[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Czego na pewno nie można powiedzieć o moichwłosach.Była zakłopotana, lecz on ani myślał wybawiać jej z tej opresji.- Kiedyś były dłuższe.Zamknęła się w sobie i skupiła na jedzeniu.- Wiesz, znam tylko dwie osoby, które używają równocześnie ketchupu i musztardy.Ty jesteś tą drugą, a pierwszą jestem ja.Po chwili i na jego talerzu pojawił się czerwono-żółty wzór.Allison wciąż milczała.- Więc jak dokonałaś tego skoku od ekonomicznej analizy rynku do spraw, którymi się obecnie zajmujesz?Wytarła usta serwetką.- Pewnego razu, w chwili wielkiej chandry, ja i Jazz zaczęłyśmy zastanawiać się nad tym, co by tu zrobić, żeby uzyskać finansową niezależność.W końcu wpadłyśmy na wspaniały pomysł.Ludzie żyją nie tylko towarami, zarabianiem i wydawaniem pieniędzy.Jest jeszcze cały bogaty świat duchowy, świat stosunków międzyludzkich oraz rytuałów i form z nim związanych.- Rozumiem, że pomysł wypalił?- Nie możemy narzekać.Powodzi się nam lepiej, niż oczekiwałyśmy.Pokręcił głową z rozbawieniem.- Gdyby ktoś w szkole powiedział mi, że założysz kiedyś swój własny interes, nie uwierzyłbym mu.- A czy można wiedzieć, jak wyobrażałeś sobie moją przyszłość?Wzruszył ramionami.- Widziałem cię na ganku białego domu z dziećmi i mężem, i z psem leżącym u twoich stóp.Dolał do swojej szklanki wody mineralnej.- Chciałabym mieć psa.- A męża i dzieci?Tym razem to ona wzruszyła ramionami.- Myślę, że mogłabym być matką.- A co z tym mężem?- Jak dotąd, nie spotkałam się z kuszącą propozycją.Odkrył w tym ślad wyzwania.W ogóle im dłużej obcował z Allison Parker, tym bardziej intrygowała go jej osobowość.- Czy nie uważasz, że na świecie żyje mnóstwo mężczyzn spragnionych romantycznej miłości?- Być może, lecz prawdziwie romantyczną duszę posiada co najwyżej dwóch czy trzech na tysiąc.Opadł na oparcie krzesła i utkwił wzrok w kobiecie, w której niegdy kochał się na zabój.- Czegoś tu nie pojmuję.Bo skoro tak uważasz, to jak mogłaś zbudować swoją karierę na założeniu, że w każdym mężczyźnie tkwi romantyk?- Odwrotnie, zawsze twierdziłam, że to kobiety są romantyczne i spragnione uczuć - odparła z pewnym siebie uśmiechem, dzielnie wytrzymując jego badawczy wzrok.- Naprawdę?- Naprawdę.- Odłożyła sztućce i ciągnęła rzeczowym tonem: - Dobrze pamiętam, że nie chciałeś, żeby ten obiad stał się okazją do poruszania spraw konkretnych, lecz skoro już dotknęliśmy pewnego tematu.Sięgnęła po torebkę i wyjęła z niej sporych rozmiarów brązowy notes.Tristan pomyślał, że oto obcuje z osobą wyśmienicie zorganizowaną, jedną z tych, które o czwartej trzynaście umawiają się na towarzyską pogawędkę, by już o czwartej pięćdziesiąt dziewięć zasiąść w fotelu przed kamerą telewizyjną w celu udzielenia wywiadu.- Chciałabym podzielić się z tobą kilkoma projektami, które opracowałam.Oczywiście, którą z tych moich propozycji wybierzesz, będzie zależało w poważnym stopniu od tego, która z kandydatek będzie ostatecznie twoją walentynkową sympatią.Podała Tristanowi rozłożony notes.Gdy zapoznał się z treścią kilku gęsto zapisanych kartek, wiedział przynajmniej tyle, że Allison Parker rzetelnie podchodziła do swoj ej pracy.Opracowała na jego użytek aż sześć wariantów.Różniły się wyobrażeniem stylu, nastroju i symbolicznych detali dnia we dwoje.Kolacja w polinezyjskiej restauracji i podróż pociągiem przez góry w zimowej scenerii, wieczór w teatrze i intymne sam na sam przed płonącym kominkiem, a wszystko to dokładnie skalkulowane i wyliczone co do centa.- Biorę na siebie wszystkie niezbędne rezerwacje, na tobie zaś spoczywa wyłącznie obowiązek stawienia się z partnerką w wyznaczonych miejscach.Usłyszał w jej głosie nutkę sceptycyzmu.Najpewniej wątpiła, czy faktycznie kieruje się romantycznymi motywanii.Intuicja nie myliła jej.W pierwszym odruchu chciał odsłonić przed nią kulisy całej sprawy, lecz w porę się powstrzymał.Z pewnością fakt, że chodzi tu tylko o wygranie zakładu z kolegami, nie poprawiłby jego opinn w jej oczach.- Który z tych wariantów jest twoim zdaniem najbardziej romantyczny? - zapytał.- Sądzę, że powinieneś to sam osądzić - odparła chłodnym tonem.Tristan odniósł wrażenie, że Allison traktuje go z pewną wyższością.Poczuł się, jakby znów miał siedemnaście lat.- Dobrze, ale teraz po prostu jestem ciekaw, jak ty chciałabyś spędzić ten dzień, gdybyś stanęła przed takim wyborem - powiedział z nutką irytacji w głosie.Uśmiechnęła się przepraszająco.- Chciałabym słuchać trzasku płonących polan, czuć miłe ciepło na twarzy i od czasu do czasu spoglądać w okno, za którym jest wiatr i mróz.Nagle uświadomiła sobie, że swoją odpowiedzią wprowadziła do rozmowy z Tristanem nutkę serdeczności i zwierzeń.Z tą chwilą przestawali być osobami, z których jedna świadczy, a druga zamawia usługi, i zmieniali się w ludzi sobie bliskich.Zdecydowała, że czas na zmianę tematu.- Naprawdę lubisz układanki?- Czy inaczej chciałbym zostać twoim partnerem? A poza tym, podobnie jak ty, nie cierpię zimna.- Uniósł kieliszek w geście toastu
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Linki
- Strona startowa
- Bauer Wojciech Dzieje Loinu Ayantiall(1)
- Bauer, Hermann Fernwehtraeume
- 12 (6)
- Janusz Wisniewski Samotnosc w sieci
- Andre Norton Rok jednorożca (s d 0017)
- Do 1505 5
- Anthology Something Happened on the Way t
- Bahdaj Adam Tanczacy slon(1)
- Basnie Ch.H.Andersen
- Cizia Zyke Goraczka
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- jasiuuu.keep.pl