[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ani Geralta, ani Yennefer.Nigdy.Œwiadomoœæ momentalnie, za jednym zamachem star³a maskê udawanej odwagi.TwarzCiri skurczy³a siê i wykrzywi³a, oczy nape³ni³y siê ³zami, z nosa pociek³o.Dziewczyna walczy³a ze wszystkich si³, ale na pró¿no.Fala ³ez przerwa³a tamêpozorów.Nilfgaardczycy z salamandrami na p³aszczach patrzyli na ni¹ w ciszy.I wzdumieniu.Niektórzy widzieli j¹ na zakrwawionych schodach, wszyscy widzieli j¹w rozmowie z cesarzem.WiedŸminkê z mieczem, wiedŸminkê niepokonan¹, butnieskacz¹c¹ do oczu samemu imperatorowi.I dziwili siê teraz, widz¹c pochlipuj¹cei ³kaj¹ce dziecko.By³a tego œwiadoma.Ich spojrzenia pali³y j¹ jak ogieñ, k³u³y jak szpilki.Walczy³a, ale bez skutku.Im mocniej wstrzymywa³a p³acz, tym silniej wybucha³.Zwolni³a kroku, potem zatrzyma³a siê.Eskorta stanê³a równierz.Ale tylko namoment.Na warkliw¹ komendê oficera ¿elazne rêce chwyci³y j¹ pod pachy i zaprzeguby.Ciri, szlochaj¹c i ³ykaj¹c ³zy, obejrza³a siê po raz ostatni.Potempowleczono j¹.Nie stawia³a oporu.Ale szlocha³a coraz g³oœniej i corazrozpaczliwiej.Zatrzyma³ ich cesarz Emhyr car Emreis, ten ciemnow³osy cz³owiek o twarzy, którabudzi³a w niej dziwne, niejasne wspomnienia.Puœcili j¹ na jego ostry rozkaz.Ciri poci¹gnê³a nosem, otar³a oczy rêkawem.Widz¹c, ¿e podchodzi, wstrzyma³aszloch, hardo zadar³a g³owê.Ale teraz - by³a tego œwiadoma - wygl¹da³o to ju¿tylko œmiesznie.Emhyr patrzy³ na ni¹ d³ugo.Bez s³owa.Potem podszed³.I wyci¹gn¹³ rêce.Ciri,która na takie gesty zawsze reagowa³a odruchowym cofniêciem siê, teraz, kuswemu najwy¿szemu zdumieniu, nie zareagowa³a.Z jeszcze wiêkszym zdumieniemstwierdzi³a, ¿e jego dotyk wcale nie jest przykry.Dotkn¹³ jej w³osów, jakby licz¹c bielutkie jak œnieg pasemka.Dotkn¹³zdeformowanego blizn¹ policzka.Potem przytuli³, g³adzi³ po g³owie i plecach.Aona, wstrz¹sana p³aczem, pozwala³a mu na to, a rêce trzyma³a sztywno niczymstrach na wróble.- Dziwna to rzecz, przeznaczenie - us³ysza³a szept.- ¯egnaj, córko.* * *- Jak powiedzia³?Twarz Ciri skurczy³a siê lekko.- Powiedzia³: va faill, luned.W Starszej Mowie: ¿egnaj, dziewczyno.- Wiem - kiwnê³a g³ow¹ Yennefer.- Co by³o potem?- Potem.Potem puœci³ mnie, odwróci³ siê i odszed³.Krzykn¹³ rozkazy.Iwszyscy poszli sobie.Mijali mnie, ca³kiem obojêtnie, tupi¹c, ³omocz¹c ibrzêcz¹c zbrojami, a¿ echo sz³o po korytarzu.Wsiedli na konie i odjechali,s³ysza³am r¿enie i têtent.W ¿yciu tego nie pojmê.Bo gdy siê zastanowiæ.- Ciri.- Co?- Nie zastanawiaj siê.* * *- Zamek Stygga - powtórzy³a Filippa Eilhart, patrz¹c spod rzês na FringillêVigo.Fringilla nie zaczerwieni³a siê.W ci¹gu minionych trzech miesiêcy uda³ojej siê wyprodukowaæ magiczny krem dzia³aj¹cy kurcz¹co na naczynia krwionoœne.Dziêki kremowi rumieñce nie bi³y na twarz, choæby nie wiedzieæ, jaki by³wstyd.- Kryjówka Vilgefortza by³a w zamku Stygga - potwierdzi³a Assire var Anahid.-W Ebbing, nad górskim jeziorem, którego nazwy mój informator, prosty ¿o³nierz,nie by³ w stanie zapamiêtaæ.- Powiedzia³a pani: "by³a" - zwróci³a uwagê Francesca Findabair.- By³a - wpad³a w s³owo Filippa.- Bo Vilgefortz nie ¿yje, moje drogie panie.On i jego wspólnicy, ca³a szajka gryzie ju¿ ziemiê.Przys³ugê tê wyœwiadczy³nam nie kto inny, a dobry nasz znajomy wiedŸmin Geralt z Rivii.Którego niedoceni³yœmy.¯adna z nas.Wzglêdem którego pope³ni³yœmy b³¹d.Wszystkie z nas.Jedne mniejszy, drugie wiêkszy.Wszystkie czarodziejki jak na komendê spojrza³y na Fringillê, ale krem dzia³a³naprawdê niezawodnie.Assire var Anahid westchnê³a.Filippa pacnê³a d³oni¹ wstó³.- Choæ t³umaczy nas - powiedzia³a sucho - zawa³ zajêæ zwi¹zany z wojn¹ iprzygotowywaniem rokowañ pokojowych, za pora¿kê lo¿y uznaæ nale¿y fakt, ¿e wsprawie Vilgefortza zosta³yœmy wyprzedzone i wyrêczone.Nie powinno siê nam toju¿ wiêcej zdarzaæ, drogie panie.Lo¿a - za wyj¹tkiem bladej jak trup Fringilli Vigo - pokiwa³a g³owami.- W tej chwili - podjê³a Filippa - wiedŸmin Geralt jest gdzieœ w Ebbing.Wraz zYennefer i Ciri, które uwolni³.Trzeba siê bêdzie zastanowiæ, jak ichodszukaæ.- A ów zamek? - przerwa³a Sabrina Glevissig.- Nie zapomnia³aœ aby o czymœ,Filippo?- Nie, nie zapomnia³am.Legenda, o ile powstanie, powinna mieæ wersjê jedn¹ iprawomyœln¹.Chcia³am prosiæ o to w³aœnie ciebie, Sabrino.WeŸ ze sob¹ Keirê iTriss.Za³atwcie tê sprawê.Tak, ¿eby œladu nie pozosta³o.* * *Huk eksplozji s³yszano a¿ w Maecht, b³ysk - albowiem mia³o to miejsce noc¹ -widoczny by³ nawet w Metinnie i Geso.Seria wywo³anych wybuchem wstrz¹sówtektonicznych wyczuwalna by³a jeszcze dalej.Na naprawdê odleg³ych krañcachœwiata [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • listy-do-eda.opx.pl