[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.— Powiedziałbym, że na wierzbie rosną gruszki.Daj sobie spokój, tatku, nie ma takiej roboty.— Dobrze, zróbmy więc tak: ja ci go dam, załatwisz z nim porachunki, a potem weźmiesz tę pracę.Jeśli nie będzie taka, jak powiedziałem, cóż, nie mam zamiaru cię zmuszać.Kiwał się; sprawił to ostatni kieliszek.— Kiedy go dostanę? — zabełkotał ochrypłym głosem i wyciągnął do mnie rękę.— Umowa stoi!— Jeśli umowa stoi, to natychmiast!Dałem znak swemu pomocnikowi, żeby zajął się całym barem, spojrzałem na zegarek — 23.00 — i pochyliłem się, by przejść pod blatem, kiedy szafa grająca ryknęła: „Jestem swoim własnym dziadkiem!” Kazałem obsłudze naładować ją kompozycjami amerykańskimi i klasykami, bo nie trawię tzw.„muzyki” z lat siedemdziesiątych, ale nie wiedziałem, że na taśmie znalazła się i ta piosenka.— Wyłącz to i zwróć gościowi pieniądze — wykrzyknąłem i dodałem: — Idę do magazynu.Zaraz wracam.W korytarzu, naprzeciwko wejścia do toalety znajdowały się stalowe drzwi, do których klucz miałem tylko ja i kierownik dziennej zmiany; wewnątrz były jeszcze jedne drzwi i klucz do nich miałem tylko ja.Weszliśmy.Rozejrzał się mętnym wzrokiem po ścianach bez okien.— Gdzie on jest?— Już, już — odparłem.Otworzyłem walizkę — jedyny przedmiot w tym pokoju.Był to polowy transformator współrzędnych USFF, seria 1992, model II — piękna rzecz, ani jednej ruchomej części, z pełnym wyposażeniem waży tylko dwadzieścia trzy kilogramy, a wygląda jak zwykła walizka.Już wcześniej tego dnia dokładnie go nastawiłem i jedyne, co mi pozostało do zrobienia, to rozwinąć siatkę, która ogranicza pole transformacji, co też uczyniłem.— Co to? — spytał.— Wehikuł czasu — odparłem i narzuciłem na obu nas siatkę.— Ej! — krzyknął i cofnął się.Trzeba mieć technikę: siatkę należy zarzucić tak, aby ten ktoś instynktownie się cofnął i wszedł na jej metalowe oczka, a potem dokładnie ją zamknąć, aby obie osoby znalazły się w całości wewnątrz niej, inaczej można zostawić podeszwy albo część stopy, czy też zabrać ze sobą kawałek podłogi.I na tym polega cała umiejętność.Niektórzy agenci naprowadzają delikwenta na siatkę; ja tam zawsze mówię prawdę i korzystam z tej chwili zupełnego zaskoczenia, by nacisnąć przełącznik.Tak też zrobiłem.10:30 — VI — 3 kwietnia 1963 — Cleveland, stan Ohio, Apex Building: — Ej! — krzyknął ponownie.— Zdejmij to cholerstwo!— Przepraszam — powiedziałem i uczyniłem to: wepchnąłem siatkę do walizki i zamknąłem ją.— Twierdziłeś, że chcesz go znaleźć.— Ale… mówiłeś, że to wehikuł czasu! Wskazałem na okno.— Czy to wygląda na listopad? Albo Nowy Jork?Kiedy gapił się na świeże pąki i wiosenną pogodę, otworzyłem walizkę, wyjąłem paczkę banknotów studolarowych, sprawdziłem, czy numery i podpisy odpowiadają rokowi 1963.Tych z Biura Czasu mało obchodzi, ile się wydaje (pieniądze nic nie kosztują), ale nie lubią niepotrzebnych anachronizmów.Ktoś zrobi za dużo błędów i zaraz sąd wojskowy skazuje na roczne zesłanie w jakimś paskudnym okresie, powiedzmy w roku 1974, z jego kartkami na żywność i przymusową pracą.Nigdy nie robię takich błędów; pieniądze były w porządku.Odwrócił się do mnie i powiedział:— Co się stało?— On jest tutaj.Wyjdź i dostań go.Tu masz forsę na wydatki — wcisnąłem mu pieniądze i dodałem: — Załatw go, a potem cię zabiorę.Studolarówki mają hipnotyczny wpływ na człowieka, który nie jest do nich przyzwyczajony.Obmacywał je z niedowierzaniem, kiedy go wypuszczałem do hallu.Zamknąłem za nim drzwi na klucz.Z łatwością dokonałem następnego skoku — tylko niewielkie przesunięcie na skali stulecia.17:00 — VI — 10 marca 1964 — Cleveland — Apex Building: Pod drzwiami leżała kartka z wiadomością, że za tydzień mam zwolnić pokój, który poza film wyglądał jak przed chwilą.Na dworze drzewa były nagie i zanosiło się a śnieg.Śpieszyłem się; wstąpiłem tu tylko po ówczesne pieniądze, marynarkę kapelusz i palto, które tam zostawiłem, kiedy wynajmowałem ten pokoi Minęło dwadzieścia minut, nim udało mi się tak zanudzić pielęgniarkę z oddziału niemowlęcego, że mogłem niepostrzeżenie zwędzić dziecko.Wróciłem z nim do Apex Building.Tym razem nastawianie czasu było trudniejsze, gdyż w roku 1945 budynek ten jeszcze nie istniał.Ale już Wcześniej zdążyłem sobie to przeliczyć [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • listy-do-eda.opx.pl