[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Jasne, tak samo jak ta rurka ze zwiedla masa roslinna - pogardliwie odparldrugi Fnool.Lightfoot patrzyl tylko, jak obaj Fnoolowie na zmiane wytrabili whisky doostatniej kropli.I oczywiscie mieli juz po szesc stóp.Lightfoot wiedzial, ze na calym swieciewszyscy pozostali Fnoolowie osiagneli ten sam wzrost.Przez niego najazd naZiemie tym razem sie powiedzie.On zniszczyl Ziemie.- Na zdrowie - powiedzial pierwszy Fnool.- Chlusniem, bo usniem - dodal drugi.- No to cyk.Przyjrzeli sie Lightfootowi.- Pan sie skurczyl - powiedzial jeden.- Nie, Len - odrzekl drugi.- To mysmy sie powiekszyli do jego rozmiarów.- Wiec teraz jestesmy równi - zauwazyl Len.- W koncu sie nam powiodlo.Tajemnicza bron Ziemian - ich rozmiary - zostala unieszkodliwiona.- Rzucic bron - odezwal sie nagle glos za nimi.I za plecami dwóch calkowiciepijanych Fnooli pojawil sie major Hauk.- Niech ja skonam - wymamrotal pierwszy Fnool.- Patrz, Len, to ten facet,który nam tyle razy dolozyl.- I jest maly - powiedzial Len.- Maly, jak my.Teraz wszyscy jestesmy mali.Toznaczy, wszyscy jestesmy duzi.cholera jasna, na jedno wychodzi.W kazdymrazie jestesmy równi.- Rzucil sie w kierunku Hauka.Major wystrzelil i Fnool imieniem Len upadl.Byl niewatpliwie martwy.Pozostaljeszcze tylko jeden z pojmanych Fnooli.- Edgar, oni urosli - powiedzial blady major Hauk.- Dlaczego?- To moja wina - przyznal sie Lightfoot.- Najpierw z powodu papierosa, potemprzez whisky - panska whisky, majorze, która zona panu dala na ostatnieurodziny.Przyznaje, ze to, iz maja taki sam wzrost jak my, nie pozwala ich odnas odróznic.ale niech sie pan zastanowi.Gdyby urosli jeszcze o dwiestopy?- Rozumiem pana doskonale - odparl major Hauk po namysle.- Przy wzroscie osmiustóp Fnoolowie beda tak samo rzucac sie w oczy jak wtedy, gdy.Pojmany Fnool rzucil sie do ucieczki.Major Hauk strzelil, mierzac w nogi, ale bylo za pózno; Fnool byl juz nakorytarzu i gnal ku windzie.- Lapac go? - wrzasnal major.Fnool dobiegl do windy i bez wahania nacisnal guzik; pomogla mu w tym jakasnieziemska, fnoolowska intuicja.- Ucieknie - zawarczal Lightfoot.Nadjechala winda i Fnool wpadl do srodka.- On jedzie do schronu - major Haukzawyl, zdumiony.- Wspaniale - orzekl ponuro Lightfoot.- Zlapiemy go bez klopotu.Tak, ale.zaczal major Hauk i urwal.- Ma pan racje, Lightfoot, musimy gozlapac.Jak wyjdzie na ulice - bedzie jak kazdy inny facet w szarym garniturzez walizeczka.- Co zrobic, zeby jeszcze urósl? - zastanawial sie Lightfoot, gdy wraz zmajorem zbiegali po schodach.Zaczal to papieros, potem alkohol.jedno idrugie nie znane dotad Fnoolom.Co jeszcze mogloby spowodowac ich wzrost donadnaturalnej wysokosci osmiu stóp? - Wysilal umysl, gdy zbiegali coraz nizej,az w koncu zamajaczyly przed nimi betonowa-stalowe drzwi do schronu.Fnool byljuz w srodku.- To jest.no, slychac stamtad panne Smith - przyznal sie major Hauk.- Ona,to jest my, hm.próbowalismy sie schronic tu na dole, przed najazdem.Naparlszy na drzwi Lightfoot otworzyl je szeroko.Panna Smith natychmiast zerwala sie z lózka, podbiegla do nich i w chwilepózniej przywarla do obu, juz bezpieczna od Fnoola.- Dzieki Bogu - wykrztusila.- Nie poznalam, kto to wszedl, dopóki.- Majorze - powiedzial kapitan Lightfoot - zdaje sie, ze znalezlismy.- Kapitanie, prosze zebrac rzeczy panny Smith - powiedzial szybko major Hauk.-Ja zajme sie Fnoolem.Juz nie ma sprawy.Osmiostopowy Fnool zblizyl sie powoli z uniesionymi w góre rekami [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • listy-do-eda.opx.pl