[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Później zjawił się brat Cheecha -zły, bo jeszcze w pracy dostał telefoniczną wiadomość od swojej towarzyszki życia, że poznała innego mężczyznę i nie ma zamiaru wracać.Bryan dobił do braci, kiedy już obaj byli pijani.Szybko nadrobił zaległości.Dziewczyna nerwowo krzątała się po kuchni.Podała na obiad smażony stek i ziemniaki, po czym zeszła mężczyznom z drogi, zamykając się w pokoju dzielonym z Cheechem.Za drzwiami wszyscy trzej wybuchali sprośnym śmiechem i przekrzykiwali się wzajemnie.Dziewczyna wiedziała, że Cheech wejdzie łada chwila i wczołga się na nią.Przynajmniej szybko robił swoje, a kiedy już było po wszystkim, mogła zamknąć oczy i w śnie szukać ukojenia.Rzeczywiście, w niecałe dwadzieścia minut później wtoczył się do pokoju z pijackim bełkotem.Zebrała siły, żeby odpowiedzieć na jego awanse.Właśnie na nią spadał.Cheech nie uznawał gry miłosnej; od razu parł do celu, pokonując jej oporną suchość.— Coś z tobą nie tak — burknął zdegustowany.— Nie jesteś mokra.Cisza.Mówię do ciebie! — rozdarł się, wymierzając policzek, co ostatnio nic było rzadkością.Próbowała usiąść, ale brutalnie pchnął ją z powrotem na wąskie łóżko.- Pójdziesz, jak ci powiem.Uderzył po raz drugi i jeszcze raz w nią wtargnął.Wzdychając z rezygnacją, poddała mu się i rozluźniła mięśnie.Im prędzej będzie po wszystkim, tym prędzej zostawi ją w spokoju.Alkohol spowolnił jego reakcje, nie był w stanie utrzymać wzwodu.Nie przestając przeklinać, zwalił się na bok.- To twoja wina — warknął gniewnie.Brat Cheecha zaczął łomotać do drzwi.Co tam się dzieje?! — wrzasnął bełkotliwie.— Myślałem, że idziemy do baru.- Idę! — odkrzyknął Cheech poirytowanym tonem, wstał i zapiął rozporek.— Przez ciebie, suko, jestem niewyżyty.Żaden z ciebie pożytek.Wypadł na zewnątrz.Pomyślała, że już po wszystkim.W pięć minut później do pokoju wszedł brat.Czemu złościsz Cheecha? — zaskowytal.Nic nie zrobiłam — odpowiedziała łagodnie.Nie jest dla ciebie taki zły, no nie? — zapytał, siadając na brzegu wąskiego łóżka.Nie jest — skłamała.Karmi cię, ubiera.Aha.Jego wielka dłoń zatoczyła łuk i ujęła jej lewą pierś.Skuliła się, opierając plecami o ścianę.Nie dotykaj mnie, proszę — wyszeptała.Owionął ją przesycony whisky oddech.Muszę.Muszę sprawdzić, czy jesteś normalna.Cheech mówi, że nie.Mięsistymi wargami zdusił usta dziewczyny, usiłując jednocześnie roz-\unąć jej nogi.Zaczęła wałczyć, ale wtedy poczuła na sobie ciężar jego ciała.Kiedy w nią wszedł, zaczęła krzyczeć.Cheech ma rację.Nędzna dziwka z ciebie — wybełkotał i zademonstrowal swą męską siłę, przygważdżając jej ręce do łóżka.A z ciebie nędzny sukinsyn — odparła dzielnie, nie zważając na ból.Nie wyzywaj mnie, cipo.— Uderzył ją dwukrotnie w twarz, kładąc kres daremnej walce.Następnie ze zwierzęcym pomrukiem satysfakc/i dokończy!swego.Kiedy dał jej spokój, dotknęła wargi i odkryła, że z kącika ust sącz\ się krew.Językiem namacała rozchwiany ząb.Bolały ją piersi, miału zapuchnięte i podbite oczy.Jeszcze jeden koszmar.Trochę ich za wiele jak na jedno krótkie życie.Dygocąc na całym ciele, spróbowała się podnieść.Nawet nie zdążyła usiąść, gdy do pokoju wszedł Bryan.Przyjrzeli się sobie w napięciu Bryan byl pijany w sztok.Trzeźwemu wyperswadowałaby może to, co chciał zrobić.— Nie! — krzyknęła.Podchodził coraz bliżej.Gwałtownie potrząs nęła głową.—Nie! Proszę!Bez słowa zmiażdżył pod sobą jej ciało.Widocznie straciła przytomność, bo kiedy się ocknęła, leżała w tyle dostawczej półciężarówki Cheecha.Słyszała, jak we trzech rozmawiają w kabinie.— Wyrzucimy ją na środek miejskiego wysypiska.— Poznała głos Cheecha.— Nie — mówił jego brat.— Rzeka będzie lepsza.— Durne jebaki — żachnął się Bryan.— Mogliście sobie wziąć kutwę za dwadzieścia dolców.— Wszystko, cholera, przez ciebie — napadł na niego Cheech.— To ty ją stłamsiłeś na śmierć.Strach doświadczany w przeszłości był niczym w porównaniu z tym.co przeżywała teraz.Skóra na niej ścierpła.Uświadomiła sobie, że w chwili, gdy straciła przytomność, pijani mężczyźni musieli pomyśleć.że nie żyje, że ją zabili.Teraz zastanawiali się, co zrobić z ciałem [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • listy-do-eda.opx.pl