[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Z powodu smrodu jego żona musiała spędzić tydzień u swojej matki w Auguście.Plotka głosi także, że miłośnicy kotów z tamtych okolic powinni raczej trzymać ulubieńców w domu.Rozcinając klatkę piersiową egzemplarza przysłanego przez zakład zaopatrzenia, czujesz, że robi ci się słabo.Jesteś jedynym chłopcem w laboratorium pana Osteena, który musi się zmagać z falą mdłości i przemożnego obrzydzenia do samego siebie.Jedynym, który - ze spoconymi dłońmi i zawrotem głowy - musi opuścić to pomieszczenie.Rzekoma hańba twojej rejterady nie dociera jakoś do Pameli, która w gabinecie siostry Mayhew umawia się z tobą na randkę, jeszcze tego samego popołudnia w Huddle House.- To jest serce - wciąż jeszcze słyszysz głos pana Osteena.- Wygląda jak mokra, gumowa truskawka, prawda?Jako siedmiolatek zachodzisz w pobliże schowka na zboże w stodole na farmie Powellów.Jednooka, nierasowa kocica o imieniu Sky okociła się właśnie na kupie sztywnych już i pogryzionych przez szczury starych jelenich skór, które Gramby Powell składował tam od jakichś dwudziestu lat.Sky śledzi cię bacznie swym jedynym okiem, gotowa prychnąć lub zaatakować, kiedy przechylisz się przez krawędź barierki, żeby przyjrzeć się ślepemu kwintetowi jej dzieci.Niewiele tu do oglądania, po prostu małe bryłki.„Gówienka w futrze” - jak nazwał je wczoraj Gramby, ku zgorszeniu Anity Meemaw i ochoczej uciesze twego taty.Prawie się nie ruszają.Jedno z kociąt połyskuje bielą na sztywnej jeleniej skórze, schowane w pełnej napięcia krzywej futrzastego brzucha Sky.Prychasz na kotkę, tak jak zwykle prychają koty, tylko o wiele głośniej - Pch! Pch! - tak że w końcu wstaje, zastraszona, a kociaki odpadają od niej jak bomby wylatujące z otwartego luku B-52.Kotka ucieka chyłkiem pod boczną ścianę schowka.Przełazisz ponad krawędzią i podnosisz białego kociaka, tego „prawdopodobnie albinosa”, jak go wczoraj ochrzciła Anita Meemaw.- Nie ma żadnej pewności - mówiła - dopóki nie otworzy oczu.Obracasz kocię w dłoniach.Który koniec jest który? Trudno się rozeznać.O, tu mamy coś w rodzaju białego jak krochmal odcisku mordki, wciśniętej do środka jak u mopsa: zamknięte oczka, uszka jak rożki zwiniętych serwetek, rozdziawiona karmazynowa szparka.Przytulasz bezbronne stworzonko do policzka.Kot pachnie.I siano pachnie.Pachnie jelenia skóra.Trudno powstrzymać się od kichania.Przychodzi ci do głowy, że mógłbyś rzucić tym Prawdopodobnie Albinosem jak piłką do baseballa.Mógłbyś się zamachnąć jak Denny McLain i cisnąć nim o przeciwległą ścianę spichlerza.Gdybyś dobrze wycelował, dałbyś radę trzasnąć nim o ścianę tak, żeby odbił się i wylądował na Sky.Mógłbyś wtedy zaśpiewać śmieszną piosenkę: „Coś spadło nam na Sky, na Sky coś spadło nam.Co powiedzieć na to mam?” I nikt nigdy się nie dowie, czy biedny mały Prawdopodobnie Albinos miał różowe ślepka czy nie.Ten nagły impuls poraża cię strachem, mimo że jesteś tylko małym dzieckiem - zwłaszcza że jesteś tylko małym dzieckiem.Niemal widzisz białe kocię martwe.Roztrzęsiony, kładziesz je z powrotem na przypominającą karton skórę, przełazisz z powrotem ponad krawędzią i odsuwasz się od nagiego drobiazgu, podczas gdy Sky zastanawia się, co ma teraz zrobić.Choć to niemęskie, zanosisz się płaczem.- Prze.przepraszam, kiciu.Prze.prze.praszam Sk.ky.Stra.strasznie mi przy.kro.- Prawie chciałbyś, żeby Gramby albo Anita Meemaw wpadli tu na ciebie, wśród tej kościelnej powagi schowka na zboże, i żeby zobaczyli, jak z całej duszy żałujesz podłego postępku, który sobie wyobraziłeś, a którego nie wprowadziłeś w czyn.Nie ma nic złego w tym, że człowiek sobie popłacze przy krewnych swojej matki.Jestem wzruszony, mówi Penfield.Ale mów głośniej.Nie mamrocz.Kilka miesięcy po skończeniu ostatniej klasy zamieszkujesz przez jakiś czas w Skrzydle dla Dorastającej Młodzieży Centrum Psychiatrycznego Quiet Harbour na przedmieściach Atlanty.Jesteś tu żeby zneutralizować bodźce, które cię rozpraszają - ty nazywasz to ostrzałem - i napływając nieustannie ze wszystkich stron, robią zwarcie w twoich emocjonalnych kablach [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • listy-do-eda.opx.pl