[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.-Chyba, ¿e dzisiaj wlepi¹dok³adkê.- Szczêœciarz! - mówiê zazdroœnie.- A ile ci zosta³o do z³otych pagonów?- Ju¿ nic.- Jak to? - nie zrozumia³em.- A tak to.Rozkaz od trzech dni le¿y w Moskwie.Jak tylko minister z³o¿y swójbezcenny autograf - proszê uprzejmie, z³ote pagony, jestem oficerem.Jak niedziœ, to jutro!Pozazdroœci³em mu jeszcze raz.Przede mn¹ ca³y rok czekania.Ca³y rok w SzkoleDowódców Wojsk Pancer­nych.Rok to taki szmat czasu, ¿e chocia¿ moi kumplezaczêli ju¿ odliczanie godzin i minut, ja na razie skreœla­³em tylko dni.- NieŸle! Prosto z pud³a do ³aŸni - i na bal promocyj­ny.G³upim szczêœciesprzyja!- Chyba ¿e dostaniemy dok³adkê - przerwa³ po­nuro.- W twoim wypadku obowi¹zuje amnestia.Nic nie odpowiedzia³, mo¿e dlatego, ¿e zbli¿aliœmy siê do stra¿nika z paskudn¹gêb¹.Druga rundka okaza³a siê dla artylerzysty znacznie trudniejsza.Ledwiedocz³apa³ do pierwszych drzew.Kie­dy przewraca³em taczkê, on ca³ym cia³emprzylgn¹³ do sêkatego pnia.Musia³em ch³opa podtrzymaæ, ¿eby siê nie osun¹³.Na razie dwa atuty zgra³em bezpowodzenia: ani myœl o bli­skiej promocji, ani rych³e zwolnienie z ancla nierozwe­seli³y go nawet na jotê.Zosta³a mi ostatnia szansa na podniesienie jegomorale.Postanowi³em olœniæ go wizj¹ œwietlanej przysz³oœci, wizj¹ komunizmu.- S³uchasz mnie?- Czego znowu?- Uwa¿asz, artylerzysto, teraz jest ciê¿ko, ale przyj­dzie czas, ¿e bêdziemy¿yæ w takim samym raju, jak tutaj, w komunizmie.To dopiero ¿ycie, co?- Znaczy, ca³y czas w gównie?- Coœ ty, nie o to chodzi - zaprotestowa³em, zgnêbio­ny jego brakiem polotu.-Mówiê, ¿e przyjdzie taki czas, kiedy zamieszkamy w takich rajskich ogrodach, wta­kich œlicznych ma³ych miasteczkach z basenami, a do­oko³a stuletnie sosny, adalej sady jab³kowe.A jeszcze lepiej - wiœniowe.Ile w tym wszystkim poezji.Wiœnio­wy sad! Co?- Dureñ jesteœ - rzek³ znu¿onym g³osem.~ Dureñ do kwadratu, chocia¿pancerniak.- Dlaczego dureñ? - spyta³em ura¿ony.- O co ci chodzi?- A kto bêdzie w komunizmie wywoziæ gówno? Teraz zamknij japê, zbli¿amy siê.Pytanie by³o tak proste i postawione takim tonem, ¿e poczu³em, jakbym dosta³obuchem w g³owê.Po raz pierwszy w ¿yciu zadano mi pytanie o komunizm, na którenie zna³em natychmiastowej odpowiedzi.Dotych­czas wszystko by³o jasne, jaks³oñce.Ka¿dy pracuje jak chce i ile chce, czyli wedle w³asnych zdolnoœci, adostaje co chce i ile chce, czyli wedle potrzeb.Jeœli chce byæ, dajmy na to,hutnikiem, to zostaje hutnikiem.Proszê bardzo, pracuj dla dobra ogó³u i siebiesamego, przecie¿ jesteœ równoprawnym cz³onkiem spo³eczeñstwa.Chcesz byænauczycielem? Nie ma sprawy, nasze spo³eczeñstwo szanuje ka¿dy wysi³ek! Chceszbyæ rolnikiem? Có¿ mo¿e byæ szlachetniejszego nad dostarczanie ludziom chleba?Czujesz poci¹g do dyplomacji? - droga stoi otworem! Ale kto w takim razie zadbao kanalizacjê? Czy mo¿liwe, ¿e znajdzie siê ktoœ, kto powie: „Tak, to jest mojepowo³a­nie, to moje miejsce, niczego innego nie pragnê"? Na wyspie Utopii têpracê wykonywali wiêŸniowie, tak jak my teraz.No ale w komunizmie nie bêdziewiêzieñ, ani karnej kompanii, ani aresztantów.Po prostu znikn¹ powody doprzestêpstw.Wszystko bêdzie za darmo.Bierz co chcesz - to nie przestêpstwo,to zaspokajanie potrzeb.Ka¿dy bierze wedle swoich potrzeb - oto pod­stawoweza³o¿enie komunizmu.Opró¿niliœmy w³aœnie trzeci¹ taczkê, kiedy wrzas­n¹³em tryumfalnie:- Ka¿dy bêdzie sprz¹ta³ sam po sobie! A poza tym bêd¹ odpowiednie urz¹dzenia!Popatrzy³ na mnie z politowaniem.- Czyta³eœ Marksa?- Jasne - zaperzy³em siê.- Pamiêtasz przyk³ad z agrafkami? Je¿eli produkuje je jeden cz³owiek, to wykonadziennie trzy sztuki.Je¿eli tê sam¹ pracê podzieliæ miêdzy trzech - jedenprzycina drut, drugi ostrzy koñce, trzeci gnie i mocuje zapinki -to bêdziedziennie trzysta agrafek.Sto na g³owê.To siê nazywa podzia³ pracy.Im wiêkszyjest w spo³eczeñstwiepodzia³ pracy, tym wiêksza wydajnoœæ.Do ka¿dej pracy trzeba fachowca,wirtuoza, a nie amatora i dyletanta.A teraz weŸ taki Kijów.WyobraŸ sobie, ¿eka¿dy z pó³tora miliona jego mieszkañców ma sam zainstalowaæ w³asny systemkanalizacyjny, po fajerancie, oczywiœcie.Sam ma go czyœciæ i konserwowaæ.Wyobra¿asz to sobie?!Teraz co do urz¹dzeñ.Przypominam ci, ¿e Marks prze­powiada³ zwyciêstwokomunizmu z koñcem XIX wieku.Wtedy nie by³o takich maszyn.Czy to znaczy, ¿ekomu­nizm by³ nieosi¹galny? Teraz te¿ nie ma odpowiednich urz¹dzeñ [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • listy-do-eda.opx.pl