostanie.Napisałam, że zadzwonię rano, więc chyba lepiej będzie, jeśli dotrzymam słowa.Wzięła jeden z telefonów na kartę i wybrała numer Clinta.Odebrał po pierwszym dzwonku.– Gdzie ty jesteś? – spytał ostro.– Clint, kochanie, tak było najrozsądniej.Musiałam szybko wyjechać.Mam pieniądze, nie martw się.Sam pomyśl, co by było, gdyby federalni cię namierzyli i zastali mnie z dzieciakiem u ciebie w domu? A gdyby jeszcze znaleźli kasę? Posłuchaj, przede wszystkim pozbądź się łóżeczka.Powiedziałeś Gusowi, że składasz wymówienie w klubie?– Tak.Tak.Powiedziałem, że zaproponowali mi pracę w Orlando.– Dobrze.Złóż dzisiaj wypowiedzenie.Jeśli twój wścibski koleś znów wpadnie, powiedz mu, że matka dzieciaka, którym się opiekuję, kazała mi go zawieźć do Wisconsin.Powiedz, że dziadek małego umarł i ona musi tam zostać.Pomóc swojej matce.Powiedz, że umówiliśmy się na miejscu, spotykamy się na Florydzie.– Nie drażnij mnie, Angie.Nie kombinuj.– Nic nie kombinuję.Jeśli gliny zaczną cię sprawdzać, nic nie znajdą.Mówiłam Gusowi w środę wieczorem, że pojechałeś do Yonkers po nowy samochód.Powiedz mu, że sprzedałeś furgonetkę i idź wypożyczyć sobie jakiś samochód na teraz.– Nie zostawiłaś mi ani grosza – odpowiedział z wyrzutem.Zabrałaś nawet te pięć stów, które zostawiłem na szafce.– Mogą być trefne.Chciałam cię chronić.Korzystaj z kart kredytowych.To i tak nie ma znaczenia.Za jakieś dwa tygodnie znikniemy z powierzchni ziemi.Jestem głodna, muszę kończyć.Pa.Angie zatrzasnęła klapkę telefonu, podeszła do łóżka i popatrzyła na Kathy.Śpi czy tylko udaje, zastanawiała się.Robi się tak samo nieznośna jak ta druga, myślała.Nieważne, jak jestem miła, ona mnie ignoruje.Lekarstwo na kaszel stało przy łóżku.Odkręciła buteleczkę i nalała trochę syropu na łyżeczkę.Pochyliła się nad Kathy i siłą wlała płyn w zaciśnięte usta dziewczynki.– Teraz połknij – rozkazała.Przez sen, odruchowo, Kathy przełknęła większość syropu.Kilka kropli dostało się do tchawicy, dziewczynka rozkaszlała się i zaczęła płakać.Angie popchnęła ją z powrotem na poduszki.– Och, zamknij się, na litość boską – warknęła przez zaciśnięte zęby.Kathy zamknęła oczy i odwróciła się nakrywając głowę kocem.Starała się powstrzymać łzy.Oczyma wyobraźni widziała Kelly siedzącą w kościele obok mamusi i tatusia.Nie odważyła się mówić głośno, poruszała tylko ustami, kiedy Angie przywiązywała ją do łóżka.W kościele Świętej Marii w Ridgefield Margaret i Steve trzymali Kelly za ręce, klęcząc w pierwszej ławce.Obok nich klęczała doktor Sylvia Harris, z trudem powstrzymując łzy, kiedy słuchała słów modlitwy wygłaszanej przez księdza Romneya:Panie Boże, przed którym ludzki smutek się nie ukryje, Ty, który znasz ciężar rozpaczy, Jaką czujemy po stracie dziecka, Kiedy opłakujemy jego odejście z tego świata, Ukój nasze dusze wiedzą, Że Kathryn Ann żyje teraz w Twoich kochających objęciach.Kelly potrząsnęła ręką Margaret.– Mamusiu – odezwała się czystym dźwięcznym głosikiem po raz pierwszy od powrotu.– Kathy bardzo się boi tej pani.Płacze za tobą.Chce, żebyście ją też zabrali do domu.I to już!49Agent specjalny Chris Smith, szef biura w Karolinie Północnej, wystąpił z prośbą o krótkie spotkanie do rodziców Steve’a Frawleya którzy mieszkali w Winston-Salem [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • listy-do-eda.opx.pl