[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ale jeœli chcesz.ON: Mog³a to wiedzieæ! Rejestruj¹c siê do ICQ, trzeba by³o podaæ kil­ka danych.To, co ona poda³a, zgadza³o siê dok³adnie z tym, co on wpi­sa³ w formularzerejestracyjne.ICQ pozwala³o z pewnoœci¹ przeszuki­waæ bank danych swoichsubskrybentów wed³ug najró¿niejszych kryteriów.W ten sposób znalaz³a gosobie.By³a prowokuj¹co bezpoœrednia.W³aœnie tak.Uœmiechn¹³ siê.Po raz pierwszytego dnia.Odpisa³:W zasadzie najwiêcej niespodzianek œwiatu zgotowali Niemcy, ale nie za­mierzamich usprawiedliwiaæ.Oczywiœcie, ¿e mo¿esz mi mówiæ per ty.Nawet jeœli maszdopiero 13 lat.ONA: Powiedz mi tylko, jakie masz wykszta³cenie.To nie arogancja.To tylkociekawoœæ.Chcia³abym mieæ z Tob¹ wspóln¹ czêstotliwoœæ.ON: To przestawa³o byæ prowokuj¹co bezpoœrednie.To zaczyna³o byæ bezczelne.Trudno mu by³o uwierzyæ w szczeroœæ tego jej „to nie arogancja".Jeœli mia³a nacelu go sprowokowaæ, to siê jej uda³o.Ner­wowo zacz¹³ pisaæ:Wykszta³cenie? Normalne.Jak ka¿dy.Magister matematyki, magister filozo­fii,doktor matematyki i doktor habilitowany informatyki.ONA: Bo¿e! Ale trafi³am! Czy Ty jesteœ przed siedemdziesi¹tk¹? Je¿eli tak, towspaniale.Masz doœwiadczenie.Wys³uchasz mnie i doradzisz, prawda?ON: Uœmiechn¹³ siê.Jak to siê teraz nazywa - myœla³ - po angielskuself-conscious, po niemiecku selbstbewusst, a po polsku? Egocen­tryzm? Nie.Tozbyt pejoratywne.Pewnoœæ siebie i skupienie siê na swoich potrzebach? Tegochyba po polsku nie da siê tak dobrze jak po niemiecku i angielsku okreœliæjednym s³owem.Jeœli to jest smutne, to nie wys³ucham.Podejrzewam, ¿e jest.Jestem przedsiedemdziesi¹tk¹.Ale mimo to nie opowiadaj mi, proszê, nic smutnego dzisiaj.Nawet nie próbuj.Napisz e-mail na adres Jakub@epost.de.Dajê sobie radê zesmutkiem przeciêtnie w 24 godziny.Dzisiaj doradzi³bym Ci tylko wyjœciaosta­teczne, chemiê lub alkohol.Jutro natomiast przeczytam z uwag¹ Twój e-maili doradzê.Zreszt¹ Ty nie potrzebujesz rad.Ty po prostu musisz to komuœ opowie­dzieæ,podzieliæ to na dwóch, a Twój psychoterapeuta nie ma dzisiaj czasu lub jest naurlopie.ONA: Myœlisz, ¿e psychoterapeuta mo¿e przydaæ siê S³owianom? Przecie¿ oni i takwszystko zawsze wiedz¹ lepiej.Poza tym mam wra¿enie, ¿e wszyscypsychoterapeuci w Polsce albo pisz¹ ksi¹¿ki, albo zak³adaj¹ wydawnictwa, albos¹ na etatach w telewizji lub w radiu.Czy Ty ci¹gle jesteœ jeszczeS³owianinem?ON: Chyba ju¿ nie jestem.Nie pijê wódki, jestem punktualny, dotrzymujê s³o­wai nie organizujê powstañ.Ale psychoterapeutê mia³em ju¿ nawet w Polsce.Jednakto by³o tak dawno, ¿e nazywano go wtedy psychiatr¹, a zak³adanie wy­dawnictwby³o karane bardziej dotkliwie ni¿ pêdzenie bimbru.ONA: l pomóg³ Ci ten psychiatra?ON: Sam psychiatra nie.Ale to, co us³ysza³em w jego poczekalni, pomog³o miogromnie.ONA: Mia³eœ chory rozum czy duszê?ON: Chwileczkê! Tak nie bêdzie! Zapuka³a sobie panienka w monitor jegokomputera jak obcy do drzwi i zaczyna przes³uchiwaæ go z bio­grafii.Nie zd¹¿y³zareagowaæ, poniewa¿ nadesz³a kolejna jej wiado­moœæ.ONA: Wiem.Posuwam siê za daleko.To przez tê wirtualnoœæ.Mam uczucie, ¿efakt, i¿ jesteœmy tak bardzo anonimowi, pozwala mi pytaæ o rzeczy, o które niezapyta³abym nigdy, gdybym pozna³a Ciê w poci¹gu lub kawiarni.Wybacz.ON: Mia³a racjê.Internet by³ taki.Przypomina³ trochê konfesjona³, a rozmowy -rodzaj grupowej spowiedzi.Czasami by³o siê spowiedni­kiem, czasamispowiadanym.To czyni³a ta odleg³oœæ i ta pewnoœæ, ¿e zawsze mo¿na wyci¹gn¹æwtyczkê z gniazdka.Nic tutaj nie rozprasza.Ani zapach, ani wygl¹d, ani to, ¿e piersi s¹ zbytma³e.W Sieci obraz siebie kreuje siê s³owami.W³asnymi s³owa­mi.Nigdy siê niewie, jak d³ugo wtyczka bêdzie w gniazdku, wiêc nie traci siê czasu i od razuprzechodzi do rzeczy, i zadaje naprawdê istot­ne pytania.Zadaj¹c je, tak dokoñca chyba nie oczekuje siê zupe³nej szczeroœci.Tego ostatniego nie by³jednak ca³kiem pewien.Dlatego za­wsze odpowiada³ szczerze.„Je¿eli nie wiesz,co odpowiedzieæ, mów prawdê" - nie wie, który filozof to doradza³, ale na pewnomia³ racjê.Poza tym on nie mia³ zbyt wiele doœwiadczenia.Oprócz tych zdokto­rantem z Warszawy nie prowadzi³ dotychczas takich wirtualnych roz­mów.Odpisa³:Myœlisz, ¿e chory rozum mo¿na odró¿niæ od chorej duszy? Pytam z cieka­woœci.Jamiatem chore wszystko.Ka¿d¹ pojedyncz¹ komórkê.Ale to ju¿ minê-to.Mo¿e niejestem ca³kiem zdrowy, ale z pewnoœci¹ jestem uleczony.ONA: Wiesz, ¿e mnie wzruszasz? Nie wiem jeszcze dok³adnie dlaczego, alewzruszasz mnie.Muszê teraz iœæ do domu.Cieszê siê, ¿e mogê do Ciebiena­pisaæ.Napiszê.Do jutra.ON: Uwa¿aj na siebie.Masz ³adne imiê.Bez ostrze¿enia zakoñczy³a ten Chat.Od³¹czy³a siê od Internetu.By³a offline.Zniknê³a tak samo bez zapowiedzi, jak siê pojawi³a.Nie przeczyta³a ju¿ tejostatniej wiadomoœci.Patrz¹c w ekran monitora, po­myœla³, ¿e nagle zrobi³o siêjakoœ pusto i cicho bez niej [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • listy-do-eda.opx.pl