[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.– To był pomysł Louisa – wyjaśniła Julie, kiedy przejeżdżaliśmy przez bramę.– Na kolumnie będzie mosiężna tabliczka z napisem: ZAŁOŻONE PRZEZ STANLEYA ROTHA.To był mój pomysł – dodała z zamglonym spojrzeniem.– Nie byłam w nim zakochana – powiedziała cichym głosem.Wysoko nad nami w koronach palm szeleścił wiatr, ścigając cienie na wąskiej, asfaltowej drodze.– Nie w nim, ale.Zatrzymaliśmy się przed bungalowem, w którym Stanley Roth mieszkał i pracował przez długie, trudne miesiące procesu.Julie wyłączyła silnik i w gasnącym świetle dnia odwróciła się do mnie ze łzami w oczach.– Nie rozumiesz.To moja wina.Nie doszłoby do tego, gdybym nie obiecała Stanleyowi, że nikomu nie powiem.Zacząłem pytać, co takiego obiecała, dlaczego mogło to cokolwiek zmienić, ale wyskoczyła z samochodu i szybkim krokiem ruszyła do drzwi.Poszedłem za nią.W milczeniu patrzyłem, jak ocierając łzy, wkłada kasetę do magnetowidu w prywatnym kinie Stanleya Rotha.Usiadłem w fotelu tuż pod projektorem.To była ta sama scena, którą widziałem w filmie.– To właśnie próbowałem ci cały czas powiedzieć – powiedziałem, kiedy scena się skończyła, a Julie wyłączyła nagranie.– To nieprawda.To się nie wydarzyło.Dlatego nie użył oryginalnego nagrania, tego, które było pokazywane w sądzie.To wszystko kłamstwo.Julie nie zwracała na mnie uwagi.Wyjęła kasetę i włożyła na jej miejsce następną.To było prawdziwe nagranie, zrobione w Palmach przed śmiercią Mary Margaret, to, które Annabelle Van Roten pokazywała przysięgłym.Zdziwiłem się.Po co to zrobiła? Wszystko to już widziałem.Julie zatrzymała nagranie.– To widziałeś w sądzie, prawda?– Tak, ale.– Patrz – powiedziała z dziwnym naciskiem w głosie.Cały czas widziałem to samo – Mary Margaret Flanders na trawniku, otoczona setkami gości.– Wciąż nie rozumiem, co.Wtedy zobaczyłem i serce na chwilę przestało mi bić.Na samym skraju tłumu, dokładnie tam, gdzie Stanley Roth umieścił go w swojej inscenizacji – w miejscu, gdzie nikt nie zwróciłby na niego uwagi – stał Richard Crenshaw.Julie włączyła światło.– Powiedział nam dopiero po procesie – wyjaśniła.Znałem odpowiedź, ale i tak zapytałem, chyba dlatego, że miałem nadzieję, iż się mylę.– Ale on wiedział już wcześniej?– Miał nagrania z kamer bezpieczeństwa.Sprawdził je dokładnie po tym, jak pokazano je w sądzie.Powiedział, że nikt nie zauważyłby Crenshawa, gdyby go tam nie szukał.Co do tego Roth miał rację.Mogłem obejrzeć to nagranie sto razy i go nie zauważyć.Nikt stojący tak daleko od Mary Margaret Flanders nie mógł być zauważony.Próbowałem pocieszyć Julie, jak umiałem, ale niewiele to pomogło.Mogła powiedzieć o tym policji albo mnie, a wtedy wszyscy, może nawet Jack Walsh, wiedzieliby, że Stanley Roth nie miał nic wspólnego ze śmiercią swojej żony.Ale z drugiej strony nie byłoby o czym kręcić filmu, a Stanley Roth nie mógłby zrobić tego, o czym marzył całe życie.– To ja powinienem czuć się winny – powiedziałem – nie ty.Stanley praktycznie powiedział mi, co się stało.Powiedział, że nie może nic zdradzić, bo popsułoby to cały film.Nie przeszło mi przez myśl, że może mówić poważnie.Na tej samej zasadzie, jak morderstwo Mary Margaret Flanders zwabiło tłumy na jej ostatni film, śmierć Stanleya Rotha zrobiła z Błękitnego Zefiru kasowy hit.Stanley Roth był niewinny i martwy, a dzięki filmowi każdy wiedział – albo wydawało mu się, że wiedział – wszystko o tym, co się wydarzyło.Kiedy Jack Walsh stanął przed sądem za morderstwo, mało kto zwrócił na to uwagę.A kiedy uniknął komory gazowej, przyznając się do winy i został skazany na dożywocie, nikt się tym nie przejął.Louis Griffin, nigdy niezapominający o swoich przyjaciołach ani o ludziach, którzy