[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Ale to nigdy nie było możliwe - odparł Manjam.- Wiem - rzekła Tagiri.- Więc kiedy się nad tym zastanawiałam, wyobrażałam sobie, jak wysyłają urządzenie i w tej samej chwili.znikają.Czysta bezbolesna śmierć dla wszystkich.Ale przynajmniej żyli wcześniej, do tego momentu.- Cóż, czy czyste bezbolesne nieistnienie jest w jakikolwiek sposób gorsze od czystej bezbolesnej śmierci?- Nie jest w żaden sposób gorsze.Ani lepsze dla samych zainteresowanych.- Jakich zainteresowanych? - Manjam wzruszył ramionami.- Dla nas, Manjam.Mówimy o zrobieniu tego sami sobie.- Jeśli to zrobicie, to będzie tak, jakby nas nigdy nie było.Jedynymi aspektami naszego łańcucha przyczynowo-skutkowego posiadającymi jakąkolwiek przyszłość albo przeszłość będą te powiązane z powstaniem fizycznych ciał i stanów umysłu osób, które poślecie w przeszłość.- Głupia dyskusja - powiedziała Diko.- Kogo obchodzi, co jest realne, a co nie? Czy nie tego właśnie chcieliśmy przez cały czas? Sprawić, że okropne wydarzenia z naszej historii nigdy nie miały miejsca? Jeśli zaś chodzi o naszą własną historię, o te fragmenty, które ulegną wymazaniu, to kogo obchodzi, czy matematycy będą używać wobec nas obelg takich jak „nierzeczywisty”? Takie same kalumnie rzucają na przykład na pierwiastek z minus dwóch.Zaśmiali się wszyscy, ale Tagiri milczała.Oni nie postrzegali przeszłości tak samo jak ona.Lub raczej nie czuli tak przeszłości.Kiedy patrzyła przez Tempoview i TruSite II, przeszłość była dla niej czymś żywym i realnym.Tylko dlatego że tamci ludzie byli martwi, nie oznaczało, iż nie stanowią nadal części teraźniejszości, ponieważ ona mogła przywrócić ich światu.Zobaczyć ich, posłuchać.Nawet przed powstaniem maszyn do obserwowania historii zmarli istnieli w pamięci, w jakimś rodzaju pamięci.Ale to się diametralnie zmieni, jeśli zmienią przeszłość.Nie było łatwo prosić dzisiejszą ludzkość o zgodę na stworzenie nowej rzeczywistości.A co dopiero sięgnąć wstecz i zabić nieżywych, ich również wymazać.w dodatku oni nie mogli decydować.Nie można było ich zapytać o zdanie.Nie wolno nam tego zrobić, pomyślała.To będzie gorsza zbrodnia niż te, którym próbujemy zapobiec.Wstała i opuściła salę.Diko i Hassan chcieli wyjść z nią, ale zatrzymała ich ruchem ręki.- Muszę być sama - powiedziała, zostali więc, wracając do rozmowy, która bez niej musiała przerodzić się w chaos.Przez chwilę czuła żal, że tak gwałtownie zareagowała na radość fizyków, ale kiedy szła ulicami Juby, ten żal zniknął, zastąpiony przez inny, o wiele głębszy.Dzieci bawiące się nago w piasku i krzakach.Mężczyźni i kobiety zajmujący się swoimi sprawami.Przemówiła do nich wszystkich w duchu.Czy chcielibyście umrzeć? I nie tylko wy, lecz także wasze dzieci i ich dzieci? I nie tylko one, lecz także wasi rodzice? Wróćmy na cmentarze, pootwierajmy groby i zabijmy zmarłych.Wszystko, co zrobili dobrego i złego, wszystkie ich radości, wszystkie cierpienia, wszystkie decyzje - wykasujmy, wymażmy.Sięgajmy wstecz, coraz bardziej wstecz, aż wreszcie dotrzemy do tego złotego momentu, który wybraliśmy, uznając, że jest wart istnieć, ale z inną przyszłością uczepioną jego końca.A dlaczego wy musicie zginąć? Dlaczego wasi przodkowie muszą zginąć? Ponieważ według naszej oceny świat, który stworzyli, nie był dość dobry.Błędy, jakie popełniali po drodze, były tak ciężkie, że przeważyły dobro, jakie również sprawili.Wszystko musi zostać wykasowane.Jak śmiem? Jak śmiemy? Nawet jeśli uzyskamy jednomyślną zgodę wszystkich ludzi naszego czasu, w jaki sposób mamy zapytać umarłych?Zeszła skarpą nad rzekę.O zmierzchu upał wreszcie trochę zelżał.W oddali hipopotamy brodziły w wodzie, pożywiały się lub drzemały.Ptaki wyśpiewywały trele, czekając na pojawienie się nocnych owadów - na ucztę.Co chodzi wam po głowie, ptaki, hipopotamy, owady? Czy podoba wam się, że żyjecie? Czy boicie się śmierci? Zabijacie, by żyć; umieracie, by żyć mogli inni; to ścieżka wyznaczona dla was przez ewolucję, przez samo życie.Ale gdybyście mieli tę możliwość, czy nie ocalilibyście siebie?Siedziała wciąż nad rzeką, kiedy nadszedł mrok i pojawiły się gwiazdy.Patrząc przez chwilę na pradawny blask gwiazd pomyślała: Dlaczego się przejmuję wymazaniem tak wielkiej części ludzkiej historii? Dlaczego się przejmuję, że będzie zapomniana? Gorzej - nieznana! Dlaczego miałoby to być zbrodnią, kiedy cała ludzka historia jest zaledwie mgnieniem oka w porównaniu z miliardami lat istnienia gwiazd? Wszyscy zostaniemy zapomniani w ostatnich wydechu naszej historii; jakie to ma zatem znaczenie, że jedni będą zapomniani wcześniej niż inni, a niektórzy w ogóle nie zaistnieją?Och, to takie mądre, porównywać ludzkie życie z życiem gwiazd.Tylko że takie porównanie działa w dwie strony.Jeśli w ostatecznym rozrachunku nie ma znaczenia, że wymazujemy miliardy istnień, by ocalić naszych przodków, to w ostatecznym rozrachunku ocalenie naszych przodków również nie ma znaczenia, więc po co w ogóle się trudzić i zmieniać przeszłość?Liczą się jedynie ludzie.My jesteśmy jedynymi, którym na tym zależy; jesteśmy aktorami i zarazem publicznością, każdy z nas.I krytykami.Jesteśmy również krytykami.Zobaczyła światło latarki kołyszące się w ciemnościach i jednocześnie usłyszała kroki.- To światło przyciągnie drapieżniki, lepiej je zgaś - powiedziała.- Wracaj do domu - poprosiła Diko.- Tu nie jest bezpiecznie, ojciec się niepokoi.- Dlaczego się niepokoi? Moje życie nie istnieje.Nigdy nie żyłam.- Żyjesz teraz, tak samo jak ja i jak krokodyle [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • listy-do-eda.opx.pl