[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Podobały mi się nawet ich psalmodiowane pieśni.Zaraz jednak musiałem znów wrócić do rzeczywistości, bo co jakiś czas spadały na nas podobne do węży liany starając się nas skrępować.Promień lasera załatwił szybko tę kwestię.Liany zostawiły nas w spokoju.Na pierwszej platformie oczekiwał nas karzeł.Zamiast przywitania wskazał nam ręką białe czaszki leżące na posadzce, dając do zrozumienia co nas czeka wyżej.Żeby wyjaśnić mu swój stosunek do tej scenerii kopnąłem kilka najbliższych czaszek poza platformę.Doszliśmy w miłym milczeniu do drugiego tronu, wokół którego unosił się rój Walkirii.Tutaj właśnie, w całym swoim majestacie siedział Wodan, bóg podziemi, śmierci i wojny, prawdziwy władca tej planety.Jego złota zbroja, hełm ozdobiony skrzydłami, pięknie cyzelowane miecze wykładane drogimi kamieniami nadawały mu bojowy wygląd.Niewiele mi to powiedziało.Podobny był do tubylców, których już spotkałem, a jego rysy nie były pozbawione pewnej dostojności.Był wyższy niż przeciętni mieszkańcy tej planety, ale nie tak wielki jak Olbrzym.Wyglądał natomiast na szalenie niebezpiecznego przeciwnika przyzwyczajonego do najbrudniejszych chwytów i wszystkich sposobów walki.W jego arsenale nie dostrzegłem żadnej nowoczesnej broni, co wcale nie oznaczało, że takowej nie posiadał.On również oglądał mnie od stóp do głów.Czułem, jak próbował wnikać w moje myśli.Na szczęście moja odporność i tym razem dała sobie radę.Ja zresztą również starałem się czytać w jego myślach, ale z równie zerowym skutkiem.Po tym pierwszym kontakcie Wodan skrzywił się z rozczarowaniem i odezwał się gromkim głosem.- A więc to ty każesz się nazywać Aucassin z Sernes.Od dłuższego czasu szwendasz się po mojej ziemi wsadzając nos w nie swoje sprawy.Spotkałeś się już z Dahut i z Oberonem, którzy ostrzegli mnie, ze chowasz w zanadrzu niejedną niespodziankę, l muszę przyznać, że wyszedłeś z honorem z kilku prób.To oznacza, że jesteś obcy na tej planecie.Powiedz więc szczerze skąd przybywasz i jakie masz zamiary.Twoja odwaga i upór pozwoliły ci dotrzeć aż do mojej boskiej osoby.Uważam więc za słuszne udzielenie ci głosu na kilka minut.Osiągnąłem wreszcie swój cel i powinienem być zadowolony z siebie, a jednak nie czułem tego.Ta lekceważąca postawa nie wróżyła niczego dobrego.Nie mogłem zapomnieć, że kiedyś popełniono tu straszliwą zbrodnię i że ten dumny władca może być za nią odpowiedzialny.- Prawdę mówiąc, jeżeli rozmawiam teraz z tobą to zawdzięczam to własnemu sprytowi i uniknięciu licznych zasadzek, które zastawiłeś na mojej drodze.Jestem ambasadorem potężnej konfederacji gwiezdnej, której siedziba znajduje się w Kalapolu.Moi szefowie wysłali liczne sondy w celu nawiązania kontaktu z mieszkańcami tej planety, ale za każdym razem ekranowano skutecznie ich aparaty.Przede mną byli tu inni, którzy próbowali zebrać jakieś informacje na wasz temat, ale za każdym razem wracali z niczym.Prezydent naszej Konfederacji, Kampl, nie lubi kiedy ktoś pojawia się niespodziewanie na jego terenie i za wszelka cenę stara się ukryć ten fakt.Zanim powiem ci więcej o sobie chciałbym wpierw uzyskać kilka informacji.Rządzisz jako władca absolutny nad androidami, które nie mają o niczym zielonego pojęcia.To jest twoja sprawa.Ale odkryłem ślady cywilizacji, zamieszkującej niegdyś tę planetę.Zginęła ona w niespodziewany i okrutny sposób nie mając nawet cienia szansy na obronę.To są rzeczy, których nasza Konfederacja nie może tolerować.Czy Władca Zmarłych mógłby udzielić mi wyjaśnień na ten temat?Niewiele mogłem wyczytać z jego twarzy.Huon zaś przyglądał mi się z przerażeniem, zaskoczony moją hardością wobec władcy wszystkiego.Wodan natomiast skrzywił się tylko i odburknął.- Poznaję w twoich słowach dumę i zarozumiałość ludzką.Więc, jak to, larwo? Mam cię w swojej mocy i w każdej chwili mogę zamienić w popiół, a ty śmiesz jeszcze zadawać mi pytania? Co za próżność.Daję słowo, że to widowisko godne jest oglądania przez moich wspólników.Po tych słowach na platformie pojawiły się dwa nowe trony, a na nich Dahut z Oberonem
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Linki
- Strona startowa
- Boulle, Pierre Die Bruecke am Kwai
- Boulle Pierre Most na rzece Kwai
- Billon, Pierre Die fuenfte Offenbarung
- Pierre Boulle Planeta Małp (2)
- Pierre Barbet O czym marza psyborgi (2)
- Bohaterowie Joe Abercrombie(1)
- Brin, David Die Clans von Stratos
- Bulyczow Kiryl Tajemnica Orulganu
- Antologia SF Isaac Asimov's Science Fiction
- Janusz Wisniewski Samotnosc w sieci
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- arsenalpage.keep.pl