[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ogilvie był tak samo wściekły jak Lumsden, że wtargnąłem do niego bezceremonialnie.– Nie wzywałem cię! – powiedział lodowato.– Rozgryzłem Bensona – oznajmiłem.– Był człowiekiem Cregara.Ogilvie miał oczy jak spodki.– Nie wierzę.Rzuciłem mu na biurko pismo znalezione w portfelu Bensona.– Podpisano, zapieczętowano i dostarczono.To pismo pochodzi z czwartego stycznia 1947 roku, z tego dnia, w którym Benson odszedł do cywila, a podpisał je poseł James Pallson, znany obecnie jako lord Cregar.O, Boże, przecież ten człowiek nie ma za grosz honoru.Czy zdaje pan sobie sprawę, że kiedy Ashton i Benson zwiali do Szwecji, a Cregar odgrywał święte oburzenie, to calusieńki czas wiedział dokładnie, gdzie oni są i co robią.Ten bydlak śmiał się z nas w kułak.Ogilvie pokręcił głową.– Nie, to zbyt nieprawdopodobne.– A co w tym takiego nieprawdopodobnego? Z tego pisma jasno wynika, że Benson był od trzydziestu lat na usługach Cregara.Według mnie Cregar zawarł z Ashtonem umowę.Ashton miał prawo robić, co chce – mógł pójść na dno lub wypłynąć na wierzch w świecie kapitalistycznym – pod warunkiem, że będzie miał anioła stróża: Bensona.A gdy przeprowadzano reorganizację i Cregar stracił kontrolę nad Ashtonem, to niechcący-naumyślnie zapomniał panu wspomnieć o Bensonie.To nam też tłumaczy, dlaczego dane dotyczące Bensona znikły z komputera.Ogilvie zrobił głęboki wdech.– Wszystko pasuje, ale jeszcze bardzo wiele pozostaje do wyjaśnienia.– Wszystko wyjaśni panu Cregar – rzuciłem wściekle – zanim go obedrę ze skóry.– Trzymaj się z dala od Cregara – powiedział ostro.– Już ja się nim zajmę.– Nic z tego.Pan nie rozumie.Penny Ashton zaginęła i Cregar ma z tym coś wspólnego.Dopadnę go, a pan na pewno mi w tym nie przeszkodzi!– Co się tu w ogóle wyprawia? – Ogilvie był już całkowicie zdezorientowany.Opowiedziałem mu, a potem zapytałem: – Nie wie pan przypadkiem, gdzie się mieści to laboratorium?– Nie.Wyjąłem z portfela kartkę i położyłem mu ją na biurku.– Tu jest numer telefonu.W informacji nic mi nie chcą powiedzieć, bo jest zastrzeżony.Niech pan coś zrobi w tej sprawie.Spojrzał na kartkę, ale nie wziął jej do ręki.– Bo ja wiem.– wycedził.Nie dałem mu dokończyć.– Ale ja wiem! Samo to pismo wystarczyłoby, żeby wykończyć Cregara, tylko że ja nie mam czasu czekać.Niech mnie pan nie powstrzymuje.Niech mi pan załatwi tę informację, a dostanie pan nie tylko to pismo – dostanie pan ode mnie głowę Cregara na półmisku.Ale nie będę zbyt długo czekał.Spojrzał na mnie w zamyśleniu, a potem sięgnął równocześnie po kartkę z moją notatką i po telefon.Pięć minut później wymówił dwa słowa: – Cladach Duillich.34Do Cladach Duillich nie było łatwo dotrzeć.Jest to jedna z wysepek zwanych Summer Isles i będąca właściwie skupiskiem skał w miejscu, gdzie Morze Szkockie wrzyna się w Ross i Cromarty.Teren ten bywa chętnie wykorzystywany do ryzykownych igraszek z bronią biologiczną.Sześć mil na południe od Cladach Duillich leży niezamieszkała i nie nadająca się do zamieszkania wyspa Gruinard.W 1942 roku chłopcy od broni biologicznej popełnili drobny błąd i niechcący zakazili całą wyspę wąglikiem.Przez sto lat będzie nie do zamieszkania.Nic dziwnego, że Szkoci chcą już skończyć z takimi przyjemnościami, fundowanymi im przez władzę z południa.Wylądowałem na lotnisku Dalcross koło Inverness.Wynająłem samochód, którym przejechałem przez całą szerokość Szkocji do Ullapool w głębi Zatoki Broom.Pogoda była piękna; słońce świeciło; ptaki śpiewały, a widoki były przepiękne – ale na dobrą sprawę nawet tego nie zauważałem, bo starałem się jechać możliwie najszybciej drogą określaną w Szkocji jako „wąska, klasy j (z mijankami)”.Nabierałem pewności, że prowadzę wyścig z czasem, i ogarniało mnie coraz większe przygnębienie.Było już dość późno, gdy dojechałem do Ullapool [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • listy-do-eda.opx.pl