[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Oczy, które na chwilę podniosła, głębina rozszerzonych źrenic, otoczonych kręgami ciemnego błękitu, zdawały się wyrażać niewinne cierpienie i niewypowiedzianą pogróżkę.Jak by to wyrazić? — było to wrażenie, jakie miewamy nocą, gdy widzimy przed sobą jakieś niewyraźne kształty i nie wiemy, na jaki kształt rzeczywisty natkniemy się za chwilę.Po czym spuściła znów powieki i oto znikła cała tajemniczość tego momentu poza trzeźwym wspomnieniem jej wzroku, mrocznego w blasku słońca i tak przejmująco spokojnego w brutalnym zgiełku ulicy.„A więc kapitan Anthony przyłączył się do pani?”„Otworzył polną furtkę, wyszedł na drogę i zaczął iść obok mnie.W ręku miał fajkę.«Czy pani wybiera się dziś daleko?» — zapytał.”Słowa te (gdy mówiła, przyglądałem się jej bladej twarzy) wstrząsnęły mnie lekkim dreszczem.Ona wciąż była poważna, niemal przesadnie poważna.„Naturalnie rozmawialiście już ze sobą przedtem?” — zagadnąłem.„Od czasu jak przyjechał, nie zamieniliśmy nawet dwudziestu słów — oświadczyła bez szczególnego nacisku.— Tego dnia powiedział mi dzień dobry, gdy spotkaliśmy się przed dwiema godzinami przy śniadaniu i ja mu powiedziałam dzień dobry.Nie widziałam go od tej pory aż do chwili, gdy wyszedł na drogę.”Pomyślałem sobie, że nie był to przypadek.Musiał ją obserwować.Byłem też pewien, że nie pytał o nią pani Fyne.„Nie spojrzałam na niego — mówiła Flora de Barral.— Nie chciałam już patrzeć na ludzi.Powiedział do mnie: «Moja siostra nie bardzo o nas dba.Trzymajmy się więc razem.Przeczytałem już wszystkie książki, jakie są w domu.» — Szłam dalej, ale on szedł za mną.Wydawało mi się, że powinien zostawić mnie samą, ale on ani myślał.Jakby nie zauważył, że nie chcę z nim rozmawiać.”Była teraz zupełnie spokojna.Zniszczona parasolka zwisała z jej splecionych dłoni na suknię.W napięciu skupiłem uwagę.Nie co dzień z ust dziewczęcych można usłyszeć taką z własnej woli opowiedzianą historię.Okropny hałas uliczny wzrósł na chwilę i przygłuszył parę jej słów.Było to irytujące.Następne słowo, jakie usłyszałem, było: „Dokuczyło.”„Dokuczyło to pani, że on szedł obok?”„Tak.Właśnie” — ciągnęła dalej, wciąż ze spuszczonymi oczami.Było coś zabawnego w jej postawie i tonie, gdy jednocześnie wyobrażałem sobie tę biedną bladą dziewczynę idącą na śmierć w towarzystwie kroczącego obok niej nieświadomego sytuacji mężczyzny.Czy istotnie nieświadomego? Nie wiem.Przede wszystkim byłem pewien, że to spotkanie nie było przypadkowe.Coś je poprzedziło.Czy to był człowiek, któremu mógł się przytrafić coup de foudre*, uderzenie gromu miłości? Nie zdaje mi się.Taka wrażliwość rzadko się na szczęście zdarza.Świat płomiennych kochanków w typie Romea i Julii wkrótce znalazłby koniec w barbarzyństwie i nędzy.Lecz faktem jest, że w każdym mężczyźnie (ale nie w każdej kobiecie) żyje kochanek, i z potencjalnego istnienia nieraz wywołać go może najmniej znaczący drobiazg — byleby się to wydarzyło w momencie psychologicznym: widok twarzy pod niezwykłym kątem, przelotna poza, owal policzka, który się nieraz może widziało, ale który ma w danej chwili zdumiewające znaczenie.To są naturalne rzeczy bardzo zagadkowe.Magiczne znaki.W tym wypadku nie wiem, jaki to był znak.Mogła to być jej bladość (nie była to martwa bladość ani bladość papieru); ta blada twarz z oczami jak błękitne płomienie i wargami jak czerwone węgle.W pewnym oświetleniu, przy niektórych pochyleniach głowy nasuwała myśl o tragicznych cierpieniach.Mogły to być też jej faliste włosy; a może właśnie ta ostra broda wysunięta nieco naprzód, broda mówiąca o niechęci i braku dystynkcji, a będąca zaprzeczeniem tajemniczej nierealności jej wątłej postaci.W każdym razie Anthony w pewnej chwili nagle „spostrzegł” dziewczynę i wtedy to „coś” się z nim stało.Może tylko przyszła mu do głowy myśl, że jest to jedna z kobiet, które dla niego „wchodzą w grę”.Potem nastąpiła ta zasadzka na drodze! Zdecydowany jej charakter nasuwa mi myśl, że była to sprawa owej brody nadającej Florze cechy „zwykłej śmiertelniczki”, a cecha taka nieraz jest dla kobiet korzystna.Gdyż mężczyźni, mam na myśli prawdziwych mężczyzn, którzy przez całe pokolenia tworzyli ideał kobiety, odznaczają się często nieśmiałością [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • listy-do-eda.opx.pl