[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Chociaż powinno!!! Ale przecież nikt mi nie zagrażał…–Wymyśliłeś sobie miłego, domowego kociaka – rzekł Szaronow ostro.– Ale czy on taki był? A może zmieniała się w twoim towarzystwie? Z miłości.Weź to pod uwagę, ja nie żartuję.Były już takie precedensy.Nie trzeba daleko sięgać.Załóżmy taki „Hebel”.Przy mnie i beze mnie – to dwa różne produkty.Chociażby w samochodzie siedzi tego żywy przykład.Biały i puszysty „wredny” Babaj.Przemiły i sympatyczny.–Mówisz to rozmyślnie? Taka psychoterapia? Żeby złagodzić stratę? Że niby kotka była marna i nie ma czego żałować?–Nic podobnego.Pomyśl tylko, siedziała w lesie i czekała.Ktoś skierował lufę w jej stronę.Uznała, że została zdemaskowana i zaatakowała.–W jej stronę.A nie w moją!–Tępak! Przecież szła do ciebie! Myślała o tobie.Przeszkodzono jej.Zadziałał efekt przeniesienia.W przypadku połowicznie swobodnego mózgu, a tu mamy z takim do czynienia, jest to prawdopodobne.Pawłow popadł w długą zadumę.Dumał tak, dopóki nie przypomniał sobie słów Gołowanowa.–Ona by ich lewą łapą załatwiła! – oznajmił pewnym tonem.–To także jakiś wariant.Chwileczkę, właśnie powiedziałem coś… po prostu wyjątkowego…–Zapewne jak zwykle coś genialnego.A idź ty ze swoimi olśnieniami.Daleko i na długo.–No, no.Ile byś wilka nie karmił, i tak słoń ma większe jaja.– To znaczy?…–Nie pamiętam przypadku, żeby udało mi się ciebie do czegoś przekonać.Nigdy mnie nie słuchałeś.Może stąd wynikają wszystkie twoje problemy?–Gdybym cię słuchał, nie byłoby Kaśki.Szaronow pokręcił nosem, już zamierzał pozwolić sobie na uszczypliwość, rozmyślił się jednak i usiadł obok.–Wiesz co, u niej rzeczywiście zadziałał efekt przeniesienia!–wypalił nagle.– Coś takiego! Skojarzeniowe myślenie drugiego stopnia… Skąd ono się wzięło u serii „K-10R”? Przecież robiłeś zwykłego robota!–Jakie to ma teraz znaczenie?–A takie, że jeśli było przeniesienie, to pojawia się bardzo ciekawy niuans! Trzeba się oczywiście na miejscu incydentu rozejrzeć–gdzie stali gliniarze, skąd wyszła kotka; lecz w zasadzie tak to właśnie widzę: przeniesienie!–Mnie to już zwisa – burknął Pawłow.– Kaśce też.–Poczekaj chwilę, głupolu.Zrozum, chlapnąłem pierwsze, co przyszło mi do głowy, a teraz sądzę, że być może u Katarzyny, z jej przekrzywionym chipem, rzeczywiście wykształcił się częściowo swobodny mózg! Kiedy wszyscy wypruwają sobie flaki, próbując taki stworzyć! To przecież rewolucja.Połączenie sprzeczności – sterowalność jak u biomecha i wolna wola biorobota.Pawłow ukrył twarz w dłoniach.–Daj spokój – poprosił przybitym tonem.–Ty nie rozumiesz? Taak, przede wszystkim trzeba przesłuchać patrolujących – był atak czy nie? Ja to zorganizuję, wszystko gołąbeczki wyśpiewają.Niech to diabli, za wcześnie cię spisali na straty! Teraz trzeba by jak najszybciej wypuścić nową serię i zamęczać ją, zamęczać…Pawłow jęknął cicho.–Słuchaj, jeśli na stanowisku naczelnika stęskniłeś się za prawdziwą pracą, to zajmuj się, czym tylko dusza zapragnie, i zamęczaj, kogo chcesz.Tylko dlaczego przyczepiłeś się właśnie do mnie?! Zostaw mnie w końcu w spokoju, draniu!–Nie zostawię, próżne nadzieje.O, szlag!…–Co znowu?–Trzeba wziąć kilka rudzielców do kontroli.Wszystkich nie da rady, ale parkę na pewno mogę zatrzymać.– Szaronow wyciągnął telefon.– Kogo brać?–Nikogo! – uciął Pawłow.Ciężko podniósł się na nogi i skierował w stronę drzwi.Twarz byłego kierownika laboratorium była czerwona i zła.Szaronow zerwał się jak sprężyna i zastąpił mu wejście do domu.–Zostało im kilka minut życia – rzekł.– A mogą się jeszcze bardzo przydać.Decyduj, stary.I nawet nie myśl o spisywaniu się na straty.Spod paragrafu się wybronisz, reszta to detale.Jest się komu za tobą wstawić, a ministrowie i dyrektorzy nie są wieczni.I cywilna wersja „Klingi” wkrótce się przyda [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • listy-do-eda.opx.pl