[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wkładaj przyzwoite ubranie, krawat, kołnierzyk! Tu są poważni i sza nowani ludzie.Sean wypadł z budynku i pobiegł do domu w szewskiej pasji.- Szanowani ludzie! - wściekał się, opowiadając Pat o incydencie.- Zadzierają nosa, snobi, intelektualiści, za przeproszeniem stryja Denisa! Urzędnicy państwowi, sługusy obcej władzy! Mam się dla nich stroić?- Zapomnij o nich - łagodziła Pat.- Zapalają zapałkę i myślą, że są pochodniami wolności.Jutro spotkasz innych ludzi.Wciąż jeszcze wściekły na snobów z burżuazyjnej Ligi Celtyckiej, Sean entuzjastycznie podchwycił propozycję hrabiny wprowadzenia go do nowo utworzonej grupy sinn-feinistów.Sinn Fein było organizacją wywodzącą się z Irlandzkiego Bractwa Republikańskiego, odpowiedzialnego za powstania z roku czterdziestego ósmego i sześćdziesiątego siódmego.Sinnfeiniści nadal utrzymywali, że insurekcja z bronią w ręku jest jedyną metodą uzyskania niepodległości dla Irlandii.Pod ich sztandary ściągali poszczególni nacjonaliści, niezadowoleni z rezultatów parnellowskiej kampanii o autonomię i ograniczonych celów Ligi Celtyckiej.Ćwiczenia wojskowe jeszcze nie były regularną działalnością sinnfeinistów, ale poszczególne komórki już się tym zajmowały i do jednej z nich wstąpił Sean.O jego przyszłości w największym stopniu zadecydowało to, że na mityngach i ćwiczeniach - tych ostatnich na terenie posiadłości Konstancji Markiewicz - Sean poznał ludzi, których nazwiska miały na zawsze pozostać na kartach dziejów Irlandii, a między innymi dwóch poetów: Thomasa Mac Do-nagha i Padraica Pearse’a.Jeden z nich wykładał na uniwersytecie, drugi był nauczycielem szkolnym.Obaj, chociaż intelektualiści, więcej przypadli Seanowi do serca od snobistycznych działaczy Ligi Celtyckiej.Obaj byli romantykami i wierzyli w moc, jaką przelana krew ma dla odrodzenia narodu, pogrążonego ich zdaniem w letargu.Niezrażony tragicznym losem dawniejszych powstań, Mac Donagh pisał o „.świętości rozkwitającej z krwi męczenników.” A Pearse przestrzegał: „Mówię do panów mego narodu: Strzeżcie się przyszłości, która nadciąga, strzeżcie się powstającego ludu, albowiem weźmie to, czego dać nie chcecie.”Kiedy rozentuzjazmowany spotkaniami z takimi ludźmi Sean opowiedział Denisowi o ćwiczeniach wojskowych i in-surekcyjnych zamierzeniach sinnfeinistów, ten zakpił:- A czym zamierzacie walczyć z angielską artylerią? Mieczami i halabardami?- Powstańcy irlandzcy rzadko bywali lepiej uzbrojeni - odparł Sean, na co Denis rozłożył ręce:- Tak, i wiemy, co się stało z nimi i z ich sprawą.Trixie pisała do Williama:„Wciąż się na nowo zdumiewam, patrząc na stryja Denisa.Ustatkował się, zadomowił, mruczy jak kot.Zrozumiałe było, że siedział w domu zaraz po ślubie.Ale to przecież już trzy lata minęły, a kiedy któregoś dnia powiedziałam, że widać służy mu stan małżeński, odrzekł, że czuje się po prostu odmłodzony komfortem i harmonią, jakimi go Fanny otacza, a w dodatku zdumiewa go, jak mało ona na to potrzebuje pieniędzy! Co prawda tych pieniędzy nie jest znowu tak mało.Fanny ma swój stały dochód, a stryj nie potrzebuje teraz pomagać babci, od kiedy Sean zarabia regularnie i dobrze.Oczywiście mieszkając od dawna na poddaszu, stryj nie miał pojęcia, co to naprawdę wygody.A kiedy ośmieliłam się im-pertynencko zauważyć, że stryj jakoś teraz nie zabawia się hazardem i prawie nie zagląda tło barów »na jednego«- odpowiedział, że to były formy ucieczki od samego siebie, które mu nie są już więcej potrzebne.Oczywiście musiał kpić po swojemu: że małżeństwo dostarcza mu dość hazardu, a Fanny podnieceń.”William wiedział, że Fanny miała poronienie.Denis uspokoiwszy się co do jej stanu zdrowia, nie okazał po sobie żadnego rozczarowania, które może odczuł.Kiedy Fanny zapytała:- Czy nie gniewasz się na mnie, najdroższy, że straciłam nasze dziecko?Odpowiedział jej śmiechem i anegdotą:- Opowiem ci coś dla rozjaśnienia twego czarnego na stroju.Pewna wieśniaczka poskarżyła się swemu złemu dzie dzicowi, że pozbawił jej córkę dziewictwa.„O tak, to prawda, pani 0’Shaughnessy” przyznał beztrosko dziedzic, „ale dam pani dwadzieścia funtów, a jeśli będzie dziecko, to pani córka dostanie sto funtów”.Taka hojność zaskoczyła wieśniaczkę.„O, niech święty Inishbofin błogosławi jaśnie pana!” zawoła ła.„I święci pustelnicy z Clonmacnaise!” Powstrzymała się i spytała w widocznym przestrachu: „Ale, jaśnie panie, gdyby dziewczyna poroniła.to da jej jaśnie pan jeszcze jedną szansę?”Fanny roześmiała się i rzekła:- A ty, czy dasz mi jeszcze jedną szansę? Objął ją czule.- Niezliczone szanse.Jeśli będziemy mieć dziecko, to dobrze, jeżeli nie, to drugie dobrze.Wcale nie w celach prokreacji wciągam cię do łóżka o wszelkich porach dnia i nocy, ale dlatego, że cię kocham.Listy od Trixie zawierały czasem i osobiste informacje: „Za radą Konstancji Markiewicz zaprzestałam używania nazwiska mego męża i wróciłam do »pani Winterowej«.A to dlatego, że Stephen wyjechał z Anglii do Belfastu, gdzie wstąpił do Ochotników Ulsterskich.Wiecie sami, co to znaczy.Sądzę, że Stephen osobiście w ogóle nie dba o to, co się stanie z Irlandią albo z którąkolwiek jej prowincją, ale jacyś angielscy protestanci dali mu tam dobry zarobek, oczywiście pod warunkiem, że się przyłączy do Oranżystów [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • listy-do-eda.opx.pl