[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Upływ lat sprawił tylko tyle, że takie właśnie nastawienie i wyniesione z dzieciństwa urazy coraz bardziej się pogłębiały.Po latach małżeństwa Blaise niemal równie dobrze potrafił się orientować w zamiarach swojej żony.Także i dzisiejszego dnia: wystarczyło na nią popatrzeć, żeby wiedzieć, że będzie się starała go zmiękczyć wszelkimi sposobami.Aby ją za to ukarać, Blaise postanowił, że właśnie tego dnia będzie szczególnie uparty – i z przyjemnością stwierdził, że sprawiło mu to niemałą satysfakcję.Nadal pożądał jej gwałtownie – zresztą zawsze pożądał jej tak samo – ale tym razem potrafił nie dopuścić do tego, żeby jego ciało panowało bez reszty nad jego wolą i zachowaniem.Jednak kiedy już sobie udowodnił, że to potrafi, poczuł się zmęczony i sfrustrowany, nawet mimo bardzo dobrej kolacji i jeszcze lepszego wina 59 Chateau Latour.Przypomniał sobie, że uśmiechnął się skrycie, kiedy zobaczył je na stole.Zawsze można było się zorientować, jak dalece poważna jest sytuacja – przynajmniej zdaniem Dominique – już po rodzaju kolacji i gatunku wina, które mu podawała.Wciąż więc mógł czytać w niej jak w otwartej książce, tyle że – jak się okazywało – była to stale ta sama książka, którą czytał wciąż i wciąż od nowa.A ponieważ tym razem udało mu się jednak postawić na swoim, odzyskał dobry humor.Po zwycięstwie można było już sobie pozwolić na trochę luzu.Z tą myślą ruszył do jej sypialni.Dominique, jak się okazało, była w sąsiadującej z sypialnią łazience, skąd dobiegał szum odkręconego prysznica.Blaise szybko zrzucił z siebie całą odzież, odsunął wielką ruchomą szybę, prowadzącą do obszernej kabiny i wszedł, by przyłączyć się do kąpieli.Dominique stała nieruchomo, z twarzą odchyloną do góry i zamkniętymi oczami.Strumienie wody z kilku zespolonych głowic uderzały w jej skórę z ogromną siłą; woda licznymi strumykami spływała po jej zachwycająco kształtnym ciele, a zmoczone włosy oblepiały głowę niczym pływacki czepek z czarnego lateksu.Blaise nie domyślał się jednak, że ta efektowna poza była zamierzona i dokładnie przemyślana.Dominique jeszcze przed chwilą stała obok strumienia, bijącego z włączonego prysznica, nasłuchując trzaśnięcia drzwi wejściowych.Wiedziała, że Blaise w końcu do niej przyjdzie.Zdążyła na czas wejść pod prysznic i bezbłędnie odegrała całkowite zaskoczenie, kiedy Blaise nagle pojawił się pod prysznicem tuż za nią, tak blisko, że natychmiast mogła poczuć dotknięcie jego członka, pulsującego w narastającej erekcji.Z jej gardła wydobyło się – również wcześniej wielokrotnie przećwiczone – głębokie westchnienie.Wciąż odwrócona plecami wtuliła się w niego ulegle i pieszczotliwie, jej krągłe pośladki ocierały się o niego coraz lubieżniej.Blaise ujął w otwarte dłonie jej jędrne, okrągłe piersi i pochylił się nad nią, by pieszczotliwie kąsać białą skórę jej karku.Dominique jęknęła cicho, potem głośniej; nagle obróciła się do niego twarzą i zarzuciła mu ręce na szyję, zawisając na nim i lekko podciągając się w górę.Blaise bezbłędnie odczytał sygnał, chwycił ją wpół i podciągnął do góry.Dominique wyciągnęła rękę i sięgnęła do jego krocza; delikatne muśnięcie jej dłoni było jak obietnica.Teraz Blaise powoli opuszczał ją w dół.Dominique poczuła rozkoszne dotknięcie wnikającego w nią ogromnego, nieustannie pulsującego członka, na który nadziała się jak na pal, jednocześnie zaplatając swe białe nogi z tyłu na jego biodrach.Blaise trzymał ją teraz bardzo mocno za pośladki, a Dominique odchyliła głowę daleko do tyłu, tak by jej piersi znalazły się tuż obok jego ust.Blaise chciwie ssał twardniejące gwałtownie koreczki sutków, a Dominique uruchomiła wszystkie swoje wewnętrzne mięśnie, by oddać mu każdą pieszczotę, i to z nawiązką.Nagle poczuła jego gwałtowny dreszcz, i od tej chwili Blaise przestał już panować nad sobą
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Linki
- Strona startowa
- Conrad Joseph Los
- Broadrick Annette Szczesliwy traf
- Cowie Vera Piekna i zla
- Bahdaj Adam Tanczacy slon(1)
- Ludlum Robert Testament Matarese'a 02 Spadkobiercy Matarese'a
- Book 1 Spellfire
- Robert Ludlum Tajne Archiwa 3 Opcja Paryska
- [ICI][PL] Dumas Aleksander (o) Towarzysze Jehudy
- Carr, Terry (Ed.) [Anthology] Universe 4 [v1.0] i
- Blake Jennifer Bezwstydnica
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- grajcownia.opx.pl