pomogli jego przyjaciołom, zaprosił mnie na wręczenie Nagród Akademii.Błękitny Zefir był nominowany do siedmiu Oscarów.Postanowiłem zostać w domu i obejrzeć rozdanie w telewizji.Być może dlatego, że Hollywood pragnie przede wszystkim, by ludzie wracali do niego po więcej, nagrody za najlepszy film i najlepszą reżyserię trafiły w ręce ludzi, którzy mieli przed sobą jeszcze dużo filmów do nakręcenia.Błękitny Zefir dostał jednego, ważnego Oscara.Walker Bradley zdobył nagrodę dla najlepszego aktora, za rolę „bezwzględnego i charyzmatycznego adwokata, Josepha Antonellego”.Bradley podziękował wszystkim, którym mógł podziękować.Wspomniał o swojej żonie, o Louisie Griffinie i o dyrektorce studia Błękitny Zefir, które film wyprodukowało, Julie Evans.Nie wspomniał ani słowem o Stanleyu Rocie.Kiedy gala się skończyła, rozdano wszystkie nagrody, a sławne twarze pomachały i pouśmiechały się już na pożegnanie do wszystkich pustych obiektywów, jakie mogły znaleźć, wyłączyłem telewizor i wyszedłem na dwór.Długo stałem sam na tarasie, zapatrzony na tajemnicze, czarne wody nocnej zatoki, myśląc o tym wszystkim, co się wydarzyło między nocą, kiedy Stanley Roth zadzwonił i spytał, czy nie przyleciałbym do Los Angeles, a wieczorem, kiedy na nowo podbił Hollywood i został zastrzelony.Cały czas myślałem o tym, co mi powiedział – słyszałem jego głos, powtarzający mi to po raz kolejny, jakby stał tuż obok mnie – o wielkiej tajemnicy robienia filmów: że zawsze znał zakończenie, zanim zabrał się do początku.Tłukło się to echem w mojej głowie, dręcząc pytaniem – strasznym, napawającym lękiem pytaniem – czy cokolwiek by zmieniło, gdybym na początku wiedział to, co wiedziałem teraz, czy Stanley Roth by żył i czy mógłbym coś zrobić, żeby zakończenie wyszło tak, jak powinno.Usłyszałem, że w domu dzwoni telefon, a chwilę później dobiegł mnie cichy głos Marissy.Wciąż patrząc w noc, poczułem, że się zbliża, jak zwykle płynnie, wdzięcznie, z głową nachyloną pod odpowiednim kątem, przez pokój i otwarte rozsuwane drzwi.Odwróciłem się i stanąłem twarzą w twarz z figlarnym spojrzeniem jej oczu.– Twoja przyjaciółka z Los Angeles – powiedziała z czułym, lekko kpiącym uśmiechem, zakrywając słuchawkę ręką.Przerwała, pozwalając mi wyobrazić sobie, kto to.– Annabelle Van Roten – powiedziała, pewna, że pomyślałem o kimś innym.Wziąłem Marissę za rękę i spojrzeniem dałem jej do zrozumienia, że chcę, żeby została.A potem w nocnym, kalifornijskim chłodzie wysłuchałem, jak mój niegdysiejszy adwersarz, inteligentna i pełna zapału Annabelle Van Roten, kobieta, która była tak całkowicie pewna, że Stanley Roth zamordował żonę, mówi mi więcej, niż musi o tym, co myśli teraz.Kiedy skończyła i nie było już nic więcej do powiedzenia, pożegnaliśmy się z dziwną, gorzko-słodką nostalgią dwojga starych przyjaciół, którzy poznali prawdę dopiero, kiedy przestała już mieć jakiekolwiek znaczenie.Marissa siedziała po drugiej stronie okrągłego stolika ze szklanym blatem, opierając brodę na dłoni i czekając, aż jej opowiem, co powiedziała Annabelle Van Roten.Miała lekko rozbawione spojrzenie małej dziewczynki, która bardzo się stara nie okazać, jak się niecierpliwi.– Zadzwoniła, żeby ci powiedzieć, jak się cieszyć że „bezwzględny i charyzmatyczny” Joseph Antonelli dostał Nagrodę Akademii, prawda? – spytała śpiewnym, rozkosznym głosem, kiedy nie mogła się już powstrzymać.– To Walker Bradley dostał Nagrodę Akademii.– Tak, ale dostał ją za to, że był tobą.Annabelle Van Roten powiedziała prawie to samo.Powiedziała, że kiedy oglądała Walkera Bradleya na ekranie, zdarzało się jej myśleć, że był do mnie bardziej podobny niż ja sam [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • listy-do-eda.opx.pl